Trwa ładowanie...
Notowania
Przejdź na

Nie możemy promować oscypka

0
Podziel się:

Polska nie może chronić swoich produktów regionalnych, jeżeli nie są one zarejestrowane w Unii. Państwo nie będzie też mogło finansować akcji promocyjnych takich towarów. A tymczasem do Komisji Europejskiej nie trafił jeszcze ani jeden wniosek o rejestrację wyrobu charakterystycznego dla Polski.

„Po wejściu Polski do Unii Europejskiej promocja produktów rolno-spożywczych nie może się opierać
wyłącznie na powoływaniu się na kraj pochodzenia produktu. W promocję nie może być też zaangażowane państwo” - poinformował Damian Krawczyk z Urzędu Komitetu Integracji Europejskiej.

Promocją artykułów rolno-spożywczych mogą zajmować się różnego rodzaju organizacje i związki działające jako podmioty prywatne. Wsparcie państwowe jest ściśle regulowane przez prawo unijne i przy pomocy takich programów można promować wyłącznie wysoką jakość towarów. "Oznacza to, że Polska nie może chronić swoich produktów regionalnych, jeżeli nie są one zarejestrowane w Unii. A także nie może finansować akcji promocyjnych" - wyjaśniła Justyna Zwolińska z Biura Oznaczeń Geograficznych i Promocji Ministerstwa Rolnictwa.
Zwolińska zaznaczyła, że dotychczas Polska nie przekazała żadnego wniosku do Komisji Europejskiej o zarejestrowanie produktów regionalnych lub tradycyjnych. W Polsce zarejestrowanych jest
dotychczas pięć produktów. Są to sery owcze: oscypek, bryndza, bundz, redykołka oraz żentyca (rodzaj serwatki).

Małą liczbę zarejestrowanych w Polsce produktów regionalnych, Zwolińska tłumaczy brakiem tradycji i świadomości konieczności rejestrowania takich produktów. W Czechach lub na Węgrzech zastrzeżonych jest ponad 60 produktów, dodała.
Na zarejestrowanie produktów regionalnych, znajdujących się w krajowym spisie, Polska ma sześć miesięcy. W tym czasie produkty te podlegają ochronie. Z wnioskiem o zarejestrowanie powinna wystąpić do Komisji Europejskiej grupa producentów danego produktu.

Przedstawicielka resortu rolnictwa podkreśliła, że wypełnienie takiego wniosku jest dosyć trudne, gdyż wymaga nie tylko dokładnego opisania technologii produkcji, badań laboratoryjnych, ale także przedstawienia wiarygodnych informacji o tradycji jego wytwarzania na danym terenie.

A tymczasem zarejestrowanie produktu w Unii trzeba traktować jak instrument promocji. Otrzymanie takiego znaku oznacza, że konsument dostaje produkt, który jest skontrolowany ze względu na swoje pochodzenie geograficzne bądź zgodność z tradycyjną recepturą. Jest też formą zwiększenia popytu, co przekłada się na wzrost dochodów producentów.

Ochrona produktu polega na zastrzeżeniu na wyłączność jego nazwy i miejsca wytworzenia. "Tak np. ochrona sera feta, tradycyjnie produkowanego w Grecji, polega na tym, że ta nazwa ma się wyłącznie kojarzyć z Grecją. Zaś podobny ser, nawet o takiej samie recepturze wytwarzania, w innym kraju nie może być nazwany fetą" -
wyjaśniła Zwolińska.
Co więc stanie się z naszym oscypkiem?

Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(0)