We wrześniu rozpoczną się prace nad nowym Kodeksem pracy. Związek Przedsiębiorców i Pracodawców chce stworzenia dwóch zbiorów praw. Jeden, który obowiązywałby korporacje i duże firmy, oraz drugi znacznie uproszczony dla małych firm. - To niekonstytucyjne. To tworzenie pracowników dwóch kategorii - grzmią związkowcy.
1 września rozpocznie pracę Komisja Kodyfikacyjna ds. prawa pracy, której zadaniem jest opracowanie nowego Kodeksu pracy.
- Starego dziś nikt nie stosuje. Wszystko jest postawione na głowie, bo wszędzie na świecie dialog na linii pracodawcy - związki zawodowe odbywa się w branżach i uważam, że w Polsce też należałoby do tego dążyć - uważa Cezary Kaźmierczak, prezes Związku Przedsiębiorców i Pracodawców. - Najlepszym rozwiązaniem byłby jeden kodeks pracy, który obowiązywałby korporacje i duże firmy, i drugi znacznie uproszczony dla małych firm - postuluje Kaźmierczak.
Szef ZPP przekonuje, że to dobry moment na takie zmiany. - Mamy bardzo rażący deficyt dwóch grup pracowniczych, natychmiast potrzebujemy 60 tys. mechaników samochodowych, 30 tys. kierowców TIR-ów. To już zaczyna być gigantyczny problem, który będzie się pogłębiał - podkreśla Kaźmierczak.
Przeciwko rozwiązaniom forsowanym przez pracodawców głośno protestują przedstawiciele związków zawodowych.
- To byłoby niekonstytucyjne, żeby tworzyć pracowników dwóch kategorii, żeby ci w małych firmach mogli być dyskryminowani, zwalniani, żeby ich zatrudnienie było na gorszych warunkach - odpowiada Piotr Szumlewicz z OPZZ.
Jego zdaniem nowy Kodeks pracy powinien rozwiązać kwestie płacy. - Bardzo wielu pracowników zarabia poniżej ustawowej pracy minimalnej, co się nie zdarza w krajach UE, więc jest co robić w nowym kodeksie - mówi Szumlewicz.
Związkowcy postulują, by dążyć do upowszechnienia układów zbiorowych i ograniczenia elastyczności zatrudnienia.
Czy Komisja Kodyfikacyjna powinna zająć się opracowaniem koncepcji jednolitego kontraktu, który miałby zastąpić jednocześnie etaty i tzw. umowy śmieciowe, a którego wprowadzenie rekomenduje Bank Światowy i Komisja Europejska?
- Propozycje Banku Światowego idą w tym kierunku, żeby nieco osłabić ochronę pracowników zatrudnionych etatowo i wzmocnić ochronę tych, którzy są zatrudnieni na umowach cywilno-prawnych. Takie rozwiązania zaczęto wdrażać we Włoszech i niestety okazało się, że skutki nie są najlepsze, bo to był proces równania w dół. I tego właśnie się obawiamy - komentuje Piotr Szumlewicz. - Umowy etatowe zostaną uśmieciowione - dodaje.
Przedstawiciel OPZZ podkreśla, że w propozycjach Banku Światowego są dość niepokojące rozwiązania jak brak możliwości korzystania z sądów pracy w wielu przypadkach, bardzo łatwa możliwość zwolnienia pracownika bez podania przyczyny.
- Propozycje banku światowego mogłoby oznaczać uderzenie w układy zbiorowe – podkreśla Szumlewicz.