Trwa ładowanie...
Notowania
Przejdź na
Krystian Rosiński
Krystian Rosiński
|

Ograniczenia w sklepach w strefie czerwonej. Ekspert: sklepy będą działać dłużej

106
Podziel się:

O ograniczeniach w funkcjonowaniu handlu jego przedstawiciele dowiedzieli się z konferencji prasowej - mówi money.pl Maciej Ptaszyński z Polskiej Izby Handlu. Natomiast Piotr Arak z Polskiego Instytutu Ekonomicznego przewiduje, że sklepy w czerwonych strefach wydłużą godziny funkcjonowania.

Ograniczenia w sklepach w strefie czerwonej. Ekspert: sklepy będą działać dłużej
Handel w czerwonej strefie. Wracają obostrzenia. (money.pl, Rafał Parczewski)

- Mieliśmy informację od rządu z wyprzedzeniem kilkudziesięciu godzin o konsultacjach tzw. godzin dla seniora. Natomiast o ogłoszonych w czwartek obostrzeniach nie mieliśmy żadnych informacji - mówi money.pl wiceprezes Polskiej Izby Handlowej Maciej Ptaszyński.

Na wspólnej konferencji premier Mateusz Morawiecki oraz minister zdrowia Adam Niedzielski ogłosili nowe obostrzenia, które dotykają m.in. handlu. W strefie czerwonej - do której od soboty należeć będzie ponad 150 miast i powiatów - ograniczona zostanie liczba klientów, którzy jednocześnie mogą robić zakupy. Wzorem rozwiązań, które obowiązywały wiosną, ich liczba uzależniona będzie od liczby kas: na jedną kasę przypadnie pięć osób.

- Z tej perspektywy to nie jest nic nowego. Natomiast firmy będą musiały wydłużyć okres obsługi klientów, ponieważ obsłużenie tej samej ilości konsumentów przez sklepy będzie zajmować od teraz więcej czasu - ocenia Piotr Arak, dyrektor Polskiego Instytutu Ekonomicznego.

Arak przypomina również, że w czasie lockdownu obroty sklepów znacznie spadły. Zwrócił uwagę, że chociaż w tamtym czasie Polacy robili większe zakupy (nierzadko na zapas), to jednak punkty handlowe odwiedzali znacznie rzadziej. Liczba klientów wtedy również była mniejsza niż normalnie. Z naszych koszyków wypadły też m.in. ubrania.

Zobacz także: Zobacz: Zakaz handlu do zawieszenia? "To konieczne, by nie było zwolnień"

- Konsumpcja zdążyła nam powrócić do poziomów podobnych jak przed pandemią. Potencjalne ryzyko dużego spadku obrotów podobnego do tego z kwietnia, wydaje się dużo mniejsze. Nauczyliśmy się pracować, robić zakupy, a nawet chodzić do restauracji w trakcie pandemii - wyjaśnia dyrektor PIE. Dodaje jednak, że spadek obrotów na pewno dotknie część sklepów.

Handel prosi o dialog

Nasi rozmówcy w gruncie rzeczy zgadzają się, że sytuacja epidemiczna w Polsce wymusiła przywrócenie części ograniczeń, które pamiętamy z czasów funkcjonowania lockdownu. Jednak chcieliby, aby rząd - przed wdrażaniem obostrzeń - zainicjował dyskusje z handlem.

- Cały czas jesteśmy otwarci i gotowi do dialogu. Po to są takie organizacje jak nasza i nie tylko nasza - przypomina Ptaszyński. Dodaje też, że problemem często jest czas, jaki dają rządzący od momentu ogłoszenia nowych rozwiązań do ich wejścia w życie.

- Warto, żeby rozporządzenia ograniczające działalność handlu pojawiały się z większym wyprzedzeniem. Od momentu publikacji aktu prawnego do jego wejścia w życie pozostaje czasem kilkanaście godzin. To jest bardzo mało czasu do przeanalizowania i wdrożenia w życie nowych przepisów - dodaje wiceprezes PIH.

- Czym innym jest usłyszeć o ograniczeniach na konferencji prasowej, a czym innym analiza konkretnego aktu prawnego i dostosowanie do niego działania firmy - punktuje nasz rozmówca.

"Nie" dla godzin dla seniorów, niedziele handlowe do przedyskutowania

Ptaszyński nie zgadza się również z tzw. godzinami dla seniorów. Od czwartku w sklepach - głównie spożywczych, drogeriach i aptekach - w godzinach od 10 do 12 zakupy mogą robić wyłącznie osoby w podeszłym wieku.

- Godziny dla seniora to nie jest dobry pomysł, o czym mówiliśmy wielokrotnie. Tak naprawdę jest to rozwiązanie konfliktogenne, dezorganizujące pracę sklepów i niewspierające - wbrew pozorom - osób starszych. A przy braku lockdownu, który był na wiosnę, dodatkowo dezorganizujące funkcjonowanie osób aktywnych zawodowo - mówi Maciej Ptaszyński.

A co z niedzielami handlowymi? Wiceprezes PIH nie jest zwolennikiem likwidacji tego ograniczenia. Zwraca uwagę, że klienci już się przyzwyczaili do robienia zakupów w niedzielę w małych sklepach, w których obsługuje ich właściciel. Dodał, że kolejna zmiana przepisów w tym zakresie "byłaby ogromnym wyzwaniem organizacyjnym i finansowym" dla małych sklepów.

Przypomina również, że prawo dotyczące niedziel niehandlowych zostało już zliberalizowane w jednej z tzw. tarcz antykryzysowych. Wtedy to sklepy otrzymały możliwość m.in. przyjmowania towarów w ostatni dzień tygodnia. Jak wyjaśnił nasz rozmówca, nie otrzymuje on żadnych sygnałów od branży o potrzebie dalszego łagodzenia zakazu. Nieco inne zdanie ma Piotr Arak.

- Można by było to rozważyć, jeżeli trudna sytuacja będzie się utrzymywać. W sklepach wielkopowierzchniowych w Polsce pracuje przeszło 400 tys. pracowników. Gdyby można było rozłożyć ich pracę i liczbę konsumentów, którzy odwiedzają sklepy, na więcej godzin, to byłoby prościej zapewnić bezpieczeństwo sanitarne pracownikom - komentuje dyrektor PIE.

- Warto jednak zauważyć, że nie było modyfikacji zakazu handlu w niedzielę w innych krajach. Trzeba pamiętać, że to nie ograniczenie handlu w niedzielę jest problemem, ale koronawirus - kończy Arak.

W ostatnich dniach pojawiła się informacja o możliwym czasowym zniesieniu zakazu handlu w niedzielę. Potwierdził ją szef KRPM Michał Dworczyk. - Analizujemy te propozycje - powiedział polityk w programie "Tłit" Wirtualnej Polski. Do tej informacji odniósł się już Alfred Bujara, przewodniczący handlowej "Solidarności".

- Nie ma żadnych: ani ekonomicznych, ani zdrowotnych powodów, by w czasie epidemii znieść zakaz handlu - powiedział Bujara w rozmowie z money.pl.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(106)
WYRÓŻNIONE
Taka sytuacja
4 lata temu
Jaki inteligentny ten pseudo Covid. Wybiera sobie gdzie i kogo zaatakuje. Między 10-12 starszych nie tyka, w sklepach 50 osób jest bezpiecznych, jak wejdzie 51-a jest gotowy na atak, jak 100osob będzie czekać przed drzwiami to też wszyscy są bezpieczni byle stali 1,5 metra od siebie i mieli maseczkę (uwaga na przylbice, bo już mu się spodobały i będzie takich atakował)... i można tak mnożyć.....tu nic kupy się nie trzyma! LUDZIE OBUDŹCIE SIĘ! Łykacie ten kit ogólnoświatowy???!!!
ola
4 lata temu
taaaa... a pracownicy sklepów to cyborgi i będą narażać swoje zdrowie 24 godziny na dobę i jeszcze w niedzielę - może posłowie w niedzielę usiądą na kasy, co?
Wkurzona
4 lata temu
Wesela zamykacie a niemieckie sklepy w najlepsze handlują
NAJNOWSZE KOMENTARZE (106)
kiero
4 lata temu
super żona wczoraj od 22 do 00 sprzedała 3 browary i jedna flaszkę no zobaczymy jak dzisiaj będzie bo oczywiście maraton trwa do soboty do nocy
Romek
4 lata temu
I połowa społeczeństwa zacznie na raz robić zakupy w nocy ha ha .Pozdrawiam
01:24 7
4 lata temu
18 PAŻDZiERNiK Nie Dobrze się robi
Paulina
4 lata temu
No jeszcze najlepiej niech będą czynne całodobowo. Idiotyzm! Sam lazcie po nocach do pracy!!! Lockdown? Straszycie ludzi brakiem towaru, sami napedzacie błędne koło. Godziny dla seniorów? Śmiech! Chodzą i tak całymi dniami!
Jarek
4 lata temu
No a koncert będzie w niedzielę w Wadowicach w czerwonej strefie na 300 osób.!!!!
...
Następna strona