Unia pracuje nad możliwością elastycznego określania czasu pracy. Chce wprowadzić możliwość zwiększenia tygodniowego wymiaru o 25 godzin.
Nie oznacza to jednak, że będziemy pracować po kilkanaście godzin dziennie. Wydłużenie czasu pracy w jednym tygodniu ma być zrekompensowane krótszym czasem pracy w tygodniach następnych. Ogólnie, wymiar czasu pracy pozostaje bez zmian.
- _ W okresie rozliczeniowym norma czasu pracy pozostanie nie zmieniona - nadal będzie to 40 godzin tygodniowo. Pracodawca zyska jedynie możliwość bardziej elastycznego rozkładania tego czasu _ - mówi Witold Polkowski, ekspert Konfederacji Pracodawców Prywatnych.
Możliwe wydłużenie tygodnia pracy według unijnych założeń miałoby być uzależnione od zgody pracownika - i wynosić maksymalnie 25 godzin tygodniowo.
Zachowane byłyby też wszystkie normy ochronne, mówiące o przysługującym pracownikowi odpoczynku. - _ Unia wychodzi z ogólnego założenia, że limitowany powinien być wypoczynek, a nie praca _ - mówi Witold Polkowski. - _ To znaczy, że odpoczynek nie może być krótszy niż... zamiast polskiego podejścia praca nie może być dłuższa niż... _ - dodaje.
Przepisy nieprędko jednak wejdą w życie, o ile polski rząd nie zdecyduje się samodzielnie wprowadzić takich zmian. Droga ustawodawcza w Unii jest bowiem długa.
- _ Trzeba zaznaczyć, że jesteśmy na etapie początkowym, bo ministrowie dopiero opracowują wstępny projekt dyrektywy, potem musi ją zatwierdzić parlament, dopiero później będzie implementowana do prawa krajowego. _ - mówi Witold Polkowski.