Bogusław Bieda zauważył, że przedsiębiorcy podchodzą do kwestii nieuregulowanych długów dwójnasób. Jedni bawią się z kontrahentami w kotka i myszkę, licząc, że ci odpuszczą sobie walkę o długi. Drudzy z kolei boją lub wstydzą się upomnieć o swoje.
- Mamy to wpisane w naszą kulturę. Z tego powodu wiele firm traci płynność finansową lub bankrutuje, szczególnie małych, bo nie wiedzą, jak odzyskać swoje pieniądze - przyznaje prezes Vindicat.
Firma powstała w 2014 roku. Bogusław Bieda nie był w niej od początku. W przeszłości tworzył jedno z pierwszych call center w Polsce dla Big Banku Gdańskiego (Fundusz Emerytalny EGO), potem pracował dla Avivy, Riders Digest i dla PZU. Tam spędził przeszło 12 lat.
- Chciałem wyjść z korporacji i założyć własny biznes. Szukałem pomysłów, gdzie mógłbym być inwestorem, ale też skupić się na budowaniu wartości firmy – zaznacza.
Tą wartością dla Bogusława Biedy jest tłumaczenie przedsiębiorcom, że zarządzanie długami nie musi być skomplikowane. Vindicat jest narzędziem "3 w 1". Aplikacją dla firm do zarządzania wierzytelnościami, kancelarią windykacyjną i - co budzi najwięcej emocji - internetową giełdą długów.
- Przedsiębiorcy nie wiedzą, jak zarządzać długami. Ich wiedza kończy się na wystawieniu faktury i wpisaniu sobie wartości w przychód. Na pytanie, kto zarządza płynnością firmy, odpowiadają często, że księgowa. 70 proc. firm nie ma żadnych narzędzi do nadzorowania płynności – tłumaczy Bogusław Bieda.
Podstawowe narzędzie, jakie przedsiębiorca dostaje od Vindicat to gotowy system do windykacji. Za miesięczny abonament w wysokości od 79 zł można automatycznie wygenerować wezwanie do zapłaty, możliwość spłacenia długu w ratach, wpis do rejestru długów, pozew do sądu i wreszcie – wpisanie na giełdę długów.
- To działanie jest w pełni legalne. Niektórzy klienci mają przekonanie, że jest RODO i nic nikomu nie wolno zrobić. Otóż prawo pozwala nam udostępnić dane osób od których domagamy się spłacenia należności.
Nasz rozmówca przyznaje, że nie wszyscy dają się od razu przekonać do automatycznego odzyskiwania wierzytelności. Powód? - Na hasło windykacja uruchamiają się negatywne doświadczenia, jak np. komornik, który niesłusznie zabrał ciągnik. A później dzieje się tak, że jedne firmy unikają płacenia, a inne boją się upomnieć, bo jeszcze kontrahent się obrazi.
Które branże mają największy problem z odzyskiwaniem długu? Budowlanka, transport i logistyka, prywatne szkoły i przedszkola, wypożyczalnie sprzętów czy samochodów, firmy zajmujące się marketingiem i SEO, producenci rolni. Łączna suma przeterminowanych długów w segmencie małych i średnich firm w 2018 wyniosła prawie 12 mld zł.
- Tylko tam, gdzie jest prepaid, nie ma problemu – komentuje prezes Vindicat.
Okazuje się, że na cudzych długach można zarobić. W ubiegłym roku firma miała 390 tys. zł przychodu. W tym roku ten wynik udało się osiągnąć przez pierwsze trzy miesiące roku. To m.in. zasługa konsekwentnego wdrażania strategii współpracy z dużymi graczami rynkowymi w zakresie udostępnienia narzędzia małym i średnim firmom w PKO Bank Polski, BNP Paribas czy Alior Banku.
- Nie jesteśmy już startupem, ale rozpoczęcie współpracy z PKO Bank Polski w ramach programu Let’s Fintech sprawiło, że ta łatka wróciła, ale nie przeszkadza nam to, a wręcz mocno wspiera rozwój biznesu – puentuje Bieda.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl