Projekt trafi do sejmowej komisji polityki społecznej i rodziny.
Minister rodziny i pracy Elżbieta Rafalska podkreślała, że projekt jest wynikiem kompromisu zawartego między związkowcami a pracodawcami w Radzie Dialogu Społecznego. Przypominała, że kompromis dotyczył m.in. terminu wejścia w życie przepisów o minimalnym wynagrodzeniu godzinowym.
W projekcie zapisano, że stawka będzie wynosiła 12 zł za godzinę, ale kwota waloryzowana będzie co roku w zależności od wzrostu minimalnego wynagrodzenia za pracę na etacie. Ponieważ w 2017 r. będzie obowiązywała nowa kwota wynagrodzenia minimalnego, również godzinowa stawka minimalna zostanie automatycznie zwaloryzowana. Projekt zakłada też niewliczanie dodatku za pracę w porze nocnej do wynagrodzenia.
Stawka godzinowa zgodnie z projektem miałaby obejmować nie tylko osoby na umowach zlecenia, ale też samozatrudnionych, którzy jednoosobowo świadczą usługi dla firm. Projekt precyzuje, kiedy takie rozwiązanie będzie stosowane, m.in. przy zleceniach, w których wyznaczono czas ich świadczenia. Minimalna stawka godzinowa ma mieć zastosowanie do wszystkich umów, bez względu na sposób ustalania wynagrodzenia - wg stawki godzinowej, dziennej, tygodniowej, miesięcznej itp.
Wynagrodzenie wynikające z zastosowania minimalnej stawki godzinowej ma być wypłacane w formie pieniężnej, co najmniej raz w miesiącu. Wyłączenia z zasady minimalnego godzinowego wynagrodzenia za pracę mają dotyczyć m.in. rodzinnych domów pomocy i umów cywilnoprawnych przy opiece nad uczestnikami wycieczek.
Minimalna stawka nie będzie dotyczyła zleceniobiorcy samodzielnie ustalającego miejsce i czas realizacji zadań, jeśli jego wynagrodzenie będzie zależało wyłączenie od osiągniętego rezultatu. Zdaniem twórców projektu w praktyce oznacza to, że nowe przepisy będą dotyczyć m.in. pracowników firm ochroniarskich i sprzątających, którzy mają szczególnie niskie stawki wynagrodzeń.
Państwowa Inspekcja Pracy - zgodnie z projektem - miałaby prawo do kontroli przestrzegania przepisów prawa pracy oraz legalności zatrudnienia bez uprzedzenia przedsiębiorców i o każdej porze dnia i nocy. W godzinach pracy kontrolowanego podmiotu bez uprzedzenia mogliby prowadzić kontrolę wypłacania minimalnego wynagrodzenia za zlecenia lub świadczenie usług. PIP ma kontrolować, czy podmiot kontrolowany wypłacił minimalną stawkę godzinową, a Inspekcja będzie mogła wydać polecenie wypłaty wynagrodzenia w wymaganej wysokości.
Przewidziano także sankcje za naruszenie przepisów o zapewnieniu minimalnej stawki godzinowej. Przedsiębiorca, osoba działająca w jego imieniu albo osoba działająca w imieniu innej jednostki organizacyjnej, która wypłaca należne wygrodzenie za każdą godzinę pracy w wysokości niższej od obowiązującej minimalnej stawki godzinowej - będzie podlegać karze grzywny od 1 tys. do 30 tys. zł.
Beata Mazurek (PiS) mówiła w debacie, że na zapisy czekają miliony Polaków, którzy codziennie rano wychodzą do pracy, ale nie mają podpisanej umowy o pracę, tylko umowę - zlecenie. W jej ocenie tej patologicznej sytuacji nadużywania umów zlecenia nie można dłużej tolerować. Liberalna gospodarka ma swoje granice i państwo powinno je regulować - oceniła.
Izabela Katarzyna Mrzygłocka (PO) opowiadała się za rozwiązaniem, ale zaznaczyła, że oznacza to wzrost kosztów dla pracodawców i wywoła zamieszanie na rynku usług zleconych. - Ale w naszej opinii taki wstrząs musi nastąpić, bo nie możemy udawać, że praca za 800 zł miesięcznie jest normalną i akceptowalną sytuacją - dodała. Podkreśliła, że klub jest za dalszymi pracami nad projektem, bo jest to jeden z punktów programu PO.
Jarosław Porwich (Kukiz'15) opowiedział się za dalszymi pracami w komisji. Przekonywał, by do minimalnego wynagrodzenia nie wliczać nie tylko pieniędzy za pracę w porze nocnej, ale wszystkich dodatków do wynagrodzenia. Krytykował biurokratyczny zapis o rozliczaniu godzin pracy i apelował o zmniejszenie opodatkowania pracy, by bez nakazów można było dobrze wynagradzać pracowników.
Joanna Augustynowska (N) krytykowała rozwiązania jako krępujące pracodawcę i naruszające swobodę umów. Przekonywała, że fizycznie niemożliwe będzie wykonanie rozliczania godzin pracy na zlecenie. W jej ocenie bulwersujące i dziwne jest zwiększenie uprawnień PIP, by kontrola mogła się odbywać o każdej porze dnia i nocy. Zapowiedziała, że podczas prac w komisji klub będzie zgłaszać poprawki.
Krystian Jarubas (PSL) mówił, że projekt to kontynuacja działań ludowców i jest słuszny, ale stawka powinna być wyższa. Jeśli płaca minimalna na etacie będzie wynosiła w przyszłym roku zgodnie z propozycją rządu 2000 zł, to stawka godzinowa powinna wynosić 14, a najlepiej 15 zł. Wtedy byłby realny wybór - czy decydować się na mniej bezpieczną umowę zlecenia z wyższą stawką za godzinę, albo mniejszym zarobkiem, ale stabilniejszej umowie o pracę.
Ustawa i stawka godzinowa ma wejść w życie 1 stycznia 2017 r., ale część przepisów wcześniej - 1 września 2016 r.