* - W odróżnieniu od tradycyjnych myjni samochodowych, zajmuje się nie tylko myciem aut, ale ich kompleksową pielęgnacją – mówi Filip Musialik, założyciel warszawskiej firmy "Prime". Jego pomysł na biznes to studio kosmetyki samochodowej. - Tak naprawdę jesteśmy w stanie zrobić wszystko, by auto wyglądało jak z salonu, a nawet lepiej – mówi właściciel. Firma skupia się na autach, ale w ofercie ma pakiety dla motocykli, łodzi, a nawet dla samolotów i helikopterów.*
Studio detailingu zajmuje się profesjonalną kosmetyką samochodową. - Polerujemy lakiery, nakładamy woski z najwyższej półki, powłoki ceramiczne, powłoki hydrofobowe na szyby, zabezpieczamy skóry, czyścimy je, pierzemy tapicerki – wylicza Filip Musialik.
Ceny pakietów? Od 350 zł do 4,5 tys. zł. Proces pielęgnacji samochodu trwa od 1 do 7 dni.
- Nie skupiam się tylko na autach, które są fabrycznie nowe czy dwuletnie. Zajmuje się też samochodami, które mają po 10, 20 czy nawet 40 lat – tłumaczy założyciel.
Studio "Prime" jest obecnie działalnością jednoosobową. Przy realizacji większych zleceń właściciel współpracuje z innymi detailerami.
Skąd pomysł na taki biznes? - Z pasji do samochodów i motocykli. Zawsze obracałem się w towarzystwie pasjonatów, byłem bezpośrednio związany z dbałością o wygląd aut, zajmowałem się tym od zawsze – wspomina Musialik. - Kiedy zauważyłem, że jest na to popyt, miejsce na rynku i cieszy się to dużym zainteresowaniem, pomyślałem, że to jest ten moment, w którym powinienem otworzyć własny biznes – dodaje.
Firma powstała w 2016 r. Koszt inwestycji wyniósł ok. 70 tys. zł. - To wartość dostosowania lokalu do tego typu działalności, zakupu odpowiednich sprzętów i odbycia wielu szkoleń detailingowych – wylicza właściciel.
Początek działalności? - Klienci niestety nie przyjeżdżają z ulicy. Pomagali znajomi, którzy są zainteresowani moimi usługami. To oni byli źródłem marketingu szeptanego. Biznes zaczął nabierać tempa mniej więcej po dwóch miesiącach od założenia działalności. Dzisiaj z miesiąca na miesiąc widać wzrost liczby klientów – tłumaczy Filip Musialik.
Według niego największym problemem w tym biznesie jest znalezienie odpowiedniego lokalu, który spełni kwestie techniczne niezbędne do prowadzenia takiej działalności.
Konkurencja? - Jeżeli chodzi o rynek warszawski, to konkurencja jest już spora i rynek się nasycił. Jednak, mimo dużej konkurencji, środowisko detailingowe cieszy się wzajemnym szacunkiem. Można liczyć na pomoc w sytuacjach kryzysowych – zapewnia Musialik.
Najlepszym sposobem dotarcia do klienta w tym biznesie są marketing szeptany, social media i internet.
Liczba klientów? - Miesięcznie jestem w stanie wykonać od 8 do 12 nieskomplikowanych, podstawowych pakietów detailingowych – dodaje właściciel.
Jego plany na przyszłość to zwiększenie zakresu usług i liczby pracowników.
_ Prowadzisz ciekawą działalność gospodarczą? Napisz: mieszko.rozpedowski@grupawp.pl _