Taki wspólny apel przygotowali, co zaskakujące, przedstawiciele pracodawców ramię w ramię z reprezentantami zatrudnionych. Zwracają się do parlamentarzystów, o odrzucenie proponowanych w tzw. "pakiecie Gilowskiej" zmian w systemie ubezpieczeń społecznych.
Nowelizacja, nad którą w tej chwili pracuje Sejm, zakłada, że o cztery punkty procentowe - z 13 do 9 procent obniżona miałaby być składka na ubezpieczenia rentowe pracowników a o 0,55 (z 2,45 do 1,80%) punktu stawka ubezpieczenia chorobowego.
_ Partnerom społecznym rząd nie przedstawił jakichkolwiek symulacji kosztów oraz skutków proponowanych zmian _Mamy oto do czynienia z sytuacją zupełnie bez precedensu: Ministerstwo Finansów postuluje obniżkę obciążających przedsiębiorców składek, ci natomiast gorąco przeciwko temu protestują i apelują do rządu o złożenie autoporawki a do sejmu o odrzucenie tych - zdawałoby się - korzystnych dla nich propozycji.
Trzeba jednak zauważyć, że propozycja rządowa zakłada, że czteropunktowa obniżka składki rentowej rozkładałaby się równo między pracodawcę a zatrudnionego. Równocześnie, obniżona do 1,8% składka chorobowa miałaby w całości obciążać przedsiębiorcę, podczas gdy obecnie płacona jest przez zatrudnionych. W efekcie cała ta skomplikowana i kosztowna operacja przyniosłaby przedsiębiorcom nie więcej, niż 0,2 % obniżkę kosztów pracy.
Małgorzata Starczewska - Krzysztoszek, ekpert PKPP Lewiatan: * *_ Nad tym projektem warto by było dyskutować, gdyby rząd wycofał się z przerzucania na przedsiębiorców kosztu ubezpieczenia chorobowego. _ Byłaby natomiast bardzo kosztowna dla budżetu: wedle szacunków Ministerstwa Pracy w samym 2007 roku wpływy do Funduszu Ubezpieczeń Społecznych obniżyłyby się o 12 miliardów złotych. Szacunki Zakładu Ubezpieczeń Społecznych przewidują obniżkę wpływów o 11 miliardów. Pociągać to będzie za sobą konieczność zagwarantowania dodatkowych wielomiliardowych dotacji z budżetu państwa do Funduszu Ubezpieczeń Społecznych lub zaciągania przez ZUS kredytów w bankach komercyjnych (w 2007 r. około 10,7 do 12,1 mld. zł), przez wiele kolejnych lat, nawet przy przyjęciu nazbyt optymistycznych założeń rozwoju gospodarczego, wzrostu liczby osób aktywnych zawodowo i wysokości płac - argumentują zgodnie pracodawcy i pracobiorcy.
A to, jak obawiają się organizacje pracodawców i zwiazki zawodowe, w konsekwencji spowodować może próby podwyżek podatków w najbliższych latach.
Ponadto, jak argumentują współpracujący w ramach Komisji Trójstronnej partnerzy społeczni, całość operacji przyniesie ogromne szkody dla systemu ubezpieczeń społecznych, nieznaczne obniżenie kosztów pracy i wątpliwe korzyści dla zatrudnionych. Jeżeli z tego tytułu nastąpi jakikolwiek wzrost płacy netto dla pracownika, to będzie on występował tylko w pierwszym roku wprowadzanych zmian, gdyż należy się liczyć ze wzmożoną presją na ograniczanie wzrostu wynagrodzeń w latach następnych.