Celem MF jest zmniejszenie luki VAT-owskiej w ciągu trzech lat do ok. 15 proc. wpływów z tego podatku z obecnych 26 proc. - podał na czwartkowej konferencji nt. szarej strefy szef MF Paweł Szałamacha. Dla porównania w krajach skandynawskich luka jest na poziomie 4-5 proc.
Aktualizacja: 18:20
W wartościach bezwzględnych - według niego - oznaczałoby to zejście z poziomu ok. 10 mld euro rocznie do 5,5-5,8 euro. - To jest realistyczny cel, który chciałbym osiągnąć - powiedział. Dodał, że osiągnięcie go, przesunie nas z grupy najgorszych pod tym względem państw do grupy "średniaków". Dopiero po osiągnięciu tego celu - wskazał - będziemy mogli aspirować do roli liderów, czyli krajów skandynawskich, gdzie luka jest na poziomie 4-5 proc.
Właśnie lukę VAT-owską minister uznał za jeden z istotniejszych elementów szarej strefy, która, jak mówił, według polskich szacunków stanowi w naszym kraju 12 proc. PKB, a według danych Banku Światowego aż jedną czwartą gospodarki.
By tę lukę zmniejszyć, rząd i MF planują przedsięwzięcia prawne, instytucjonalne, a także perswazyjne. Wymienił w tym kontekście pakiet zmian ustawowych, uszczelniających przepisy. Szałamacha zwrócił jednocześnie uwagę, że prawnicy czasami przywiązują zbyt dużą wagę do samych zmian prawa, a zbyt małą do jego przestrzegania w określonych warunkach kulturowych.
Zmianą instytucjonalną ma być powołanie Krajowej Administracji Skarbowej z połączenia służby celnej i organów skarbowych. KAS ma być wyposażona w "nowoczesne narzędzia informatyczne".
Najtrudniejsza, zdaniem ministra, będzie zmiana postaw. Trzeba bowiem zmienić przekonanie przedsiębiorców, że wygrywa ten, co nie płaci podatków - mówił. Za jedno z udanych działań w tej sferze uznał wprowadzoną przez poprzednią ekipę loterię paragonową.
- Wszystkie te elementy razem spowodują pozytywny efekt w postaci osuszania szarej strefy - powiedział Szałamacha.
Występujący na odbywającej się w MF konferencji wiceminister rozwoju Jerzy Kwieciński pół żartem przywoływał opinię, że poziom szarej strefy w danym państwie zależy od nasłonecznienia - czym większy, tym jest ona większa.
Mówił też, że w przypadku Polski największe straty dla gospodarki w związku z szarą strefą są w branży naprawy samochodów i w handlu.
Głos zabrał też prezes NIK Krzysztof Kwiatkowski, wypowiadając się o wynikach kontroli, jaką izba przeprowadziła w administracji skarbowej. - Uznaliśmy, że w pracach administracji skarbowej w kontekście zwalczania oszustw podatkowych, polegających na wprowadzeniu do obrotu faktur, w celu wyłudzenia podatku VAT, jest jeszcze sporo do zrobienia - powiedział. - W naszej ocenie rozwiązania systemowe są jeszcze niewystarczające - dodał.
Jednocześnie podkreślał, że "NIK działania organów skarbowych ocenia jako rzetelne i trafne w zwalczaniu oszustw, ale nieskuteczne i spóźnione w sensie następstw podejmowanych działań, czyli egzekucji podatków".
Podczas konferencji przedstawiano raport na temat szarej strefy w Polsce, przygotowany pod auspicjami Inicjatywy Sekretarza Generalnego ONZ Global Compact. Wynika z niego m.in., że w 2014 roku szara strefa w Polsce stanowiła 12,4 proc. PKB (ok. 214 mld zł), a całkowite jej wyeliminowanie wiązałoby się ze wzrostem dochodów sektora finansów publicznych, tylko z tytułu CIT i VAT, o co najmniej 40,3 mld zł, czyli ok. 2,3 proc. PKB (deficyt budżetu państwa w 2014 wyniósł 29 mld zł).
Z raportu wynika także, że jedną z metod ograniczania nierejestrowanych transakcji i w efekcie szarej strefy jest wprowadzanie płatności elektronicznych. Zgodnie z cytowanymi w raporcie szacunkami EY, wzrost transakcji kartowych w Polsce o 100 proc. doprowadziłby do wzrostu dochodów sektora finansów publicznych o co najmniej 0,4 proc. PKB. Z kolei całkowite wyeliminowanie tej części szarej strefy, która powstaje w efekcie realizacji płatności w formie gotówkowej, mogłoby doprowadzić do wzrostu dochodów sektora finansów publicznych, tylko z tytułu podatków CIT i VAT, o co najmniej 34,1 mld zł.
Raport wskazuje też branże, w których problem szarej strefy jest największy. To branża paliwowa, gdzie wyłudzenia i szara strefa przekraczają 18,3 proc. i 4 mld złotych. To także branża zakładów wzajemnych i gier hazardowych - ten rynek, obliczany na 5,3 mld zł, prowadzony jest przez operatorów, z których tylko 9 procent ma zezwolenie MF (duża część to podmioty internetowe działające na zagranicznych serwerach).
Duża szara strefa, sięgająca 24 proc. rynku, jest także w branży tytoniowej. Z kolei szacowana strata budżetu na rynku spirytusowym to 2,26 mld zł z akcyzy i 0,8 mld zł z VAT.
Przedstawiający podczas konferencji raport Łukasz Kolano z Inicjatywy Sekretarza Generalnego ONZ Global Compact w Polsce komentował, że w Polsce "szara strefa rozwija się dynamicznie".
Inny z współautorów raportu, partner Global Compact Zbigniew Liptak z EY podkreślał, że poprawa sytuacji powinna nastąpić przede wszystkim w tych najbardziej zagrożonych branżach, bo tam ma miejsce "oczywista szkoda finansów publicznych", występuje "fundamentalne zaburzenie warunków konkurencji na rynku", państwo ponosi ogromne koszty walki z szarą strefą, a także szara strefa psuje postawy obywatelskie. - Branże wrażliwe zasługują na specjalne potraktowanie - przekonywał.
Raport podaje też przykład skutecznej walki z szarą strefą, jaki miał miejsce w branży stalowej. Wprowadzenie na pręty stalowe odwróconego VAT doprowadziło, według szacunków MF z końca 2015 roku, do ograniczenia strat budżetu państwa o 424 mln zł, a generalne skutki wprowadzenia odwróconego VAT w gospodarce doprowadziło do zwiększenia PKB nawet o 0,11 proc.