Politycy deklarują, że bardzo lubią przedsiębiorców i obiecują im wsparcie w prowadzeniu firm. Tak mówią, podczas spotkań z ludźmi biznesu. Jednak do szerokiego elektoratu zwracają się zupełnie innym językiem, przedstawiając ich jako wroga klasowego.
W obecnej kampanii biznesmeni stali się jednymi z głównych aktorów wyborczych reklamówek. Począwszy od spotu PiS, gdzie są przedstawiani jako źli oligarchowie, a skończywszy na reklamówce PO, gdzie po telefonie do Leszka ekipa "AWB" kończy przeszukiwanie domu jednego z nich.
*Chlebowski: *
Nagonka PiS zaszkodzi gospodarce
"Ta kampania nie była wymierzona przeciwko jakiemukolwiek przedsiębiorcy. Była ona wymierzone przeciwko obłudzie i zakłamaniu polityków PiS-u” - tłumaczył swoją partię Zbigniew Chlebowski podczas debaty w Business Centre Club.
Dziennikarz Tomasz Wróblewski zarzuca politykom, że takie działania rzutują na relacje społeczeństwa z pracodawcami. Ze spotów nie wynika bowiem, że chodzi tylko o jednego złego korumpującego biznesmena. Wyborcze reklamy narzucają sposób widzenia całej grupy społecznej.
Taką opinię podziela Chlebowski, który przyznaje, że konsekwencje takiej nagonki mogą mieć poważne skutki gospodarcze i społeczne. Przyznał nawet, że nie podoba mu się reklamówka jego własnej partii.
Wróblewskiemu i Chlebowskiemu wtóruje Marek Borowski: "Te spoty są żałosne” - mówi twórca SdPl.
*Borowski: *
PO wpisało się w PiS
"Jeżeli chcemy uwolnić przedsiębiorców od tych oskarżeń, musimy wprowadzić transparentne zasady podejmowania decyzji, organizowania przetargów - zlikwidować korzenie korupcji” - podkreśla.
Zdaniem Macieja Święcickiego, także z LiD-u, w Polsce przedsiębiorcy powinni być traktowani tak, jak w Ameryce, gdzie ludzi sukcesu otacza się szacunkiem, a nawet traktuje jak bohaterów narodowych.
"Jeżeli będziemy próbowali robić z nich oligarchów, którzy zastąpili dawniejszych krwiopijców i wyzyskiwaczy, to nigdy Polska niczego się nie dorobi. Od góry do dołu musi być zmieniony stosunek do przedsiębiorców” - uważa Święcicki.
_ Co na temat kontaktów z biznesem sądzi PiS? Unika ich - nikt z przedstawicieli tej partii nie skorzystał z zaproszenia BCC. Samoobrona raczej niezbyt poważnie traktuje problem, bo Andrzej Lepper spóźnił się na debatę blisko dwie godziny. _
Swego czasu politycy lubili fotografować się ze znanymi przedsiębiorcami. Czy teraz, w związku z niezdrową atmosferą wokół ludzi biznesu, politycy nie boją się wspólnych zdjęć?
"Nie boję fotografowania się z biznesmenami” - zapewnia Eugeniusz Grzeszczak z Polskiego Stronnictwa Ludowego. "Robie to od 10 lat. Przez dwie kadencje byłem w Senacie. Jak widać, nie zaszkodziło mi to."
Ostrożniejsza jest LPR: "Bardziej będziemy eksponowali stowarzyszenia, samorządy gospodarcze, aniżeli konkretnych biznesmenów” - deklaruje były minister Rafał Wiechecki z LPR.
| KOMENTARZ DLA MONEY.PL: |
| --- |
|
*Marek Goliszewski, szef Business Centre Club: * Okazuje się, że generalnie wszyscy kochają przedsiębiorców. Wszyscy chcą, żeby podatki były jak najniższe, żeby jak najmniej wynosiły koszty pracy, żeby reformować KRUS. To wszystko było bardzo pozytywne i zupełnie inne niż mówią oficjalnie. Niestety gdzieś tak wychodzi polska hipokryzja. Do swoich elektoratów mówi się coś innego, do innego elektoratu mówi się rzeczy zupełnie przeciwstawne. |