Ręcznie robione drewniane okulary i zegarki - to pomysł na biznes Wiktora Pyrzyka, współzałożyciela firmy Plantwear. - Do naszego zakładu w Radzyniu Podlaskim przywożone są 3,5-metrowe deski, które później zamieniamy w mniejsze elementy, poprzez obróbkę mechaniczną. Później są one ręcznie szlifowane, woskowane, składane i pakowane - opowiada o procesie produkcji właściciel.
W ofercie firmy "Plantwear" znajdziemy 38 modeli zegarków i 39 modeli okularów. Wszystkie produkty wytwarzane są z naturalnego drewna – m.in. polskiego dębu czy egzotycznych drzew importowanych z Afryki i Ameryki Południowej.
Skąd pomysł na taki biznes? - Podpatrzyłem w internecie produkty oferowane przez amerykańską firmę, były to drewniane okulary. Stwierdziłem, że tego typu produkty przyjęłyby się na naszym rodzimym rynku – wspomina właściciel. - Zakupiłem pierwszą, testową partię okularów od zewnętrznego producenta. I już po tygodniu okazało się, że ten biznes naprawdę ma sens w naszym kraju – dodaje.
Firma powstała w 2013 roku. Jak wyglądał początek działalności? - O obróbce drewna wiedziałem naprawdę mało, dużo czytałem w internecie. Zakupiłem kilka maszyn, żeby samemu spróbować stworzyć coś, co przypominałoby choćby w jakimś procencie produkt, jaki chciałem osiągnąć. Niestety nie udało się to. Postawiłem na współpracę, zbudowałem trzyosobowy zespół produkcyjny. Z czasem ekipa powiększyła się i zaczęliśmy poszerzać gamę produktową – opowiada Wiktor Pyrzyk.
Obecnie w firmie pracuje 38 osób. - Firmą zarządzam wspólnie z moją życiową i biznesową partnerką, Eweliną. Ja zajmuję się głównie pozyskiwaniem kontrahentów i dystrybutorów. A Ewelina obsługą klienta - wylicza właściciel.
Pierwszy koszt inwestycji wyniósł ok. 25 tys. zł. - To była wartość produktów testowych i akcji marketingowej – mówi Pyrzyk. Początkowy koszt inwestycji we własną produkcję to już ok. 100 tys. zł. Była to wartość sprzętu, surowców i komponentów. Obecny park maszynowy jest wart ponad 500 tys. zł. - Koszty samej produkcji wahają się w granicach 250 tys. zł miesięcznie – dodaje właściciel.
Największy problem w tym biznesie? - Pozyskiwanie komponentów do tworzenia zegarków. Problem wynika z tego, że tak naprawdę w Europie, poza Szwajcarią, nie produkuje się zegarków – tłumaczy Wiktor Pyrzyk.
Według niego głównym sposobem dotarcia do klientów w tym biznesie są reklamy online w portalach społecznościowych i wyszukiwarkach.
- W pierwszym miesiącu, kiedy sprzedaliśmy ponad 100 produktów, cały zespół twierdził, że osiągnęliśmy sukces. Po trzech latach, średnia sprzedaż to 1,2 tys. sztuk produktów miesięcznie – wylicza właściciel. Zamówienia zrealizowano już dla klientów z ponad 60 krajów.
Plany na przyszłość? - Wkrótce rozpoczynamy sprzedaż na terenie Stanów Zjednoczonych. Zdobyliśmy już wymagane licencje, aby sprzedawać tam drewniane okulary przeciwsłoneczne i korekcyjne – dodaje Pyrzyk.
Zobacz nowy odcinek programu "Pomysł na biznes".