Nikt nie powinien być pozbawiony możliwości dochodzenia swoich praw przed sądem. Aby pomóc tym, których nie stać na wynajęcie adwokata przygotowano projekt ustawy o dostępie do pomocy prawnej.
W swojej pierwotnej wersji projekt ustawy budził liczne kontrowersje. Zakładał bowiem budowę bardzo kosztownych struktur państwowych, zajmujących się udzielaniem pomocy prawnej najuboższym, silnie zbiurokratyzowanych procedur dostępu do bezpłatnych porad prawnych. Poza tym zawierał liczne ograniczenia określające, w jakich przypadkach pomoc można uzyskać.
Dlatego też, po konsultacjach ze środowiskiem prawniczym,organizacjami pozarządowymi oraz Rzecznikiem Praw Obywatelskich rząd zadecydował o odroczeniu prac nad projektem, do czasu wypracowania rozwiązań korzystniejszych zarówno dla budżetu państwa jak i dla ubiegających się o darmową pomoc obywateli.
Przedstawiona przez Ministerstwo Sprawiedliwości autopoprawka do projektu sprzed półtora roku proponuje przede wszystkim system znacznie tańszy i bardziej elastyczny. Zamiast przewidywanych w poprzednim projekcie od 50 do 90 milionów złotych porównywalne efekty rząd zamierza uzyskać za niecałe 20 mln.
Tak drastyczne ograniczenie kosztów stało się możliwe dzięki temu, że w miejsce _ Ustawa określa pomoc przedprocesową - czyli do chwili sporządzenia pierwszego pisma procesowego - pozwu, oskarżenia prywatnego. _tworzonych przez ministra sprawiedliwości biur pomocy prawnej - po jednym w każdym mieście będącym siedzibą Sądu Okręgowego - stworzona ma być sieć kontraktowych punktów - którymi mogą być kancelarie adwokackie, pożytku publicznego, adwokatów, radców prawnych i inne osoby upoważnione do świadczenia pomocy prawnej. Takie punkty pomocy prawnej powstać mają w każdym powiecie, co znacząco zwiększy dostęp do ich usług.
Na zmniejszenie wydatków z budżetu, przeznaczonych na ich działalność wpłynie też na pewno fakt, że funkcjonować będą we własnych lokalach, używanych do prowadzonej działalności. Proponowane rozwiązanie pozwoli więc zapewnić pomoc prawną na terenie całego kraju bez konieczności wydatkowania znaczących w skali budżetu państwa kwot na tworzenie i obsługę państwowych biur.
Projekt autopoprawki jest w większości swoich rozwiązań korzystniejszy dla tych, których nie stać na usługi prawników. Przede wszystkim - zwiększa limit dochodów, od którego bezpłatna pomoc przedprocesowa będzie przysługiwać.
W poprzedniej wersji ustawy pomoc prawna przewidziana była w zasadzie tylko dla tych, których dochody nie przekraczają minimum egzystencji, czyli 461 złotych dla osoby samotnej lub 316 dla członka rodziny.
Zgodnie z proponowaną autopoprawką prawo do bezpłatnej pomocy rozszerzono. Dotyczyć ma ono wszystkich, których dochody nie przekraczają 150% minimum egzystencji. Z bezpłatnego dostępu do usług prawniczych skorzystać więc będzie mogła znacząco wyższa liczba osób - choć nadal dla wielu obywateli pozostaną one nieosiągalne. Trudno bowiem uznawać, że na profesjonalnego prawnika stać będzie kogoś, kto zarabia mniej, niż 700 złotych (przed opodatkowaniem).
Projekt autopoprawki zdecydowanie upraszcza też procedury składania wniosków o udzielenie pomocy. Zgodnie z nowymi regulacjami do zgłoszenia wystarczy oświadczenie o osiąganiu dochodów nie wyższych, niż ustalone w ustawie. Takie rozwiązanie powinno zdecydownie ułatwić ubieganie się o pomoc prawną oraz ograniczyć biurokratyczne procedury w tej sprawie.
Mniej będzie też ograniczeń, odnośnie tego, czego dotyczyć może porada. We wcześniejszej wersji ustawy z bezpłatnego doradztwa wyłączone były: umowy kupna - sprzedaży, pożyczki oraz skargi konstytucyjnej.
Nowy projekt, poza licznymi zaletami ma też jednak znaczące wady. Najważniejsza z nich to, według eksperta Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka, Łukasza Bojarskiego, ograniczenie zakresu świadczonej nieodpłatnie pomocy prawnej do pomocy przedsądowej, czyli pominięcie zdefiniowania i dookreślenia pomocy świadczonej z_ We wcześniejszej wersji ustawy z bezpłatnego doradztwa wyłączone były: umowy kupna - sprzedaży, pożyczki oraz skargi konstytucyjnej. _ urzędu. Pomoc prawna z urzędu regulowana jest na różne sposoby, w zależności od tego, czego dana sprawa dotyczy. I tak, inaczej ubiegać się o "urzędowego" (nieodpłatnego) adwokata może osoba zakładająca proces cywilny, inaczej oskarżony w procesie karnym a jeszcze inaczej np. w sądzie pracy.
Ustawodawca tłumaczy oddzielenie pomocy prawnej przedprocesowej od pomocy procesowej chęcią uniknięcia tworzenia nowego systemu na rzecz jego uzupełnienia, ale w praktyce może się to bardzo niekorzystnie odbić na poszukujących darmowej pomocy obywatelach.
Projektowane rozwiązania stworzą mechanizm, w którym potrzeujący pomocy zostanie zostawiony samemu sobie po złożeniu pierwszego pisma proceowego. Sam będzie musiał ubiegać się o przydzielenie adwokata z urzędu, a procedura ich przydzielania jest skomplikowana i zależna nie tylko od osiąganych dochodów.
Kolejne zaniedbanie nowego projektu to brak możliwości uzyskania porady w przypadkach nie cierpiących zwłoki i w szczególnych sytuacjach osobistych. Może się zdarzyć tak, że pomocy prawnej zostanie pozbawiony ktoś, w czyjej rodzinie dochody są co prawda odpowiednio wysokie, ale dana osoba nie ma do nich dostępu. Takie sytuacje dotyczyć mogą przede wszystkim ofiar przemocy domowej. Przykładowo: maltretowana żona nie uzyska porady dotyczącej wniosku rozwodowego, jeśli jej mąż zarabia więcej, niż wynosi ustawowo określony limit.
Brakiem proponowanej autopoprawki jest też ryczałtowe wyznaczenie kwot, w żaden sposób nie uzależnionych od czasochłonności sprawy, w której udzielana jest pomoc. W związku z tym możliwe są sytuacje, w których taką samą kwotę punkt pomocy uzyska za sprawę, która doradcy zajmie pięć minut, jak i za taką, nad którą pracować trzeba dwa dni.