- W koralikach nie ma rzeczy niemożliwych - przekonuje Agnieszka Witko-Hońska, właścicielka firmy Oktiwa. Szyje, szydełkuje, tworzy biżuterię. - Z wykształcenia jestem matematykiem, a przez lata tworzyłam produkty ubezpieczeniowe w korporacji. Brakowało mi kontaktu z klientem. I postanowiłam to zmienić - opowiada.
Ile trwa praca nad biżuterią? Od kilku do nawet kilkuset godzin. - Najbardziej skomplikowane projekty mogą trwać nawet kilka tygodni - wyjaśnia Witko-Hońska. Każdego dnia tworzy. Pierścionki, bransoletki, wisiorki, naszyjniki. W większości powstają z małych szklanych koralików. Wykończenie zrobione jest z kolei ze stali chirurgicznej. Taka nie uczula klientów, jest bezpieczna.
- Przychodzę do pracy rano, siadam przy stole i tworzę. W międzyczasie obsługuję klientów. I wracam do tworzenia. Każdy może przyjść i zobaczyć, jak się szyje naszyjniki - zapewnia.
Skąd bierze pomysły na projekty? - Z życia. Świat jest najlepszą inspiracją. Czasami widzę ciekawe wzory na ubraniach klientek albo fascynujące kolory na okularach przechodnia. Nawet chodnik może być inspiracją dla wzoru biżuterii - tłumaczy.
Szydełkowała i szyła od dziecka. - Najpierw oczywiście były to czapki i szaliki. Wszystkiego nauczyła mnie mama. Później przez lata kupowałam w sieciówkach. Aż doszłam do wniosku, że chcę nosić coś innego. Coś, co sama zrobię. I tak wróciłam do rękodzieła - opowiada.
Biznes założyła w całości za oszczędności. - Na początku miałam tylko sklep internetowy. Z czasem doszłam do wniosku, że potrzebny jest też sklep stacjonarny. Klienci mogą tutaj przyjść i porozmawiać. Dowiedzieć się, z czego zrobiona jest biżuteria, jak ją się robi i ile to trwa. Mogą też przyjść i wspólnie stworzymy jakiś projekt - tłumaczy.
Sposób na dotarcie do klientów? Witko-Hońska głównie stawia na marketing szeptany. - Poza tym jestem we wszystkich mediach społecznościowych. Facebook, Instagram, prowadzę bloga - mówi.
Konkurencja? Jak przyznaje Witko-Hońska, największym problemem są rzemieślnicy, którzy produkty sprzedają po bardzo niskich cenach. Mogą to robić, gdyż nie rejestrują w ogóle działalności i korzystają z aukcji internetowych. Dlatego Witko-Hońska stara się utrzymać ceny na przystępnym poziomie. W sklepie można znaleźć biżuterię już za 35 zł.
Właścicielka firmy chce, by w najbliższym czasie w sklepie pojawiło się więcej prac innych rękodzielników. - Chciałabym też otworzyć drugi punkt w Warszawie - opowiada.