Plan odchudzenia administracji oraz cięcia kosztów Mateusz Morawiecki ma przedstawić we wrześniu razem z projektem rekonstrukcji rządu - informuje "Gazeta Wyborcza".
Jak poinformował dziennik Andrzej Radzikowski, przewodniczący OPZZ, redukcja etatów może sięgnąć nawet poziomu 15-20 proc. Zwraca on uwagę na to, że urzędy publiczne mają teraz więcej zadań w związku z koronawirusowym kryzysem oraz realizacją tzw. tarcz antykryzysowych. Dlatego też budżetówce potrzebni są wszyscy pracownicy.
Jak podaje "GW", cięcia kadrowe mają dotknąć m.in.: administrację rządową, kontrolę państwową i ochronę prawa, jednostki budżetowe, państwowe fundusze celowe, czy pracowników Zakładu Ubezpieczeń Społecznych. Lista jest jednak dłuższa.
Jeżeli już pracownikowi sektora publicznego uda się przetrwać etatowe tornado, to nie oznacza to końca złych wiadomości. Rząd bowiem ma w planach również zamrożenie podwyżek na 2021 rok. Zmniejszeniu mają ulec również odprawy w przypadku zwolnienia z pracy.
Kancelaria Premiera nie odpowiedziała na pytania "GW" do momentu publikacji artykułu. Wcześniej natomiast Centrum Informacyjne Rządu poinformowało dziennik, że ustawy przyjęte na poczet walki z koronawirusowym kryzysem "tworzą ramy prawne dla ewentualnych dalszych działań".
"Nie pociągają one jednak za sobą automatycznego przeprowadzenia redukcji zatrudnienia oraz obniżki pensji w urzędach. Jeśli jakiekolwiek działania w tej sprawie będą planowane, to opinia publiczna zostanie o nich poinformowana" - zapewniło CIS.
Zmniejszenie odpraw jest możliwe dzięki zapisom, które znalazły się w tzw. tarczy antykryzysowej 4.0 - o czym informowaliśmy w money.pl. Natomiast redukcję etatów w budżetówce zapewniła druga odsłona tarczy. Premier Mateusz Morawiecki mówił w kwietniu - przy jej ogłaszaniu - o konieczności zaszczepienia "genu oszczędności" w sektorze publicznym.