Jak ocenili autorzy raportu instytutu WEI Warsaw Enterprise Institute, "oprócz znacznych kosztów finansowych, które mają realny wpływ na cenę butelki wina i ograniczają dostęp do dobrych jakościowo produktów, przedsiębiorcy muszą mierzyć się też z długą listą biurokratycznych czynności i wymogów formalnych".
- Banderole są ogromnym obciążeniem dla przedsiębiorców, to jest ok. 50 rozmaitych procedur, które muszą podjąć - wskazał prezes WEI Tomasz Wróblewski. Dodał, że jest to kwestia nie tylko naklejania, ale też transportu, ochrony banderol, a także nieprzystosowania większości producentów wina na świecie do takiej procedury.
Najgorzej mają mali
- System ten jest uciążliwy zwłaszcza dla małych i średnich firm, które nie dysponują takimi zasobami i wsparciem logistyczno-prawnym, co międzynarodowe koncerny czy firmy handlowe - podkreślił Mateusz Gilewski z WEI.
Gilewski wskazał na przykładowe koszty związane z "obsługą procesu banderolowania" u producenta. - Przy 60 tys. butelek 0,75 l jest to 2,2 zł na jedną butelkę, przy 300 tys. - 1,75 zł, a przy 1 mln butelek - 1,10 zł - wskazał.
Dodał, że zniesienie obowiązku banderolowania win umożliwi wykorzystanie pozytywnych trendów gospodarczych, w szczególności rosnącego zainteresowania Polaków tym segmentem, a także rozwój polskiego winiarstwa.
- To otworzy nowe możliwości dla drobnych importerów, w dużej mierze małych i średnich, rodzinnych firm. Tym samym zwiększając wpływy do budżetu z tytułu akcyzy, VAT i podatków dochodowych - ocenił.
Według WEI rynek alkoholowych napojów winiarskich w Polsce stanowi stosunkowo niewielką część rynku napoju alkoholowych. Wielkość polskiego rynku win gronowych w 2016 roku jest szacowana na ok. 135 mln litrów o łącznej wartości 2,46 mld zł. Jak zaznaczono w raporcie, według szacunków działa na nim ponad 800 importerów. - W przeciwieństwie do alkoholi wysokoprocentowych i piw, niemal całość win gronowych obecnych na polskim rynku pochodzi z importu i wymiany wewnątrzwspólnotowej - czytamy.
Polak, Litwin - dwa bratanki
- Polska jest jednym z niewielu państw członkowskich Unii Europejskiej, w których istnieje obowiązek oznaczania win znakiem akcyzy, czyli papierową banderolą. W tej grupie poza Polską są Litwa i Łotwa, z systemami zbliżonymi do naszego (...) oraz Węgry, ale tam jest banderolowane jedynie wino sprzedawane w opakowaniach o pojemności powyżej 2 litrów - powiedział Wróblewski.
Jak podkreślił Gilewski, wokół dyskusji na temat banderolowania win w Polsce narosło szereg mitów. - Nieprawdą jest, że nastąpi znaczący wzrost tzw. szarej strefy w sektorze winiarskim, ponieważ nie jest to atrakcyjny obszar dla tego typu działalności - mówił. Dodał, ze wbrew istniejącym opiniom, banderola nie jest znakiem jakości.
To nie jest znak jakości
- Skuteczna kontrola jakości nie wymaga istnienia znaków akcyzy. Zajmują się nią nie Urząd Celno-Skarbowy a instytucje takie jak Sanepid czy Wojewódzkie Inspekcje Jakości Handlowej Artykułów Rolno-Spożywczych, które sprawdzają również produkty nieakcyzowe - przekonywał.
- Ponadto banderola nie gwarantuje, że wino sprzedawane w banderolowanych butelkach jest oryginalnym produktem firmy, czy winnicy, której nazwa widnieje na etykiecie - zaznaczył.
Warsaw Enterprise Institute rekomenduje "jak najszybsze zniesienie obowiązku nanoszenia banderol na butelki z winem". - Pozwoli to obniżyć próg wejścia na ten rynek zwłaszcza dla niewielkich krajowych przedsiębiorstw, zwiększy konkurencję i dostępność dobrych jakościowo produktów. Pozwoli zwiększyć zatrudnienie i inwestycje w branży, w efekcie poprawy kondycji wszystkich uczestników rynku - zaznaczył Wróblewski.