W swoim cotygodniowym komentarzu nt. rynków wschodzących, do których zaliczana jest też Polska wraz z krajami Europy Centralnej, JP Morgan zwraca uwagę na dwa aspekty konkurencyjnej przewagi krajów akcesyjnych nad Piętnastką. Są to: bardziej przyjazne biznesowi systemy podatkowe oraz wydajność pracy skalkulowana z uwzględnieniem niższych kosztów robocizny.
Obecność wewnętrznych tygrysów w poszerzonej UE może zmobilizować kraje starej Europy do wprowadzenia własnych, od dawna odkładanych wewnętrznych reform, takich jak te, które dokonały się już w sektorze motoryzacyjnym.
Według analityków banku Piętnastka nie przewidziała, że następstwem rozszerzenia będzie wyłonienie się wewnątrz-unijnych tygrysów przyciągających miejsca pracy i inwestycje z eurostrefy.
Po pierwsze obecna UE wierzyła w tzw. agendę lizbońską z 2000 roku zakładającą przekształcenie Europy do 2010 roku w najbardziej konkurencyjną i dynamiczną gospodarkę świata opartą na wiedzy i obliczoną na doścignięciu amerykańskich wskaźników wzrostu wydajności pracy. Jak dotąd realizacja strategii przyniosła wyniki poniżej oczekiwań.
Po drugie UE nie przewidziała przeszkód na drodze do reform instytucjonalnych niezbędnych po to, by mogła efektywnie funkcjonować w poszerzonym składzie.
"Piętnastka uświadomiła sobie, że biurokratyczne zasady formowania polityki i panująca subkultura biznesu zniechęcają do przedsiębiorczości i podejmowania ryzyka. Równocześnie Europa zaprzepaściła możliwości stwarzane przez (wymuszoną przez rozszerzenie) reformę systemu głosowania w Radzie Ministrów, Wspólnej Polityki Rolnej, strukturę i zakres działań Komisji, rolę Europejskiego Parlamentu oraz narodowych kodeksów pracy".
Trzecim powodem wpływającym na to, że potencjał wzrostu starych członków UE ustąpi pola potencjałowi nowych członków jest to, że te pierwsze wprowadziły surowsze ograniczenia migracji wewnętrznej, niż te, których oczekiwano jeszcze dwa lata temu.
JP Morgan spodziewa się, że w najbliższych 5 latach nowe kraje UE będą notowały wysoki napływ zagranicznych inwestycji bezpośrednich:
"Łączny napływ FDI do czterech krajów Europy Centralnej zapewne pozostanie wysoki i wyniesie ok. 3,5 proc. PKB w najbliższych 5 latach pomimo faktycznego zakończenia prywatyzacji".
"Wysoki napływ FDI w połączeniu z większą konkurencją firm z UE (wywołaną postępującą liberalizacją) przedłuży okres przyrostu wydajności pracy w 10 krajach akcesyjnych kosztem Piętnastki, co przyczyni się do utrzymanie wyższej dynamiki wzrostu w krajach nowej Europy" - dodają.
JP Morgan zwraca też uwagę na dwa dodatkowe aspekty wspierające jego tezę o "wewnętrznych tygrysach poszerzonej UE".
Rosnąca konkurencja ze strony zakładów samochodowych usytuowanych w krajach Europy Centralnej w połączeniu z faktem, że duże zagraniczne korporacje dopuszczają konkurencję pomiędzy różnymi zakładami w walce o zamówienia oznacza, że związki zawodowe branży samochodowej w Hiszpanii i Niemczech już stały się bardziej elastyczne.
Po drugie analitycy oczekują, że sukces dużych korporacji na nowych europejskich rynkach zachęci małe i średnie firmy Europy Zachodniej do pójścia w ich ślady.