Zniesienie możliwości przekazywania indywidualnych kwot połowowych pomiędzy armatorami statków rybackich i rezygnacja ze zbiorczych kwot połowowych - to główne założenia projektu nowelizacji ustawy o rybołówstwie morskim, który przyjęła we wtorek Rada Ministrów.
Projekt ustawy o zmianie ustawy o rybołówstwie morskim przedłożył Radzie Ministrów minister gospodarki morskiej i żeglugi śródlądowej (MGMiŻŚ).
Jak poinformowało w komunikacie Centrum Informacyjne Rządu, "na podstawie obowiązujących przepisów armatorzy statków rybackich, którzy nie są w stanie odłowić przyznanej im na dany rok indywidulanej kwoty połowowej, mogą przekazać ją innemu armatorowi, który ją odłowi".
Celem takiego rozwiązania miało być bardziej efektywne wykorzystanie kwot połowowych przyznanych Polsce, jednak, jak zauważa MGMiŻŚ, "w praktyce doprowadziło to do handlu indywidualnymi kwotami połowowymi między armatorami". Resort zaznaczył, że "niektórzy armatorzy zaczęli czerpać zyski ze sprzedaży przyznanych im kwot połowowych zamiast z prowadzenia połowów".
Ministerstwo uzasadnia, że zmianę przepisów postulowała "część środowisk rybackich zainteresowanych rozwojem sektora rybołówstwa morskiego i rzeczywistym prowadzeniem działalności rybackiej".
W projekcie nowych przepisów utrzymano jedynie możliwość przekazywania kwot połowowych przez armatora pomiędzy jego statkami. "Zatem określona w specjalnym zezwoleniu połowowym indywidualna kwota połowowa lub liczba dni połowowych będzie mogła być przekazywana w całości lub w części na inny statek rybacki tego samego armatora" - czytamy w komunikacie.
Ma on być armatorem statków rybackich biorących udział w przekazaniu przez co najmniej 24 kolejne miesiące, przed dniem złożenia wniosku o przekazanie.
Dłuższy termin na rezygnację
Przyjęty przez Radę Ministrów projekt nowelizacji ustawy przewiduje także wydłużenie terminu na złożenie przez armatora wniosku o rezygnację w danym roku z części lub całości przyznanej mu indywidualnej kwoty połowowej lub dni połowowych - do dnia 15 lipca. Obecnie taki wniosek trzeba składać do 30 czerwca.
Projekt nowelizacji ustawy przewiduje też likwidację maksymalnej wysokości zdolności połowowej w segmentach floty zalewowej, bałtyckiej i dalekomorskiej obejmujących statki rybackie, przy użyciu których prowadzi się rybołówstwo komercyjne na tych obszarach. "Likwidacja maksymalnej wysokości zdolności połowowej w segmentach floty powinna przyczynić się do poszerzenia zakresu swobody działalności gospodarczej" - uzasadnia resort.
Ogólna kwota połowowa, przyznana Polsce zgodnie z przepisami UE, podlega podziałowi na m.in. indywidualne kwoty połowowe, które pozwalają armatorom na prowadzenie połowów komercyjnych. Ministerstwo uważa, że indywidualne kwoty lub dni połowowe, których armatorzy nie są w stanie wykorzystać zgodnie z przepisami, powinny zostać zwrócone do dyspozycji ministrowi właściwemu do spraw rybołówstwa, który dokonałby ich podziału.
Projekt nowelizacji przewiduje też zniesienie możliwości tworzenia zbiorczych kwot połowowych. Resort twierdzi, że "zbiorcze kwoty połowowe w ocenie części środowiska rybackiego stanowią negatywne zjawisko, które musi zostać wyeliminowane z polskich przepisów dotyczących rybołówstwa".
Proponowane zmiany mają oddziaływać na 874 armatorów statków rybackich.
Znowelizowane przepisy mają zacząć obowiązywać po 14 dniach od daty ich ogłoszenia w Dzienniku Ustaw.
Bruksela wprowadziła limity
Pod koniec 2016 r. unijni ministrowie odpowiedzialni za sprawy rybołówstwa zdecydowali, że możliwość poławiania w zachodnim stadzie dorsza zostanie ograniczona w 2017 roku o 56 proc. w stosunku do roku 2016. We wschodnim stadzie redukcja wyniesie 25 proc.
To mniej niż proponowała Komisja Europejska, która opierając się na doradztwie naukowym, chciała redukcji na poziomie odpowiednio 88 proc. w zachodnim i 39 proc. we wschodnim stadzie dorsza. Za takimi cięciami opowiadał się też polski rząd, który podobnie jak organizacje ekologiczne uważa, że bez znacznego ograniczenia połowów dorsza nie uda się doprowadzić do odrodzenia tego gatunku.
Ekolodzy od dawna zwracają uwagę, że wschodnie stado dorsza (eksploatowane głównie przez Polskę) jest w słabej kondycji, natomiast zachodnie stado (eksploatowane głównie przez Danię i Niemcy) znajduje się na skraju załamania (więcej o tym tutaj)
.