Trwa ładowanie...
Notowania
Przejdź na
Mieszko Rozpędowski
Mieszko Rozpędowski
|

Pomysł na biznes: Sklep ze słodyczami

130
Podziel się:

- Sklep ze słodyczami jakiego jeszcze nie było – tak o swojej działalności mówi Wojciech Włodarczyk, założyciel warszawskiego "Pirate Candy Shop". Jego pomysł na biznes to oryginalny sklep ze słodyczami. - Wyróżnia nas wystrój nawiązujący do wnętrza pirackiego statku oraz bardzo szeroki asortyment – dodaje właściciel. W pierwszym miesiącu działalności liczba klientów wyniosła 2,5 tys. osób, a sklep sprzedał ponad pół tony słodyczy. Zobacz nowy odcinek programu "Pomysł na biznes".

Pomysł na biznes: Sklep ze słodyczami
(WP money)

- Sklep ze słodyczami jakiego jeszcze nie było - tak o swojej działalności mówi Wojciech Włodarczyk, założyciel warszawskiego Pirate Candy Shop. Jego pomysł na biznes to oryginalny sklep ze słodyczami. - Wyróżnia nas wystrój nawiązujący do wnętrza pirackiego statku i bardzo szeroki asortyment - mówi właściciel. W pierwszym miesiącu działalności sklep odwiedziło 2,5 tys. osób, którzy kupili ponad pół tony słodyczy.

Firma oferuje 60 rodzajów słodyczy – m.in. żelki, orzechy w czekoladzie czy pianki. - Do wyboru mamy produkty kwaśne, słodkie, wegetariańskie, bezglutenowe i wegańskie – wylicza Wojciech Włodarczyk.

Słodycze pochodzą od dostawców z Polski, Hiszpanii, Włoch i Niemiec. Produkty znajdują się w 18 skrzyniach oraz 33 beczkach po winie, które sprowadzono z Francji i odrestaurowano we Wrocławiu. Cena wszystkich słodkości to 12 zł za 100 g. Dzięki jednej cenie klient może dowolnie łączyć smaki i rodzaje słodyczy.

- Staramy się podchodzić do biznesu bardzo innowacyjnie. Od niedawna nasza oferta jest dostępna na aplikacji, która pozwala na dostarczanie naszych produktów do domów - tłumaczy właściciel. Jego firmę tworzy obecnie 9 osób.

Skąd pomysł na biznes? - Jestem wielkim fanem żelków i zawsze brakowało mi miejsca, w którym będę mógł dokonać wyboru, bazując na bardzo szerokim asortymencie. Chęć dania opcji wyboru była czynnikiem, który skłonił mnie do tego, żeby otworzyć ten biznes - tłumaczy właściciel. - Od pojawienia się tego pomysłu w mojej głowie do momentu, w którym wystartowaliśmy, minęło około 6 miesięcy - dodaje.

Firma powstała w 2017 roku. Źródłem finansowania były oszczędności właściciela i kredyt w dwóch bankach. Działalność tego typu wymaga pozwoleń sanepidu.

Jak wyglądał początek? - Stanąłem przed trzema wyzwaniami: znalezieniem odpowiedniego lokalu, finansowaniem i znalezieniem dystrybutorów, którzy regularnie dostarczą nam produkty w dobrej cenie i o dobrej jakości – opowiada Włodarczyk.

Największy problem w tym biznesie? - Pogoda jest głównym czynnikiem, który definiuje, czy dzień dla nas będzie dobry, czy zły. Kiedy ludzie się chowają i nie chcą wychodzić na dwór - my to odczuwamy. Drugi czynnik to świeżość produktów - tłumaczy właściciel.

Konkurencja? - Jesteśmy sklepem ze słodyczami, więc konkurencją jest dla nas każdy sklep, który oferuje cokolwiek słodkiego do zjedzenia. Od cukierni, piekarni, po mały sklep czy dyskont, który oferuje pakowane żelki i inne słodycze - wylicza Wojciech Włodarczyk. - Jednak coś, co nas wyróżnia na tle tej konkurencji, to różnorodność i szeroki asortyment w jednym miejscu - dodaje właściciel.

Według niego najlepszym sposobem dotarcia do klientów w tym biznesie są social media, internet oraz influencerzy, którzy promują lokal w mediach społecznościowych.

W pierwszym miesiącu działalności sklep odwiedziło ponad 2,5 tys. klientów, którzy kupili ponad pół tony słodyczy.

- To wynik, który bardzo mnie zaskoczył, i którego się nie spodziewałem nawet podczas szacowania potencjału tego biznesu. Liczę na to, że tak to będzie wyglądało również w miesiącach cieplejszych - twierdzi Włodarczyk.

Plany na przyszłość właściciela to wprowadzenie sprzedaży żelków online oraz otwarcie sklepów w kolejnych miastach Polski, m.in. Krakowie czy Gdańsku.

_ Prowadzisz ciekawą działalność gospodarczą? Napisz: mieszko.rozpedowski@grupawp.pl _

wiadomości
pomysł na biznes
gospodarka
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(130)
WYRÓŻNIONE
Jacek
8 lat temu
Jak brzmi nazwa? Bo jakoś tak dziwnie po polsku zapisana... Człowiek nie potrafi napisać piracki sklep ze słodyczami? Sklep ze słodyczami u Pirata? U pirata - słodycze? Na 100 sposobów w języku ojczystym można to zapisać!!!
Emi
8 lat temu
To nie jest żaden pomysł tylko zwykłe kopiarstwo, a to co sprzedaje to zwykła żelatyna z cukrem i barwnikami - śmieci. Lepiej upiec sobie domowe pełnowartościowe ciasto np. dżdżowe za 25 zł blacha. Ten towar kupują tylko frajerzy !!!
Maszkaron
8 lat temu
Niech się właścicielowi wiedzie i niech zarabia kasiorkę na żelkach. Mnie jednak w podobnym sklepie nie zobaczą. W artykule jest wzmianka o Sanepidzie. Zastanawiam się jednak czy i kupujący nie powinni przy wejściu okazywać się książeczką badań? Nie mam specjalnej ochoty kupować czegokolwiek z takich np beczek gdzie wcześniej grzebało może i ze 100 osób. Osób wśród których znalazłoby się zapewne kilku przeziębionych i ogólnie z higieną będących na bakier. Ekspedientki w sklepach spożywczych muszą spełniać wiele wymogów zanim dotkną żywności i to nie gołą ręką. Tutaj nic takiego nie wchodzi w grę. Poza tym w najczystsze pomieszczenie w nocy żyje własnym życiem. Mam nadzieję że beczki są bardzo szczelnie zamykane na noc. Czy cena za kilogram jest wysoka czy niska to czas zweryfikuje. Przypomnę tym wszystkim matematykom którzy poprawiali tu kogoś że gość zarobił 60 tyś a nie 6 tyś. Nie zarobił. Taki miał utarg. Ile zarobił to zależy od marży. Jeżeli była ona na poziomie 20% to zarobił ok 12 tyś. Może to wyglądać na dużo ale pamiętać należy o opłaceniu czynszu, rachunków, kredytów i jeszcze własnej a być może kogoś zatrudnionego pensji. Zrobiliście sklepowi darmową (?) reklamę ale wróćcie do tematu za rok i zobaczymy jak się potoczyły dzieje żelkowego interesu.
NAJNOWSZE KOMENTARZE (130)
Aleksandra
8 lat temu
Moja branża. Dosłownie i jako smakołyk. Równo 5 tygodni temu zdobyłam dotację na start takiej działalności. Mega mi pomogła 1 genialna książka Sekrety 12 sposobów jak zdobyć pieniądze na firmę. Super artykuł. Słodycze mają branie :)
Janusz
8 lat temu
nie kompromisujta się z tym sklepem. 120 złotych za kilogram świństwa. Szaleju się najat.
Mst
8 lat temu
Ludzie nad tym chodzą mówią ich zarazki wpadają w słodycze .. fuuu obrzydlistwo..
Sarasvati
8 lat temu
Ale poszaleli. W Warszawie średnio wypadło mu 200gr na klienta.
ja
8 lat temu
U nas pod kościołem czasami takie stoją. Ależ biznes.
...
Następna strona