Zamieszanie wokół VAT-u na pieluszki pokazuje, że UE potrzebuje nowych, jasnych i jednakowych dla wszystkich zasad dotyczących stawek podatkowych VAT - uważa unijna komisarz Danuta Huebner.
W środę Komisja Europejska już drugi raz odłożyła decyzję w sprawie ukaranie pięciu państw: Polski, Czech, Węgier, Portugalii i Malty, które stosują obniżone - zamiast podstawowych jak przewiduje unijna dyrektywa - stawki VAT na pieluszki. Przynajmniej ośmiu z 25 komisarzy ma bowiem wątpliwości.
"Od strony prawnej, to jest bardzo prosta sprawa, bo prawo nie jest przestrzegane" - powiedziała Huebner pytana, jak zachowałaby się, gdyby jednak doszło do głosowania. "Komisja jest strażniczką traktatów" - przypomniała.
"Ale to prawo jest złe. To dyrektywa o podwójnym standardzie, dlatego należy ją całościowo zmienić" - powiedziała polska komisarz.
Wielka Brytania, Irlandia i Luksemburg mają bowiem na mocy tej samej unijnej dyrektywy VAT-owskiej prawo do zerowej stawki na pieluszki. Wywalczyły to sobie podczas prac nad dyrektywą, kiedy inne kraje otrzymały prawo do ulg w innych kluczowych dla nich towarach czy usługach.
W rezultacie powstała dyrektywa pełna wyjątków od ogólnej zasady stosowania podstawowej, co najmniej 15-procentowej stawki VAT.
Nowa dyrektywa - uważa Huebner - powinna wprowadzać jednolite zasady VAT dla wszystkich. "Podwójnego traktowania państw członkowskich nie można uzasadnić" - powiedziała komisarz.
Nie chcąc spekulować, czy w przypadku pieluszek powinna powszechnie obowiązywać stawka obniżona, czy też podstawowa, komisarz Huebner zauważyła, że "według analiz stawka VAT na pieluchy nie ma wpływu na dzietność", zaś na detaliczną cenę pieluszek VAT ma bardzo mały wpływ.
"Obniżona stawka jest korzystna głównie dla producentów pieluch. Nie jestem pewna, czy to jest sektor, który najbardziej chcemy wspierać w Europie" - powiedziała Huebner.