Trwa ładowanie...
Notowania
Przejdź na
Mateusz Ratajczak
Mateusz Ratajczak
|

Pół godzinki i po badaniu lekarskim? To się niebawem skończy. Nowości dla pracodawców i pracowników

432
Podziel się:

Ministerstwo Zdrowia przykręci śrubkę pracodawcom i lekarzom medycyny pracy. Skończyć ma się krótkie badanie pracowników, a zacząć prawdziwe dbanie o zdrowie zatrudnionych. W resorcie planowane są analizy w tej sprawie, a później całkowita korekta systemu.

Wizyta u lekarza medycyny pracy jest obowiązkowa dla pracowników, którzy właśnie rozpoczynają w danym miejscu pracę na etacie
Wizyta u lekarza medycyny pracy jest obowiązkowa dla pracowników, którzy właśnie rozpoczynają w danym miejscu pracę na etacie (JAN BIELECKI)

Ministerstwo Zdrowia przykręci śrubkę pracodawcom i lekarzom medycyny pracy. Koniec z szybkim i powierzchownym badaniem pracowników, czas na prawdziwe dbanie o zdrowie zatrudnionych. W resorcie planowane są analizy w tej sprawie, a później całkowita korekta systemu.

Pół godzinki i gotowe - tak w przypadku wielu pracowników wyglądają obowiązkowe badania przed rozpoczęciem pracy. Krótki wywiad, ewentualne sprawdzenie wzroku i gotowe. A późniejsze badania okresowe nie różnią się wieloma szczegółami. Na koniec większość i tak otrzymuje wpis "brak przeciwwskazań". Orzeczenie trafia do akt pracownika, człowiek do pracy.

Ministerstwo Zdrowia chce nieco uszczelnić system. I sprawić, by pracodawcy lepiej dbali o własnych pracowników. Jednocześnie resort zamierza dokładniej kontrolować lekarzy medycyny pracy.

Zgodnie z przepisami nie wolno dopuścić do pracy pracownika, który nie posiada aktualnego orzeczenia lekarskiego o braku przeciwwskazań do wykonywania zadań na określonym stanowisku. A co gdy ma orzeczenie wydane bez pełnej wiedzy o tym, jak i gdzie będzie pracował? Tu tkwi problem.

"Ministerstwo Zdrowia (...) dokona szerokiej analizy i rozważy podjęcie stosownej inicjatywy w przyszłości, zmierzającej do wprowadzenia zmian w aktualnym porządku prawnym" - zdradza Zbigniew Król, wiceminister zdrowia w odpowiedzi na jedną z poselskich interpelacji.

"(...) działania te powinny mieć na celu stworzenie nowej koncepcji ochrony zdrowia pracujących, co w przyszłości pozwoli na wypracowanie przepisów niebudzących dalszych wątpliwości pracodawców oraz odpowiednio zabezpieczających stan zdrowia osób pracujących” - pisze dalej wiceminister. Terminów nie podaje, ale problem resort widzi.

Nowe obowiązki pracodawców

Konkretnych propozycji regulacji jeszcze nie ma, ale kierunki są już znane. Skąd? Z postulatów Najwyższej Izby Kontroli i Państwowej Inspekcji Pracy. Już 12 miesięcy temu alarmowały, że pracodawcy nie mają pewności, co do pełnego zdrowia pracowników, a pracownicy mogą nie trafiać na odpowiednie badania. Powodem problemów są skierowania na takie badanie. Warto dodać, że to pracodawca wysyła i opłaca pracownika (etatowego) do lekarza medycyny pracy. Badanie przeprowadza osoba, z którym pracodawca zawarł odpowiednią umowę.

O co chodzi? Brakuje przepisów, które pozwoliłyby na skuteczną kontrolę lekarzy medycyny pracy i pracodawców właśnie w zakresie zapewnienia zatrudnionym odpowiednich badań profilaktycznych. To właśnie wnioski ze wspólnej kontroli NIK i PIP z ubiegłego roku.

Od tego jaką wykonuję pracę, zależy częstotliwość i zakres badań profilaktycznych. Charakter pracy wpływa też na ewentualną potrzebę konsultacji lekarzy specjalistów oraz konieczność wykonania dodatkowych badań diagnostycznych. Jest jednak spore, "ale", bo to teoria.

Żeby pracownik trafił na odpowiednie badania, pracodawca musi go na nie wysłać i dobrze opisać skierowanie. W nim powinny być wszystkie szczegóły o pracy.

Błędne skierowania

Najwyższa Izba Kontroli i Inspekcja Pracy odkryły, że ponad połowa pracodawców nie przechowuje żadnych kopii skierowań. Jedna trafia do lekarza, jedna do przyszłego pracownika. A firmie nie ma żadnej. W efekcie nie sposób sprawdzić, czy pracownik był wysłany na odpowiednie badania, czy w skierowaniu pojawiły się dane o warunkach pracy. Na dodatek co czwarty pracodawca opisywał warunki pracy dość pobieżnie. Dalej? Ocenę ryzyka zawodowego nierzetelnie sporządziła blisko połowa skontrolowanych pracodawców.

"Rozważone zostanie także, wprowadzenie rozwiązań prawnych, które zwiększałyby możliwość prowadzenia skutecznej kontroli realizowania przez pracodawców obowiązków związanych z zapewnieniem pracownikom profilaktycznych badań lekarskich oraz rzetelności przeprowadzania tych badań przez lekarzy medycyny pracy” - zaznacza wiceminister Król.

Lekarze też z nowymi obowiązkami?

NIK i PIP zwracają też uwagę na nieprzeprowadzanie przez lekarzy profilaktyków wizytacji stanowisk pracy.

77 proc. skontrolowanych stanowisk pracy nie było wizytowanych przez lekarzy medycyny pracy. Nie poszli zatem zweryfikować czy to, co wpisał w skierowanie pracodawca, jest w ogóle prawdziwe. Mogliby wtedy sami uzupełnić informacje o zagrożeniach dla zdrowia i życia pracownika. A tymczasem właśnie takie zadania wskazywały wojewódzkie ośrodki medycyny pracy. Było to jednak tylko zalecenia, a nie prawo.

Po co lekarze mieliby chodzić po firmach? By sprawdzać, czy pracodawcy nie łamią innych przepisów dotyczących bezpieczeństwa.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

prawo
wiadomości
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(432)
WYRÓŻNIONE
ToYa
6 lat temu
Nowe prawo nie wynika z troski o wasze zdrowie. Chodzi o jedno - aby robić więcej badań, diagnozować nowe choroby i kierować na leczenie. Coraz to nowe wizyty u specjalistów i kolejne drogi leki. Jak zaczną cie leczyć, to już zawsze będziesz chory. Unia Europejska już pracuje nad wprowadzeniem cyklicznych obowiązkowych badań dla każdego obywatela.
sam
6 lat temu
To nie medycyna, a policja pracy! Nigdy tym konowałom nie mówię prawdy. Szukają tylko jak przeszkodzić w komuś w pracy a nie pomagać! Należałoby to zlikwidować. Lekarz to ten któremu mogę zaufać, nie ten który tworzy donosy!
Łajdacy
6 lat temu
Pisiorki, jeszcze was tu nie było? Trzeba będzie po waszym usprawnieniu za badania okresowe płacić? Ależ wy jesteście nieogarnięci, na grzbiecie pracownika chcecie utrzymać 60% socjalno-seksualnych leni. Lepiej mniej a porządnych, niż stado ale baranów.
NAJNOWSZE KOMENTARZE (432)
@@@
5 lata temu
To się nazywa gnębienie pracowników. Lekarz nie podpisze, pracownik wylatuje z pracy, a powinien na rentę. W wyśrubowane normach co raz trudniej pracownikom się zmieścić i co raz więcej zaczyna się martwić o pracę. Całe to ministerstwo zdrowia nadaje się do likwidacji łącznie z lekarzami medycyny pracy.
konował
5 lata temu
Psychiatrów a zwłaszcza dziecięcych jest jak na lekarstwo ale za tzw. lekarzy medycyny pracy całe tabuny, bo w tej "specjalizacji' nic nie trzeba umieć, nie ponosi się żadnej odpowiedzialności tylko wypisać kwitek za kopę kasy.
Gość
6 lat temu
Brak zdolności do pracy wydany przez lekarza medycyny pracy powinien być jednoznaczny z otrzymaniem renty.
edek
6 lat temu
Cała ta medycyna pracy służy tylko nabijaniu lekarzom pieniędzy. Wszyscy pracownicy w trosce o swój etat mówią lekarzowi że im nic nie dolega choćby byli umierający...
Elżbieta
6 lat temu
Co się stanie z pracownikiem jeśli lekarz uzna że nie może pracować na danym stanowisku z powodu choroby? Czy pracodawca ma prawo go zwolnić czy zapewnić inne stanowisko pracy?
...
Następna strona