- Jesteśmy zadowoleni z dzisiejszej decyzji Trybunału Konstytucyjnego. Potwierdza ona opinie i apele biznesu i związków zawodowych, że tak istotne zmiany mające wpływ na pracowników i pracodawców nie mogą być wprowadzane bez wcześniejszych konsultacji społecznych i dialogu z zainteresowanymi stronami – mówi Jolanta Jaworska, wiceprezes ABSL.
14 listopada Trybunał Konstytucyjny orzekł, że projekt ustawy, który znosi limit (sięgający 30 przeciętnych pensji) składek na ubezpieczenia emerytalne i rentowe, jest niekonstytucyjny. Z wnioskiem o zbadanie konstytucyjności wystąpił prezydent Andrzej Duda. Wystąpił z wnioskiem w trybie kontroli prewencyjnej, czyli jeszcze przed podpisaniem aktu.
- Tempo prac związanych z projektem ustawy oraz data jego wniesienia do Sejmu wskazują, że strona rządowa nie miała zamiaru oczekiwać na przedstawienie opinii przez stronę społeczną w ustawowym terminie – napisał we wniosku do TK.
Przypomnijmy, czego dotyczy spór. Od dwudziestu lat obowiązuje zasada, zgodnie z którą po przekroczeniu 30-krotności przeciętnego wynagrodzenia przestaje się płacić składki na ubezpieczenie rentowe i emerytalne.
Nie jest to żaden prezent od rządu dla najlepiej zarabiających, lecz rodzaj zabezpieczenia przed sytuacją, w której – gdy osoby te przejdą na emeryturę – ZUS będzie musiał wypłacać im bardzo wysokie świadczenia.
- Wyrok TK to bardzo dobra decyzja dla Inżynierów IT i Sektora nowoczesnych technologii. Rosnące koszty pracy wstrzymały decyzje inwestycyjne wielu naszych Klientów - mówi Robert Biedrzycki, CFO spółki IT Kontrakt.
Dodaje, że wyrok "daje nadzieję na przewidywalność środowiska prawno-podatkowego w Polsce, a to jest fundamentem rozwoju każdej gospodarki".
Pracodawcy oceniali propozycje zmian w ustawie jednoznacznie źle, podobnie pracownicy, którzy na skutek zmian otrzymywaliby niższe wynagrodzenie (chyba że firmy zrekompensowałyby im ubytek podwyżką). W money.pl zwracaliśmy uwagę, że zniesienie limitu opłacania składek na ZUS to kolejne - po zamrożeniu progów podatkowych i likwidacji kwoty wolnej od podatku powyżej 127 tys. zł - uderzenie rządu w dochody najlepiej opłacanych pracowników.
Ekspert: To karanie najzdolniejszych
- W demokratycznym państwie prawa należy oczekiwać nieoczekiwanego. Można było się spodziewać takiego wyroku, bo skoro prezydent miał wątpliwości co do procedury, to coś musiało być na rzeczy – mówi prof. Tomasz Rostkowski, ekspert Pracodawców RP. – Czasem jednak zdarza się, że pewne kroki o decyzje są zgodne z prawem, ale są nieprzyzwoite. Podnoszenie podatków dla osób pracujących jest oznaką nieprzyzwoitości – wyjaśnia.
Zwraca uwagę, że nakładanie na osoby najlepiej zarabiające dodatkowych obciążeń jest de facto karaniem ich, co na pewno nie sprzyja zachęcaniu ich do tego, by pracowały w Polsce.
- Dyrektorzy zarządzający, specjaliści czy programiście zarabiają więcej niż wynosi średnia nie dlatego, że firmy nie mają co robić z pieniędzmi, lecz dlatego, że mają rzadkie, unikalne kompetencje. Z reguły też pracują więcej niż 8 godzin dziennie – mówi.
Zwraca uwagę, że w reakcji na zniesienie limitu składek wielu specjalistów po prostu zrezygnowałoby z umowy o pracę na rzecz innych form współpracy z firmami. Nie wszyscy jednak mogą założyć działalność. Wyboru takiego nie mają na przykład pracownicy administracji państwowej.
Nie wiadomo, czy to już koniec prób zniesienia limitu składek. Być może rząd ponownie podejmie inicjatywę, dając tym razem stronie społecznej więcej czasu na wypowiedzenie się.
- Nie zamykamy się na nowe propozycje, ale stoimy na stanowisku, że tak istotne zmiany, mające bezpośredni wpływ na pracowników, pracodawców, jak również cały rynek pracy w Polsce i polską gospodarkę muszą być wypracowane wspólnie z przedsiębiorcami i związkami zawodowymi i muszą brać pod uwagę długą perspektywę czasową – deklaruje Jolanta Jaworska.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl