Dla niejednej firmy zakup firmowej floty to spore wyzwanie. Szczególnie dziś, kiedy dostępność kapitału w postaci kredytów jest ograniczona ogólną sytuacją i polityką banków. Przedsiębiorstwo chcąc zakupić 10 samochodów średniej klasy (np. Opel Astra)
musi być przygotowane na wydatek co najmniej 600.000 złotych brutto.
Jeśli firma zdecyduje się naleasing finansowy (popularnie i błędnie nazywany też operacyjnym, ale z niską wartością odkupu), będzie to koszt rzędu 20.000 netto miesięcznie na raty leasingowe. Z kolei biorąc pod uwagę leasing operacyjny w klasycznej formie, a więc zgodny z ustawą CIT oraz Ustawą o Rachunkowości (z wysoką wartością odkupu), rata za finansowanie tą formą leasingu wyniesie około 11.000 netto.
Full Service Leasing to forma łącząca wspomniany leasing operacyjny (z wysoką wartością końcową) oraz pakiet serwisowy zawierający: pokrycie kosztów przeglądów, napraw, opon, assistance z samochodem zastępczym i ubezpieczeniem. Dzięki tej usłudze firma nie tylko ma możliwość odciążenia konta bankowego, ale także zyskuje optymalną formę prowadzenia administracji i operacyjnego nadzoru nad flotą.
ZOBACZ TAKŻE:
Serwis specjalny msp.money.pl - Wszystko o leasingu
Od racjonalnego doboru marek, modeli oraz wyposażenia, przez cięcie kosztów paliwa, ubezpieczeń, po podnoszenie poziomu bezpieczeństwa. Wszystkie te elementy kształtują TCO, czyli całkowity koszt posiadania floty (z ang. Total Cost of Ownership), bo ten koszt to nie tylko cena samochodu. To głównie cały szereg jej _ następstw _: utrata wartości, koszty serwisu, paliw, ubezpieczeń i podatków. Czy kompetencje producenta dachówek, firmy farmaceutycznej lub małej firmy usługowej obejmują optymalizację kosztów floty? Odpowiedź jest oczywista. Te wartości można kupić w postaci kontraktu na Full Service Leasing.
Autor pracuje jako General Manager KBC Autolease Polska