Trwa ładowanie...
Notowania
Przejdź na
Krzysztof Janoś
Krzysztof Janoś
|

Powstań Polsko. Jak dwóch studentów z Wrocławia stworzyło biznes na patriotycznym designie

0
Podziel się:

Kochają Polskę i potrafią na tym dobrze zarabiać. Surge Polonia od ponad czterech lat sprzedaje patriotyczną odzież i rośnie w oczach niczym innowacyjna firma z sektora IT.

Powstań Polsko. Jak dwóch studentów z Wrocławia stworzyło biznes na patriotycznym designie
(Surge Polonia)

Kochają Polskę i potrafią na tym zarabiać. Surge Polonia od ponad czterech lat sprzedaje patriotyczną odzież i rośnie w oczach, niczym innowacyjna firma z sektora IT. - Udaje nam się utrzymywać trzycyfrowe wzrosty rok do roku - mówi współtwórca firmy Wojciech Setny.

Cała historia zaczęła się dość niewinnie. Dwóch wrocławskich studentów - Wojciecha Setnego i Mateusza Staronia - łączyło zamiłowanie do historii Polski. Swoją pasję chcieli również manifestować przez noszenie patriotycznych ciuchów, ale w sklepach nie znaleźli nic ciekawego.

- Od zawsze czuję się patriotą i interesuję się też designem. Nie mogłem uwierzyć, że przez 20 lat nowej Polski nikt nie zajął się na poważnie naszymi symbolami - mówi Wojciech Setny. Z tego zaskoczenia narodził się pomysł firmy, która mogłaby wypełnić tę rynkową lukę.

Surge Polonia uruchomiła swój sklep internetowy 11 listopada 2011 roku. Wybór tej konkretnej daty nie był przypadkowy. Po pierwsze dobrze się prezentuje (11.11.11), po drugie, to ważny dzień dla każdego patrioty. - Dla nas to był wspaniały zbieg okoliczności. Na szczęście nie musieliśmy specjalnie się spieszyć ani spowalniać przygotowań do startu. Byliśmy gotowi. - wspomina Setny.

Startup z pożyczką od kuzyna

Nie było też mowy o przypadku przy wyborze nazwy. Łacińskie zawołanie Surge Polonia, oznaczające "Powstań Polsko", było umieszczone na sztandarze Pierwszej Samodzielnej Brygady Spadochronowej dowodzonej przez generała Stanisława Sosabowskiego. Żołnierze dobrze znanego na zachodzie polskiego generała wsławili się w bitwie pod Arnhem w 1944 roku. Wprawdzie cała operacja "Market Garden", której bitwa była elementem, zakończyła się porażką, jednak twórcy marki od początku wierzyli w sukces. Może też i dlatego, że zaplanowali wszystko lepiej niż alianci.

- Niczego nie robiliśmy na "hura". Nasza firma to książkowy przykład udanego startupu. Pomysł ewoluował i rozwijał się w inkubatorze przedsiębiorczości. Od początku wszystko robiliśmy w oparciu o analizy, wyliczenia i badania konsumenckie - opowiada Setny. Pierwszym inwestorem był kuzyn wspólnika. Wraz z oszczędnościami twórców Surge Polonia udało się uzbierać około 70 tys. zł, z czego opłacono produkcję pierwszej partii patriotycznych koszulek.

- Początki były trudne. Okazało się, że nie wystarczy pomysł i nikt za nas niczego nie wyprodukuje - wspomina Setny. - Musieliśmy się wszystkiego nauczyć i od początku pilnować każdego etapu od projektu do nadruku.

Patriotyzm w segmencie premium

Surge Polonia - jak przekonują właściciele - jest przedsięwzięciem w pełni patriotycznym. Całość produkcji odbywa się w Polsce i wychodzi spod igieł łódzkich szwalni. Tekstylne nadruki również są dziełem polskich pracowników.

- To na pewno nieco nas ogranicza, ale w tym biznesie musimy być wiarygodni. Nigdy nie będziemy mieli tak niskich cen jak polskie firmy produkujące w Azji - przekonuje Wojciech Setny. - Liczymy jednak na świadomych klientów, którzy wezmą pod uwagę, że rzeczy dobrej jakości i z nowoczesnym wzornictwem produkowane w Polsce muszą być droższe.

Firma zupełnie świadomie sytuuje swoje produkty w segmencie premium. Dzianiny są dużo grubsze i bardziej trwałe od tych przeciętnie wykorzystywanych do produkcji koszulek czy bluz. Ale za to trzeba odpowiednio zapłacić. T-shirt z krótkim rękawem kosztuje w Surge Polonia nawet 80 złotych, bluza może być i o 100 złotych droższa.

Setny przekonuje, że dla niego niezwykle ważne jest, by firma tworzyła miejsca pracy w Polsce i odprowadzała w kraju podatki. - Przy produkcji naszych rzeczy pracę ma kilkaset osób zatrudnionych u naszych podwykonawców. Wszystkie firmy działają w Polsce i stoi za nimi polski kapitał. My sami zatrudniamy kolejne kilkanaście osób - mówi Setny, który przyznaje, że bardziej opłaca się płacić podatki na Cyprze, ale w przypadku Surge Polonia nie ma o tym mowy. - Nigdy nie będziemy optymalizować działania naszej firmy w taki sposób. To wykluczone. Jest sprzeczne z naszymi poglądami i strategią, w której wiarygodność jest bardzo ważna - dodaje.

Właściciele Surge Polonia spotykają się z głosami, że robią biznes na modnym haśle. Ale spółka bierze też udział w akcjach charytatywnych na rzecz kombatantów i ubiera polskich sportowców.

- Od samego początku mieliśmy pewne wątpliwości, czy te symbole powinny trafiać na koszulki. Teraz jednak uważam, że nie ma w tym nic złego. Oczywiście koszulka nie zrobi patrioty z tego, kto ją założy, ale jeżeli jesteś patriotą, to możesz chcieć nosić ubrania z takimi symbolami. My dajemy taką możliwość. Producent medali też bierze pieniądze za swoją pracę - wyjaśnia współtwórca Surge Polonia.

Koszulka dla prezesa i sklepy w Chicago

Patriotycznie nastawieni klienci mogą wybierać spośród kilku linii produktowych, jest też termoaktywna odzież dla osób uprawiających sport. Oprócz ubrań, Surge Polonia produkuje też akcesoria i dodatki: czapki, breloki, paski, naklejki, kalendarze, torby, czy etui na telefony. - Trzeba iść z duchem czasu. Oczywiście każdy z tych symboli ma pewną wartość, ale nie traci jej, kiedy jest na telefonie. Prawdziwy patriota oddycha tym uczuciem na co dzień i pragnie je manifestować na wiele sposobów - mówi Setny, który zastrzega, że z całą pewnością Surge Polonia nie będzie narodowych symboli umieszczać na skarpetkach czy bieliźnie.

Firma nie waha się jednak, kiedy może promocyjnie wykorzystać możliwości patriotycznych skojarzeń. Niedawno prezes PKO BP Zbigniew Jagiełło otrzymał w prezencie koszulkę z Władysławem Jagiełłą w towarzystwie rycerzy i hasłem: "Nazwisko zobowiązuje – Grunwald 1410". - Bank zamawiał u nas koszulki z orłem i swoim logo. Dział marketingu podrzucił nam pomysł na koszulkę dla prezesa, a my nie pozostaliśmy obojętni na tę sugestię - wyjaśnia Setny.

Wśród najbliższych planów jest wyjście z internetu. Wrocławianie planują otworzyć bezpośredni kanał dystrybucji. Pierwszy sklep ma powstać właśnie w stolicy Dolnego Śląska.

Docelowo firma planuje otwarcie 10 stacjonarnych punktów w największych polskich miastach, ale nie wyklucza też dalszej ekspansji. Firma ma nadzieję, że w Londynie, Nowym Jorku, Berlinie, czy Chicago, gdzie mieszka wielu naszych rodaków, również znajdą się klienci.

- Nasi klienci, w większości mężczyźni, to pragmatycy, chcą dotknąć i przymierzyć. Liczymy też, że przyciągniemy nowych, bo przecież nie ma wielu casualowych marek odzieżowych, które produkują w Polsce i sprzedają w galeriach handlowych - mówi Wojciech Setny.

Surge Polonia dziś zajmuje całe piętro okazałego biurowca we Wrocławiu i wynajmuje spore magazyny tuż obok. Wojciech Setny unika jednak wszelkich pytań związanych z konkretnymi liczbami i sumami.

- Mogę tylko powiedzieć, że od początku udaje nam się utrzymywać trzycyfrowe wzrosty rok do roku. Biorąc pod uwagę, że to nasz pierwszy biznes i wcześniej w ogóle nie znaliśmy branży, uważam to za spory sukces - mówi Setny, który przekonuje, że za wcześnie, by mógł o sobie powiedzieć, że stał się człowiekiem bogatym. - Cały czas się rozwijamy, inwestujemy, nie przejadamy zysków, nie rozpraszamy się swoimi zachciankami. Na dobrą sprawę, ciągle żyję trochę jak student. Tyle, że nie mam wakacji.

wydarzenie
wiadomości
pomysł na biznes
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(0)