Wiceminister rozwoju Jadwiga Emilewicz powiedziała podczas targów w Hanowerze, że część rozwiązań zawartych w projekcie trzeba jeszcze omówić. Jak dodała, każda dyskusja o stawce ZUS jest trudna, jednak tę rozmowę trzeba przeprowadzić. Resort przedłużył więc konsultacje społeczne do 19 maja. Proces legislacyjny, według Jadwigi Emilewicz powinien zakończyć się do połowy roku, tak by regulacja weszła w życie od 2018 roku.
Projekt zakłada obniżoną, najniższą wysokość składek na ubezpieczenia społeczne. To rozwiązanie dla przedsiębiorców osiągających miesięczny przychód w wysokości mniejszej niż 2,5-krotność minimalnego wynagrodzenia.W tym roku to 5 000 złotych.
Ministerstwo Rozwoju szacuje, że nowe rozwiązanie uszczupliłoby wpływy państwa o około 200 milionów złotych. Ocena ta nie uwzględnia jednak działalności, które wyszłyby z szarej strefy. Z nieoficjalnych informacji wynika, że z takim rozwiązaniem nie zgadza się Ministerstwo Rodziny Pracy i Polityki Społecznej.
Po założeniu firmy przedsiębiorca byłby zwolniony z obowiązku uiszczania składek na ubezpieczenie społeczne przez pierwsze pół roku prowadzenia działalności. Potem, tak jak dotychczas, będą mogli korzystać przez 2 lata z tak zwanego "małego ZUS-u".
Ministerstwo Rozwoju przygotowało propozycje dla małych przedsiębiorców pod koniec marca. Z nowej regulacji mogłoby skorzystać około 200 tysięcy polskich przedsiębiorców.
O sprawie pisaliśmy już wielokrotnie. Hasło "małego ZUS-u" rzucił poseł PiS Adam Abramowicz jeszcze w 2016 roku. Przez ostatnie pół roku trwały prace koncepcyjne w Ministerstwie Rodziny. Projekt wstępny zaproponowano na początku kwietnia.
- To znakomita wiadomość. Wcześniej nikt tych ludzi nie rozumiał, a oni codziennie walczą o utrzymanie się na powierzchni. Rostowski i Szczurek nie raczyli się nad tym pochylić, ale Morawiecki wreszcie zrozumiał niestosowność tej sytuacji - mówił nam wtedyCezary Kaźmierczak, prezes ZPP.
Wiceminister Emilewicz mówiła wtedy, że koszty dla budżetu związane z tym rozwiązaniem, szacuje się na ok. 180 mln zł. MR zakłada jednak, że dodatkowy wpływ do budżetu od każdego przedsiębiorcy, który z szarej strefy wejdzie do systemu, wyniesie ok. 5600 zł - dodała z zastrzeżeniem, że będzie to można wykazać dopiero po opublikowaniu danych nt. skutków zmiany w przepisach.