Roczny indeks biznesu, obliczany przez Polską Konfederację Pracodawców Prywatnych (PKPP), wzrósł w marcu o 1 pkt do poziomu 58. Oznacza to, że w 2004 roku można się spodziewać wzrostu gospodarczego na poziomie ok. 1 pp wyższym niż rok wcześniej, czyli nawet do 5%.
Według ekspertów PKPP głównym czynnikiem obecnego przyspieszenia jest popyt eksportowy, który ciągnie wzrost produkcji przemysłowej, przy w miarę stabilnym od trzech kwartałów wzroście konsumpcji prywatnej.
Przyśpieszenie gospodarcze następuje jednak wciąż bez przyrostu zatrudnienia i nakładów inwestycyjnych. Klimat inwestycyjny psuje brak wyraźnej perspektywy reformy finansów publicznych w warunkach rosnącej niestabilności sytuacji politycznej w kraju. Inwestycje hamuje przede wszystkim niepewność, co się stanie z tzw. planem Hausnera.
„Jeżeli, odpukać, nie zostanie wprowadzony do końca roku plan Hausnera, to ze wzrostem możemy się pożegnać. Wejdziemy wtedy na ścieżkę stagnacji gospodarczej” – powiedział na konferencji prasowej Wojciech Morawski, wiceprezydent PKPP.
Przedsiębiorcy obawiają się podwyżek stóp procentowych i wahań kursu złotego, powiedziała Henryka Bochniarz, prezydent PKPP.
A te dwie bariery mogą się pojawić właśnie w przypadku braku naprawy finansów publicznych. W takiej sytuacji dług publiczny dalej rósłby dynamicznie, przekraczając kolejne progi ostrożnościowe. Temu zapobiec ma plan oszczędnościowy wicepremiera ds. gospodarczych Jerzego Hausnera. Jego losy są obecnie jednak trudne do przewidzenia z powodu tworzenia nowego rządu.
Indeks biznesu PKPP liczony jest od stycznia 2003 roku jako wskaźnik koniunktury gospodarczej w Polsce na bieżący kwartał, półrocze i rok oparty o przewidywania ekspertów PKPP. Indeks może przybierać wartość od 0 do 100 pkt i jest liczony jako średnia ważona dwunastu prognozowanych wskaźników ekonomicznych oraz wskaźnika oceniającego wpływ czynników politycznych.
Głównymi składowymi wskaźnika są: popyt globalny, finanse przedsiębiorstw, sytuacja makroekonomiczna i czynniki polityczne.