Polskich przedsiębiorców do prowadzenia biznesu nad Wisłą zniechęca coraz większy i coraz bardziej zagmatwany system podatkowy. Jak zauważa radio Zet, kolejne mikro, małe i średnie firmy uciekają z kraju i rejestrują działalność w innych państwach, choć na co dzień działają w Polsce.
W ostatnich tygodniach polscy właściciele firm przychylniejszym okiem spoglądają na Czechy. Problem "uciekających" przedsiębiorstw do tego kraju zauważył poseł Arkadiusz Mularczyk (PiS).
W piśmie skierowanym do Ministerstwa Finansów zauważa, że firmy w Czechach nie muszą płacić podatku akcyzowego od zakupu samochodu z silnikiem spalinowym o pojemności powyżej 2000 cm sześc. W Polsce natomiast stawka akcyzy na taki pojazd wynosi 18,6 proc. Ten fakt, a także korzystniejsze warunki odliczenia VAT-u od zakupu auta oraz paliwa, zachęcają polskie firmy do przenoszenia się do naszych sąsiadów.
"Oszczędności z tego tytułu mają wynosić kilkadziesiąt procent w porównaniu do transakcji w Polsce. Aktualna sytuacja z jednej strony skutkuje osiąganiem realnych korzyści przez przedsiębiorców nabywających pojazdy w ww. sposób, lecz z drugiej powoduje realne straty przedsiębiorców zajmujących się sprzedażą samochodów w Polsce" - zauważa Mularczyk.
Czytaj też: Ceny paliw "za PiS" i "za PO". Obalamy mity
Dlatego też poseł zapytał się, czy istnieje możliwość dostosowania warunków w Polsce do takich, jakie oferują Czesi. Na jego pismo odpowiedział Jan Sarnowski, wiceminister finansów, który zwraca uwagę, że podatnicy mogą dzisiaj sami wybrać, czy odliczą 100 proc., czy też 50 proc. naliczonego podatku VAT od kupna samochodów i wydatków związanych z ich eksploatacją.
"Do podatnika należy ocena, czy spełni warunki, aby skorzystać z pełnego prawa do odliczenia, czy jednak samochody zakupione do prowadzonej działalności będą również wykorzystywane do celów prywatnych" - odpowiedział Sarnowski. Dodał też, że obecnie resort nie przewiduje zmian w zakresie prawa do odliczenia VAT-u.