Nowe prawo miało dotknąć 80 tys. firm. Miały one zostać zobowiązane do przesyłania fiskusowi wyciągów ze swoich kont. Codziennie. Projekt oprotestowały nie tylko organizacje przedsiębiorców, ale też banki czy podmioty pozarządowe. Wygląda na to, że skutecznie. Resort rozważa bowiem rezygnację z pomysłu.
O tym, że w Ministerstwie Finansów myślą nad rezygnacją z nowelizacji Ordynacji podatkowej, poinformował "Dziennik Gazeta Prawna".
Zdaniem gazety, języczkiem u wagi miały być banki, które w swoim stanowisku zagroziły resortowi, że będą przez to zmuszone podnieść ceny swoich usług. - Z jednej strony nałożono na banki dodatkowe obowiązki sprawozdawcze na rzecz fiskusa, a z drugiej nie przewidziano żadnej rekompensaty za koszty, które musiałyby ponieść – podkreślił Związek Banków Polskich.
Polskie firmy w ostatnich miesiącach muszą być przygotowane na zmiany w podatkach. Od stycznia weszły w życie kolejne:
Co więcej, banki straciłyby zaufanie klientów, bo musiałyby przekazywać wrażliwe dane fiskusowi. - To poważny wyłom w tajemnicy bankowej - uważa dr Mariusz Zygierewicz, dyrektor zespołu ekonomiczno-regulacyjnego w Związku Banków Polskich.
Wygląda na to, że wątpliwości instytucji finansowych trafiły do urzędników, którzy według informacji "DGP" najprawdopodobniej zarzucą prace nad nowelizacją Ordynacji podatkowej.
Kolejny etap uszczelniania
Fiskus liczył, że dzięki wprowadzeniu nowego obowiązku zyska nawet 11,5 mld zł rocznie. Dzięki temu mógłby lepiej kontrolować przepływy miedzy kontami i łatwiej wychwytywać wyłudzenia.
To miał być kolejny etap uszczelniania systemu podatkowego, który pozwoli realizować rządowi obietnice wyborcze.
Na czym dokładnie polegałoby nowe prawo? Wyciągi z rachunków bankowych - co 24 godziny, wyłączając soboty i święta - musiałoby przekazywać w sumie około 80 tys. firm w kraju.
Obowiązek dotyczyłby zarówno dużych przedsiębiorców, jak i małe i średnie firmy. Projekt nie objąłby jedynie mikroprzedsiębiorców oraz jednostek sektora finansów publicznych. Pozostałe firmy musiałyby raportować dobowy stan konta za pośrednictwem banku lub spółdzielczej kasy oszczędnościowo-kredytowej.
W przypadku podatników posiadających rachunek bankowy w banku posiadającym adres siedziby lub oddziału poza obszarem Polski, obowiązek ten miałby być realizowany bezpośrednio przez podatnika.
Każdy taki wyciąg bankowy musiałby zawierać dane nadawcy jak i odbiorcy płatniczego. Obejmowałby nazwę i adres firm oraz NIP lub REGON. Dodatkowo numer rachunku nadawcy i rachunku obcego.
W dokumencie znajdować będzie się musiała oczywiście data i czas obciążenia rachunku nadawcy dokonania wpłaty gotówkowej, kwota i waluta, opis zlecenia i jego tytuł oraz informacja o numerze rachunku wirtualnego utworzonego w celu identyfikacji masowych płatności, jeżeli zlecenie płatnicze dotyczy uznania takiego rachunku.
Fiskus będzie miał też dostęp do salda rachunku przedsiębiorcy po realizacji zlecenia płatniczego – w przypadku danych przekazywanych przez bank lub spółdzielczą kasę oszczędnościowo – kredytową prowadzącą rachunek przedsiębiorcy.
Pozostaje STIR
Jeśli rząd zrezygnuje z obowiązku przesyłania dobowych wyciągów w postaci Jednolitego Pliku Kontrolnego, to wcale nie będzie oznaczać, że fiskus zrezygnuje z kontroli.
Jak wskazuje "DGP", w resorcie trwają prace nad innymi ustawami, które będą zapobiegać wyłudzeniom skarbowym. Jedną z nich jest tzw. STIR.
Będzie to system informatyczny, który będzie zbierał dane na temat wszystkich kont firmowych. Jeżeli fiskus uzna, że rachunek jest wykorzystywany do wyłudzeń podatkowych, to Krajowa Administracja Skarbowa będzie mogła go zablokować na 3 doby. A jeśli dobrze to uzasadni - to nawet na 3 miesiące.
Resort liczy, że w ten sposób uda mu się osiągnąć ten sam cel co przy nowelizacji Ordynacji podatkowej, ale znacznie mniejszym kosztem.