Z 48 do 43 proc. ubyło firm skarżących się na problemy z zatorami płatniczymi - wynika z danych Biura Informacji Gospodarczych. W ciągu ostatnich sześciu miesięcy spadł również poziom przeterminowanych należności. Średnio przedsiębiorstwa zalegają 29,1 tys. zł, podczas gdy jeszcze pół roku temu było to aż 41 tys zł.
- Dziewięć kolejnych kwartałów wzrostu PKB przekraczającego 3 pkt. proc., a pod koniec zeszłego roku dochodzącego do 4 proc. zaczęło przekładać się na lepszą sytuację we wzajemnych płatnościach przedsiębiorstw, choć niestety nie aż tak wyraźne, jak można by się było tego spodziewać - tłumaczy Sławomir Grzelczak, prezes Biura Informacji Gospodarczej InfoMonitor.
Nie wszystkie przedsiębiorstwa mają powody do radości. Jak tłumaczy Grzelczak - pozytywne skutki wzrostu gospodarczego z ostatnich miesięcy - nie wpłynęły na poprawę płatności w branży budowlanej. Sytuacja poprawiła się w trzech z czterech analizowanych branż, w usługach, handlu i produkcji.
- Pozytywne skutki poprawy rozkładają się nierówno wśród firm, a więc mimo lepszych warunków działalności nie wszystkie to odczuwają. Korzystnej zmiany nie widać na przykład w branży budowlanej dla której notowania wskaźnika zatorów płatniczych pozostały na minusie. Wprawdzie kłopoty z płatnościami kontrahentów ma mniej firm budowlanych, ale dotyczą one większych kwot - dodaje prezes BIG.
Jak zauważył BIG - w ostatnim czasie zwiększył się odsetek firm podejmujących działania wobec odbiorców towarów i usług, którzy nie płacą w terminie - z 67 proc. do 82 proc. Jedną z metod nacisku na dłużnika jest wpis dłużnika do rejestrów dłużników.
"Średni udział opóźnionych należności w stosunku do wszystkich należności firm zmagających się z zatorami wynosi 12,5 proc" - czytamy w analizie BIG. Jak wyliczyło Biuro, oznacza to, że na każde 1000 zł faktury, firma czeka na 125 zł ponad 60 dni.