"Rzeczpospolita" zwraca uwagę, że w związku z chorobą COVID-19 podłączenia pod respirator może wymagać każdy, również przedsiębiorca, prezes firmy czy jej pełnomocnik. Po przejściu choroby niektórzy ozdrowieńcy uskarżają się na tzw. mgłę pocovidową, która objawia się: problemami z pamięcią, koncentracją, dezorientacją i chronicznym zmęczeniem.
Dziennik wskazuje, że to powikłanie - tak samo jak sam fakt przebywania w izolacji lub w szpitalu ze względu na COVID-19 - może być wytłumaczeniem niedopełnienia obowiązków skarbowych. Eksperci, którzy rozmawiali z "Rz", są zdania, że podatnika nie należy karać w takich sytuacjach.
Michał Roszkowski, radca prawny, doradca podatkowy, partner w Accreo, wskazuje, że zachorowanie na COVID-19 i związana z tym izolacja jest sytuacją nadzwyczajną. Jeżeli jest potwierdzona dokumentacją medyczną, to powinien ją uwzględnić każdy urzędnik oraz sąd.
Michał Wojtas, doradca podatkowy i wspólnik w kancelarii EOL dodaje, że to samo dotyczy się podatników. Ewentualna hospitalizacja związana z zakażeniem SARS-CoV-2 jest zdarzeniem losowym, za które podatnik nie ponosi odpowiedzialności. Jest ono również podstawą do przywrócenia terminu do wniesienia zażalenia czy skargi.
Eksperci są zdania, że również niektóre powikłania po koronawirusie uprawniają do łagodniejszego traktowania podatnika przez fiskusa. Wskazują tutaj na mgłę pocovidową.
- Tak, mgła pocovidowa to coraz częstsze powikłanie po koronawirusie. I co do zasady może być argumentem za przywróceniem terminu czy odstąpieniem od wymierzenia sankcji - mówi Dariusz Malinowski, doradca podatkowy, partner w KPMG, cytowany przez "Rz".
- Nie wystarczy jednak zwykłe powołanie się na taki stan. Konieczny będzie jakiś dowód, np. zaświadczenie od lekarza specjalisty. Nie wszyscy zaś mogą chcieć takiego potwierdzenia, żeby nie przylgnęła do nich łatka niepoważnego czy niezdolnego do prowadzenia biznesu kontrahenta - zauważa Malinowski.