Ułatwienie życia przedsiębiorcom dzięki usunięciu różnorodnych barier biurokratycznych w prowadzeniu działalności gospodarczej - takie zadanie stawia przed sobą powołana pod koniec lipca z inicjatywy Jarosława Gowina sejmowa komisja deregulacyjna. Zapytani przez money.pl przedstawiciele organizacji przedsiębiorców uważają, że nowa komisja prawdopodobnie podzieli fiasko komisji "Przyjazne państwo" Janusza Palikota.
Poseł PiS Wojciech Murdzek, któremu została powierzona rola przewodniczącego komisji, na razie nie jest w stanie powiedzieć, czym zajmie się kierowany przez niego zespół. - Plan prac nie jest jeszcze ustalony. Przed wakacjami poprosiłem posłów, by zastanowili się nad problemami, którymi chcą się zająć w pierwszej kolejności - mówi "Rzeczpospolitej".
Pierwszy pomysł ma za to jeden z członków komisji, Michał Cieślak, także z PiS. Deklaruje, że chciałby zmienić przepis, zgodnie z którym rolnicy mogą dokonać przeglądu ciągników powyżej 3,5 tony tylko w okręgowych stacjach kontroli pojazdów. Z kolei Jakub Kulesza z Klubu Kukiz'15 chciałby pochylić się nad projektami, które były dyskutowane w prezydenckiej Narodowej Radzie Rozwoju.
Od pieczątki po kontrole skarbowe
- Deregulacja gospodarki jest dość pojemnym i nader często używanym przez polityków określeniem w zakresie odbiurokratyzowania gospodarki - mówi money.pl Arkadiusz Pączka z organizacji Pracodawcy RP. - Miejmy nadzieję ze ta komisja okaże się bardziej skuteczna niż dotychczasowa - zaznacza.
Jak mówi Pączka, przykładów barier biurokratycznych jest wiele, od wymogów pieczątki w dobie e-administracji po zapisy w kodeksie pracy. Pracodawcy RP postulują między innymi podniesienie limitu dla tworzenia Zakładowego Funduszu Świadczeń Socjalnych z 20 do 50 pracowników, wprowadzenie możliwości złożenia skargi do sądu na postanowienia organu kontroli oraz zakazu dla ponownej kontroli, czy wspólnych kontroli przez kilka organów administracji publicznej.
Według przedstawiciela Pracodawców RP w pierwszej kolejności potrzebna analiza różnych obszarów życia gospodarczego, następnie wytypowanie kilku konkretnych zagadnień, których zmiana może być dość odczuwalna dla funkcjonowania przedsiębiorców, zwłaszcza z sektora mikro i małych. - Ale te lekcję wspólnie z przedsiębiorcami odrobiło już Ministerstwo Rozwoju, tak więc silna współpracy z tym resortem powinna zaowocować efektami prac komisji - wyraża nadzieję Arkadiusz Pączka.
Wilczek napisał ustawę w dwa tygodnie
Znacznie bardziej sceptyczny jest prezes Związku Przedsiębiorców i Pracodawców Cezary Kaźmierczak. - Jest taka opinia, że jak ktoś nie chce czegoś rozwiązać, to powołuje komisję sejmową. Gdy była wola polityczna, by ustrój gospodarczy zmienić, to minister Wilczek potrafił z jednym prawnikiem w dwa tygodnie napisać ustawę o działalności gospodarczej - mówi.
Kaźmierczak dodaje, że jak pokazują prowadzone od 5 lat przez ZPP badania, nadmiar biurokracji - oprócz skomplikowanego prawa i pozapłacowych kosztów pracy - zawsze jest wymieniany przez przedsiębiorców jako główna przeszkoda w prowadzeniu działalności gospodarczej.
- Takich biurokratycznych absurdów są tysiące, ale jesteśmy już na takim etapie, że ustaw nie da się poprawić przez usunięcie jakichś zapisów, tylko trzeba je napisać od nowa. To nie jest tylko moja opinia, bo różne międzynarodowe instytucje, które nas badają, też to potwierdzają - zaznacza.
Jeremi Mordasewicz z Konfederacji Lewiatan, który podkreśla, że ma wieloletnie doświadczenie pracy w podobnych zespołach, także nie spodziewa się istotnych korzyści z powołania nowej komisji. - Większość regulacji, które powinny ulec zmianie to regulacje zazębiające się z innymi regulacjami, których ruszenie powoduje całą lawinę konsekwencji - wyjaśnia i jako przykłady podaje próby zlikwidowania pozwoleń na budowę i dowodów osobistych.
Droga na skróty się nie uda
- Droga na skróty w przypadku takich zmian się nie powiedzie - mówi, wskazując na fiasko prac komisji Przyjazne Państwo kierowanej przez Janusza Palikota. Jak podkreśla, w polskich systemie legislacyjnym komisje sejmowe mają zbyt słabą pozycję i brak wystarczającego zaplecza merytorycznego, by mogły odegrać istotną rolę w poprawianiu prawa.
- Może jakieś drobne sprawy uda się tej komisji wyłapać, ale istotne dla gospodarki nie zostaną ruszone - uważa Mordasewicz. - Zajmuję się tym od 23 lat i w tym czasie tego typu nie zanotowały żadnych istotnych osiągnięć, dlatego że do tego nadają się przeglądy ustaw lub wprowadzanie do ustaw mechanizmów powodujących, że w określonym czasie wygasają.
Jakiego rodzaju bariery biurokratyczne nadają się według Mordasewicza do usunięcia? - Dzisiaj uczestniczyliśmy w konsultacjach Ministerstwa Rozwoju i wśród propozycji resortu jest wiele zgłoszonych przez nas postulatów, np. skrócenie okresu gromadzenia dokumentacji pracowniczej z 50 lat i umożliwienie przechowywania jej w formie elektronicznej. - Już od siedmiu lat z ramienia Lewiatana zabiegam o zmianę tak absurdalnych przepisów, a do dziś nie udało się załatwić tak oczywistej, mogłoby się wydawać, kwestii - podkreśla.