Centrum sportów wodnych z wyciągiem do wakeboardu, czyli odmiany deskowego sportu wodnego - to pomysł na biznes Przemysława Kuca, założyciela firmy "Wawa Wake" i mistrza Polski w tej dyscyplinie.
Sercem jego wakeparku jest dwumasztowy wyciąg, przeznaczony zarówno dla osób początkujących, jak i tych profesjonalnie pływających. Firma udostępnia wyciąg i oferuje szkolenia z jazdy na desce. Propozycja jest skierowana do osób w wieku 8-60, które chcą w aktywny sposób spędzić swój wolny czas.
Skąd pomysł na biznes? - Kiedy byłem nastolatkiem, na jednym z kanałów muzycznych zobaczyłem przebitki ze sportu, którego nawet nie znałem i nie wiedziałem, jak się nazywa. Motorówka ciągnęła gościa, który płynął i robił jakieś nieprawdopodobne ewolucje akrobatyczne za łódką na fali. I tak zapamiętałem wakeboard - wspomina Przemysław Kuc. - Kilkanaście lat później dyscyplina ta stała się częścią mojego życia, a ja wiedziałem, że chciałbym wybudować taki obiekt. Stwierdziłem, że jeśli ja tak pokochałem ten sport, to na pewno jestem w stanie sprzedać tę pasję innym ludziom i to musi zaskoczyć - dodaje.
Właściciel założył firmę ze wspólnikiem w 2012 roku. Obecną lokalizacją wakeparku jest Bielawa pod Konstancinem-Jeziorną. W sezonie letnim w firmie pracuje ok. 7-8 osób.
Koszt inwestycji wyniósł ok. 200 tys. zł. Źródłem finansowania był wkład własny. - W tym momencie jest to zdecydowanie za mało, żeby przebić się na rynku - uważa właściciel. Według niego obecny koszt inwestycji w wyciąg, wyposażenie, sprzęt, zgody i odpowiednie przygotowanie terenu to ok. 700 tys. zł.
Prowadzenie tego typu działalności wymaga zgody budowlanej, zgody dopuszczającej wyciąg do użytkowania przez ludzi oraz zgody ochrony środowiska.
Największy problem w tym biznesie? - Głównym kłopotem jest to, że my nie jesteśmy w stanie przewidzieć przychodów, które bezpośrednio są skorelowane z pogodą. Drugim kłopotem jest sezonowość – wylicza Kuc. Sezon wakeboardowy trwa ok. 5 miesięcy. Poza sezonem firma organizuje zagraniczne wyjazdy szkoleniowe, gdzie wakeboard łączony jest z wypoczynkiem.
Konkurencja? - Rynek nie jest nasycony, natomiast wokół Warszawy już nie ma bardzo dobrych miejsc, gdzie można zbudować tego typu obiekty – uważa właściciel. - Konkurencja oczywiście jest, należy się jej obawiać, trzeba ją analizować i szanować – dodaje.
70 proc. klientów firmy to nowe osoby. Ich liczba wzrasta o 30 proc. rok do roku. W ciągu całego sezonu z usług przedsiębiorstwa korzysta 4-6 tys. osób.
Według właściciela najlepszym sposobem dotarcia do klienta jest marketing szeptany, media społecznościowe, internet oraz współpraca z innymi firmami.
Plany na przyszłość? - Chcielibyśmy domknąć budowę boisk, planujemy uruchomienie dużego punktu gastronomicznego oraz boiska do piłki nożnej. Planujemy zbudowanie tutaj dużego wyciągu wielosłupowego – wylicza Przemysław Kuc.
Zobacz nowy odcinek programu "Pomysł na biznes".