W styczniu opublikowano informacje o niewypłacalności 69 polskich przedsiębiorstw wobec 48 w styczniu 2016 r., czyli nastąpił wzrost o 44 proc. - wynika z danych opracowanych w poniedziałek przez ubezpieczyciela należności Euler Hermes. Najwięcej problemów z niewypłacalnością miały przedsiębiorstwa z sektora budowlanego.
Analizę przeprowadzono na podstawie informacji opublikowanych w "Monitorze Sądowym i Gospodarczym". Porównano styczeń 2016 r. ze styczniem 2017 roku. W tym okresie niewypłacalność ogłosiło 18 przedsiębiorstw budowlanych, a w roku 2016 było ich 8.
Według analityków Euler Hermes wiązało się to zarówno z brakiem inwestycji z nowej perspektywy budżetu UE, jak i m.in. z zadłużeniem samorządów i instytucji centralnych. - Nowo rozpoczynane inwestycje, rozstrzygane przetargi zaczną z opóźnieniem zwiększać wartość środków dopływających na rynek budowlany, gdyż 4/5 z nich jest w formule "projektuj i buduj", czyli wymagają od zwycięzcy przetargu przygotowania i przejścia całej procedury formalno-projektowej przed przystąpieniem do prac na placu budowy - wyjaśnił Artur Niewrzędowski z Euler Hermes.
Problemy, które zakończyły się ogłoszonymi w styczniu niewypłacalnościami (czyli niezdolności do regulowania zobowiązań wobec dostawców w różnych formach prawnych, upadłości czy postępowań restrukturyzacyjnych) dotyczyły na równi firm budownictwa ogólno-mieszkaniowego, jak i specjalistycznego. Pięć przypadków miało miejsce w Małopolsce, trzy - na Śląsku, pozostałe w innych województwach południowej i zachodniej Polski. Niewypłacalne firmy działały głównie na rynku lokalnym, co najwyżej regionalnym. Ich obroty sięgały zaś do kilku, maksymalnie 16 milionów złotych.
- Spodziewamy się, że w obecnym roku branża ta nadal będzie trwać w stanie zawieszenia i problemów z płynnością - powiedział Tomasz Starus, członek zarządu Euler Hermes. Jego zdaniem wiele firm, mając świadomość ryzyka, nadal działa w schemacie zdobywania jakichkolwiek zleceń, aby móc pokryć swoje zobowiązania z poprzednich inwestycji. - Trwale ujemy bilans, zwłaszcza firm o regionalnej skali działalności, z sektora inwestycji drogowych, ale też innych wyspecjalizowanych prac infrastrukturalnych i wykończeniowych to chyba niezmienny, jak na razie, element polskiego budownictwa - powiedział. Dodał, że małe i średnie przedsiębiorstwa działające w charakterze podwykonawców mogą mieć problemy z tzw. odwróconym VAT w budownictwie. - Kupują one materiały, paliwo czy usługi z VAT, a rozliczać będą generalnych wykonawców bez VAT. Jedynym sposobem na odzyskanie VAT będzie odzyskiwanie go w urzędzie skarbowym - wyjaśnił Starus.
Z opracowania wynika, że liczba firm tracących płynność finansową dotyczy również sektora wytwórczego i usługowego. Wśród niewypłacalnych w styczniu producentów było m.in. pięć firm z branży metalowo-maszynowej: produkcji i obróbki części, profili, konstrukcji, maszyn.
Największa liczba omawianych przypadków niewypłacalności opublikowanych w styczniu 2017 r. miała miejsce w woj. mazowieckim, małopolskim i śląskim. W porównaniu do roku ubiegłego o "lokalnym zjawisku narastania problemu niewypłacalnych firm można mówić w odniesieniu do województw Polski południowej i południowo-wschodniej, a przede wszystkim małopolskiego (+8), śląskiego (+6), podkarpackiego (+6), czy lubelskiego (+5)". W województwach tych problemy z płynnością finansową notowały równie często firmy produkcyjne, jak i budowlane, często handlowe, dużo rzadziej natomiast usługowe. Odmienną charakterystykę miały niewypłacalności firm w woj. mazowieckim - zdecydowanie dominowały tu przypadki przedsiębiorstw usługowych, także handlowych - a sporadycznie produkcyjnych.
Odwrotną sytuację zaobserwowano w województwie warmińsko-mazurskim, gdzie przypadków niewypłacalności lokalnych firm było o 6 mniej w stosunku do stycznia 2016 roku