Rząd chce od 2018 roku zlikwidować 19-procentowy podatek liniowy dla przedsiębiorców. To oznacza zmiany dla niemal 500 tys. polskich przedsiębiorców - dla większości te zmiany to podwyżki podatków.
Jak wynika z najnowszych dostępnych danych, w 2014 roku według stawki 19 proc. podatku liniowego rozliczało się 478 tys. przedsiębiorców. To oni mogą mieć wkrótce solidny ból głowy, bo rząd słowami ministra Henryka Kowalczyka zapowiedział właśnie likwidację 19-proc. podatku liniowego od 2018 roku.
- "Liniowcy", którzy stanowią 23-24 proc wszystkich prowadzących działalność, muszą liczyć się z dużym wzrostem obciążeń podatkowych – wynika z analizy przygotowanej przez ekspertów firmy Tax Care. O ile więcej zapłacą?
Podatki o 1/3 większe
- Przy założeniu, że rząd po prostu likwiduje stawkę liniową, nie dokonując żadnych innych zmian, opodatkowanie przedsiębiorców rozliczających się liniowo w niektórych przypadkach wzrosłoby o jedną trzecią – wylicza Tax Care.
Wyliczenia prezentujemy w tabeli: wynika z niej, że przedsiębiorca, który ma przychody w wysokości 187 tys. zł rocznie, zapłaci ponad 53 tys. zł danin zamiast 43 tys. zł jak dotychczas. W przypadku 250 tys. zł rocznie opodatkowanie wzrośnie z 55 tys. zł do blisko 74 tys. zł podatku.
Zyskać na likwidacji podatku liniowego mogliby jedynie przedsiębiorcy zarabiający poniżej średniej. Jeśli ich roczne dochody będą na poziomie 100 tys. zł, zapłacą 25,8 tys. zł zamiast 26,5 tys. zł, czyli ok. 700 zł mniej niż do tej pory.
Dla niektórych podwyżka i o 75 proc.?
Tyle że - jak zaznacza Tax Care - plany rządu są szersze. W jednym z wywiadów minister Henryk Kowalczyk wspominał o takich zmianach w rozliczeniach dotyczących m.in. przedsiębiorców, że łączne opodatkowanie ich dochodów mogłoby sięgnąć nawet 40 proc.
Gdyby zatem przyjąć, że przedsiębiorca osiąga dochody rzędu 187 tys. rocznie, a taki właśnie był średni dochód "liniowców" w 2014 roku, po likwidacji podatku liniowego jego łączne obciążenie, wliczając nie tylko podatki, ale i składkę zdrowotną i ubezpieczeniową, wzrośnie o 65 proc.
- Jeszcze bardziej stracą przedsiębiorcy o wyższych dochodach. W przypadku 250 tys. zł rocznie opodatkowanie wzrośnie aż o 75 proc. – wylicza Marek Siudaj z Tax Care.
Oczywiście te wyliczenia są dokonywane w sytuacji, w której nie znamy w pełni założeń reformy podatkowej. Jak zaznacza Siudaj, bez informacji o zasadach wyliczania oraz ewentualnego odliczania składek emerytalnych, nie da się precyzyjnie wyliczyć stawek podatkowych, ani tym bardziej kosztów dla przedsiębiorców.
Ekspert zwraca też uwagę na inny problem - obecnie składka ZUS jest wyliczana przed obliczeniem dochodu i jest odliczana od podstawy opodatkowania, ale jeśli składka emerytalna ma wejść do podatku, pojawia się problem, jak dokonać takiego odliczenia. - Powstałaby sytuacja, w której część podatku wpływa na jego podstawę - zwraca uwagę ekspert Tax Care. - Znacznie łatwiej byłoby więc potraktować składkę emerytalną identycznie jak składkę zdrowotną i w ostatecznym rozliczeniu odejmować ją od podatku, ale konieczne byłoby ustalenie nowej stawki - zaznacza.
Nie będzie ucieczki?
Czy przedsiębiorcy będą mogli uniknąć tych zwiększonych obciążeń? Siudaj przekonuje, że przeniesienie firmy za granicę nie będzie rozwiązaniem.
- To dlatego, że mówimy głównie o przedsiębiorcach, którzy prowadzą jednoosobową działalność gospodarczą, a w takim przypadku nie liczy się miejsce, gdzie zarejestrowana jest spółka, ale gdzie przedsiębiorca ma centrum interesów życiowych, a więc gdzie mieszka i prowadzi działalność – wyjaśnia Marek Siudaj. – Nie spodziewam się, żeby przedsiębiorcy masowo wyprowadzali się z kraju – dodaje.
Drugim sposobem na obniżenie opodatkowania mogłoby być generowanie większych kosztów, ale zdaniem Siudaja i to niewiele pomoże. – Pamiętajmy, że od 2018 roku już wszystkich obejmie Jednolity Plik Kontrolny, w sytuacji kiedy będziemy mieli centralny rejestr faktur, nieuczciwe generowanie sztucznych kosztów nie będzie już właściwie możliwe – uważa Siudaj.
Ale jest jeden sposób, by uniknąć podwyżki opodatkowania. Jak zaznacza Siudaj, dał go przedsiębiorcom sam rząd. – To sposób kosztowny, ale może być opłacalny. Pamiętajmy, że ten sam rząd niedawno zdecydował o obniżce CIT dla małych firm do 15 proc. Ci przedsiębiorcy, których likwidacja podatku liniowego dotknie najmocniej, mogliby przekształcić swoją działalność z jednoosobowej działalności gospodarczej w spółkę z ograniczoną odpowiedzialnością – mówi ekspert Tax Care.
Koszt takiej operacji to 5 tys. zł – to minimalny wymagany kapitał zakładowy. - Dzięki temu przedsiębiorca może płacić CIT na poziomie 15 proc., ale do tego doliczyć trzeba jeszcze 19 proc. podatku od dywidend. To w sumie daje teoretycznie 34 proc., ale ponieważ zmieni się podstawa opodatkowania, efektywnie taki przedsiębiorca zapłaci 32-33 proc. podatku – wylicza Marek Siudaj.