Najnowszym trendom w sposobie fetowania w firmach nadchodzącego Nowego Roku przyjrzał się portal Life.ru.
W zbliżającym się 2017 roku minie setna rocznica przejęcia w Rosji władzy przez bolszewików, dlatego impreza "w stylu rewolucji październikowej" to jeden z wariantów. Taką imprezę dla swych pracowników zorganizowała jedna z firm budowlanych. W restauracji ustawiono dekoracje - trybunę przypominającą pancernik; z niej przemawia ubrany w czapkę "leninówkę" mężczyzna - szef firmy o imieniu Michaił. - Towarzysze, w tym roku przekroczyliśmy plan o 10 procent - zwraca się do pracowników, po czym słychać: "Hurra!"
- Proponujemy świętowanie nadejścia Nowego Roku w stylu Wielkiego Października, zanurzenie się w kulturę i obraz życia tamtych dni. Gości witają animatorzy przebrani za krasnoarmiejców i wręczają małe flagi ze znakiem firmy. Dźwięczą pieśni rewolucyjne, a przestrzeń udekorowana jest transparentami i plakatami z wyrazistymi hasłami. Prowadzący pojawia się jako (Włodzimierz Iljicz) Lenin - opowiada Rusłan Muradow, szef jednej z agencji PR-owskich. I dodaje: "cena jest dość ekonomiczna, można się zmieścić w stu tysiącach rubli (ok. 1,6 tys. dolarów)".
Jednak - jak zastrzega szef innej firmy kreatywnej, Nikołaj Nowosiołow - na styl "rewolucyjny" decydują się małe firmy. Duże przedsiębiorstwa "starają się obchodzić na kilometr tematy polityczne".
Aby jednak utrzymać się w trendzie "oszczędnościowym", można wybrać imprezę nawiązującą do filmów radzieckich. Popularny jest wieczór w stylu komedii "12 krzeseł", ekranizacji powieści Ilji Ilfa i Jewgienija Pietrowa. - Budżet jest taki sam, jak w przypadku "Października" - mówi Muradow. I tłumaczy: "Główny trend jest teraz taki: ludzie chcą święta i czegoś pięknego, ale nie mogą dużo zapłacić, dlatego popularne są tematy związane z klimatycznymi filmami".
Imprezy w stylu radzieckim mają jeszcze jedną zaletę - tanie menu. "Sowietskoje szampanskoje" kosztuje kilkakrotnie mniej niż francuski szampan. A jeśli chodzi o kostium, to wystarczy zajrzeć do babcinej szafy; strój będzie kilkakrotnie tańszy niż choćby ubiór na imprezę w stylu "arabska noc".
Kolejne zjawisko, choć nie całkiem nowe, to imprezy bezalkoholowe. Life.ru podaje, że już w 2013 roku firmy zaczęły rezygnować z wynajmowania na imprezy restauracji; okazało się, że alkohol to jeden z najdroższych punktów w budżecie.
Maria Szczedrina, szefowa firmy ochroniarskiej, opowiada: "Kiedyś wynajmowaliśmy w firmie na wszystkie imprezy restaurację - ze wszystkimi wynikającymi z tego konsekwencjami. Teraz rozpalamy grilla na dziedzińcu, księgowość kroi pomidorki, a imprezy same z siebie zmieniły się w bezalkoholowe wieczory dyskusyjne". Szczedrina zapewnia, że po początkowym zdziwieniu i niemiłym zaskoczeniu goście ulegają przyjaznej atmosferze. Wielu nie myślało wcześniej, że "może być wesoło i nastrojowo bez procentów".
Są i inne trendy, które pozwalają firmom oszczędzać na imprezie dla pracowników. Na przykład - urządzenie jej na początku grudnia lub już w styczniu, zamiast pod koniec grudnia, kiedy ceny wynajmu są najwyższe. Inny sposób na oszczędności to wynajęcie jako Dziadków Mrozów nie aktorów zawodowych, lecz amatorów. Ci wezmą za półgodzinną wizytę 4-5 tys. rubli (65-80 dol.), a nie 10 tys., podczas gdy najwyżej się ceniący potrafią zażądać nawet dwukrotnie więcej.