Pewien 67-latek z Wielkiej Brytanii przekonał się, że wynajem krótkoterminowy to trochę igranie z ogniem. Wydawało mu się, że oddaje klucze spokojnej rodzinie, a okazało się, że bez jego wiedzy w domu odbyła się huczna impreza, po której trzeba było liczyć straty. Cóż, ryzyko inwestora pod każdą szerokością geograficzną.
Pomimo ryzyka i kosztów zarządzania i w Polsce nie brakuje śmiałków, którzy chcą dorobić się na wynajmie lokali na doby. Ze statystyk wynika, że jeśli mieszkanie jest w dobrej lokalizacji, można zarobić na nim 350 zł dziennie. W skali miesiąca przy 60-procentowym obłożeniu mamy 6 tys. zł w kieszeni.
Jest też druga strona medalu. Potrzeba bowiem czasu na zarządzanie lokalem. Chodzi o aktywne szukanie klientów, prowadzenie marketingu w internecie czy utrzymywanie pomieszczeń w czystości. Przy kilku czy kilkunastu lokalach nie jest to proste. Jednak to, co jest problemem dla jednych, dla innych brzmi jak złoty interes.
Na wynajmie lokalu może zarabiać nie tylko właściciel, ale też człowiek – albo raczej cały zespół – który bierze na siebie całą brudną robotę związaną z promowaniem mieszkania i utrzymaniem go w porządku. Dokładnie tym zajmuje się polska platforma BookingHost.
Firmę założył w 2017 roku Andrzej Stecki, polski przedsiębiorca, który sprzedał swój pierwszy start-up w Stanach Zjednoczonych. Zarobione środki zainwestował w zakup nieruchomości oraz w tworzenie kolejnych start-upów.
- Zaczęliśmy wtedy budować produkt BookingHost oraz testować go na własnych nieruchomościach. Po roku przygotowań, przede wszystkim zaplecza logistycznego i informatycznego, ruszyliśmy z aktywną sprzedażą i pozyskiwaniem kolejnych nieruchomości od naszych klientów – tłumaczy Stecki.
Twórca BookingHost postanowił kupić kilka nieruchomości w Polsce. Zaczął szukać firmy do zarządzania lokalami. Uznał, że żadna nie robi tego na takim poziomie, jak firmy w krajach rozwiniętych turystycznie, np. Hiszpanii czy Portugalii. Dlatego założył własną platformę.
- Co naszym klientom daje BookingHost? Przede wszystkim czas i spokój. Po przekazaniu nam kluczy, zajmujemy się wszystkimi operacjami związanymi z najmem krótkoterminowym. Właściciel nieruchomości otrzymuje od nas dostęp do Panelu Klienta, w którym w czasie rzeczywistym może obserwować wszystkie rezerwacje i dochody z najmu.
BookingHost pobiera prowizje. Platforma zatrzymuje 20 proc. środków z kwoty wynajmu. Reszta idzie do właściciela lokalu. Dziś platforma obsługuje 300 klientów i zatrudnia 40 osób. Głównie pracowników biura obsługi klienta i serwis sprzątający.
Takich usługodawców jak BookingHost jest coraz więcej. Na rynku jest ok. kilkunastu tego typu firm, m.in. FeelsHome, Rent Like Home czy Protect Rent. Są też firmy, które zarządzają wynajmem długoterminowym albo obsługują cały proces zakupu lokalu pod wynajem. Konkurencja jest więc duża, ale nie to – zdaniem Steckiego – jest największą trudnością w tym biznesie.
- Największe wyzwania są natury logistycznej. Pracujemy w kilkudziesięciu lokalizacjach rozproszonych na terenie całego miasta. Każdy apartament jest niczym minihotel, który trzeba przygotować na przyjazd gościa – podkreśla.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl