Oferta pracy: "Pomoc kuchenną zatrudnię". Wymagania? "Wytrzymałość fizyczna, umiejętność pracy pod presją czasu, samodzielność, dokładność, odporność na stres". Preferowane doświadczenie to przynajmniej kilka miesięcy na podobnym stanowisku. Wynagrodzenie? 2,6 tys. zł brutto. Pensja minimalna, nie więcej. To prawdziwa oferta z jednego z dolnośląskich urzędów pracy.
Strażnik w Białymstoku nie dostanie ani złotówki więcej. Tak jak operator ładowarki w Skierniewicach. Od tego poziomu wynagrodzenie zaczyna się też dla nauczyciela fizyki z Olsztyna. Pensja minimalna w Polsce dotyka 1,5 mln pracowników. Z zazdrością mogą zerkać na stawki, które otrzymują ich koledzy z innych krajów.
Czytaj także: Koronawirus. Niemiecki rząd nie rozliczył się z milionów maseczek. Dostawy domagają się 400 mln euro
2142 euro - tyle wynosi pensja minimalna w Luksemburgu. To najwyższe wynagrodzenie podstawowe wśród wszystkich krajów Unii Europejskiej. Nieco w tyle jest Wielka Brytania (traktowana jeszcze jako członek UE). Tu w przeliczeniu w 2020 roku pensja minimalna wynosi 1760 euro. Podium zamyka Irlandia, w której - znów w przeliczeniu - pensja minimalna z 2020 roku wynosi 1707 euro.
Polska? Jesteśmy w środku europejskiej stawki. Na 22 europejskie kraje, które mają pensję minimalną (a nie wszystkie ją mają) zajmujemy 13. pozycję. Debata na temat przyszłorocznej pensji minimalnej właśnie się toczy. Rząd Zjednoczonej Prawicy proponuje 2,8 tys. zł brutto, czyli nieco ponad 2 tys. zł na rękę.
Wicepremier Jadwiga Emilewicz w rozmowie z money.pl zapewniała, że to kwota wyjściowa. Choć mogła się zmienić, już raczej tak się nie stanie. Przedstawiciele związków zawodowych i pracodawców nie porozumieli się w ramach Rady Dialogu Społecznego i nie uzgodnili wspólnej kwoty. W tej sytuacji rząd nie jest związany żadnym stanowiskiem i teraz samodzielnie ustali wysokość płacy minimalnej w drodze rozporządzenia. Jednocześnie jednak nie może jej obniżyć w stosunku do tego, co zaproponował do negocjacji (2,8 tys. zł brutto). Rozporządzenie musi się pojawić do 15 września.
Podniesienie pensji do poziomu 2,8 tys. zł (czyli około 658 euro) nie podbije naszej pozycji w Unii Europejskiej. Wciąż będziemy unijnym "średniakiem".
Póki co obowiązuje stawka na 2020 rok - 2,6 tys. zł. W przeliczeniu na euro to 611.
Na nieco mniej mogą liczyć Litwini, bo w przeliczeniu otrzymują 607 euro oraz Estończycy. Oni z kolei mają zagwarantowane 584 euro pensji podstawowej. To dane fundacji Eurofund, czyli Europejskiej Fundacji na rzecz Poprawy Warunków Życia i Pracy. Warunki pracy bada od ponad 45 lat. Na podstawie danych agencji stworzyliśmy mapę pensji minimalnych w Europie.
Oczywiście warto pamiętać, że sama wysokość pensji minimalnej to nie wszystko. Ważne są też ceny, bo to one ostatecznie decydują o tym, ile i czego można kupić.
I tak statystyczny Niemiec (z pensją minimalną 1,5 tys. euro) zatankuje do swojego samochodu nieco ponad 1,2 tys. litrów benzyny Pb95. Polak z pensją 2,6 tys. zł brutto wleje do auta niemal połowę mniej - niespełna 600 litrów. Mieszkaniec Luksemburga z kolei za pensję minimalną wleje do auta niemal 1,9 tys. litrów paliwa. A przecież każdy z nich pracuje za minimum. (Przeliczenie z uwzględnieniem cen w poszczególnych krajach).
Jak wynika z ostatniego raportu fundacji, w wielu krajach Europy pensja minimalna to po prostu za mało. W Unii Europejskiej siedmiu na dziesięciu pracowników z minimalnym wynagrodzeniem mówi wprost: ledwo wiążemy koniec z końcem.
Przy czym średnia nie oddaje sytuacji poszczególnych krajów. Co dziesiąty pracownik z minimum w Danii, Finlandii, Niemczech i Szwecji mówi o tym, że żyje mu się źle. W Bułgarii, Chorwacji i na Cyprze mówi już tak co drugi pracownik na minimum oraz 80 proc. Greków zarabiających pensję podstawową (wynoszącą 758 euro).
Dla Polski ten wskaźnik to 22,2 proc. To oznacza, że ponad 300 tys. Polaków pracujących za minimum nie jest w stanie bezpiecznie przeżyć miesiąca. Ich wydatki są wyraźnie większe. Niemal podobne odczucia mają Czesi i Słoweńcy. Tu również co czwarty pracownik na minimum mówi, że to po prostu za mało.
Agencja Eurofund sprawdziła również, kto w Unii Europejskiej pracuje za pensję minimalną. I tak najwięcej osób na minimum jest w branży turystycznej i gastronomicznej. 16 proc. osób z tego obszaru nie dostaje więcej niż ustawową pensję minimalną.
Na kolejnym miejscu jest sektor rolny, ale również branża drzewna i rybacka. Tu minimum dotyka 15 proc. pracowników z UE. Trzecie miejsce zajmuje branża twórcza - sztuka, rozrywka i rekreacja. I tu pensję minimalną otrzymuje nieco ponad 14 proc.
Najrzadziej minimum widzą pracownicy branży finansowej i ubezpieczeniowej. Tylko 3 na 100 zatrudnionych w tym sektorze w Europie nie dostaje więcej niż minimum. Równie rzadko pensję podstawową widzą pracownicy z segmentu IT i komunikacji. Tu ta sytuacja dotyka 4 na 100 osób.