Piotr Celmer, właściciel firmy Hardwork, o kredyt bankowy występował trzy razy. Mimo że jego firma miała potencjał, bo miesięcznie przez rachunek przepływało około 50 tys. zł - bank nie chciał udzielić mu kredytu.
- Żeby dostać finansowanie, musiałem zmienić klasyfikację PKD w REGON-ie mojej firmy, ponieważ bank nie chciał w ogóle rozmawiać z firmą z branży turystycznej. Musiałem też skorzystać z poręczenia kredytu, za co obciążono mnie dodatkowymi kosztami. W końcu i tak kwota kredytu była znacznie niższa od tej, o którą się ubiegałem - nie 100, a 60 tys. zł - opowiada Piotr Celmer.
Dopiero teraz, kiedy znacząco wzrosły obroty jego firmy, bank sam proponuje mu zwiększenie wysokości kredytu. W podobnej sytuacji znalazło się tysiące młodych firm. Wiele z nich z braku źródeł finansowania nie przetrwało pierwszego okresu działalności. Powód - banki nie kredytują firm bez historii.
- Największym problemem małych firm w uzyskaniu kredytu jest to, że banki w ocenie zdolności kredytowej opierają się na historii działalności przedsiębiorcy. Nie biorą pod uwagę przyszłej jego sytuacji, która np. dzięki kredytowi byłaby lepsza od dotychczasowej - tłumaczy Przemysław Zawada z portalu AlejaFinansowa.pl.
Jego zdaniem zbyt rygorystyczne jest też podejście banków do kwestii zabezpieczeń.
- Często wartość wymaganego zabezpieczenia kilkukrotnie przekracza wartość kredytu, co dyskwalifikuje w uzyskaniu kredytu zwłaszcza firmy dopiero rozpoczynające działalność. W lepszej sytuacji są młode firmy gotowe zabezpieczyć kredyt własnym majątkiem, np. mieszkaniem - dodaje.
* Kredyt dla najmniejszych *
Są jednak instytucje, które wspierają nawet najmniejsze i nowo powstałe firmy. Od kilkunastu lat potrzeby pożyczkowe mikroprzedsiębiorców stara się zaspokajać Fundusz Mikro. Warunki cenowe kredytów nie są konkurencyjne wobec banków, ale - jak podkreśla wielu przedsiębiorców - procedura uzyskania kredytu z pewnością jest prostsza i szybsza.
- Przedsiębiorcy z reguły sprawdzają zarówno ofertę banków, jak i naszą. Po negatywnych doświadczeniach z bankami, zwłaszcza przedłużającymi się procedurami, wielu z nich do nas wraca. I to na długo - mówi Beata Nanasik, kierownik ds. marketingu i PR Funduszu Mikro.
Żeby uzyskać kredyt w Funduszu Mikro, firma musi najpierw zapracować na zaufanie, dlatego kwota pierwszej pożyczki dla osób prowadzących firmy nie może przekroczyć kwoty 50 tys. zł, a 7 tys. zł dla osób rozpoczynających działalność gospodarczą. Jednak firma, która jest rzetelna i terminowo spłaca pożyczkę, już w trakcie spłaty może wnioskować o podwyższenie kwoty kredytu. Kwota drugiej pożyczki udzielonej przez Fundusz Mikro danemu przedsiębiorcy może osiągnąć już maksymalny pułap - 150 tys. zł.
Aby skorzystać z oferty Funduszu, wystarczy wypełnić wniosek oraz przedstawić doradcy klienta wpis do ewidencji działalności gospodarczej, NIP, REGON oraz dokumenty finansowe. Po złożeniu wniosku oczekiwanie na kapitał trwa około dwóch dni.
Koszt pożyczki z Funduszu Mikro uzależniony jest od kwoty pożyczki, okresu, na jaki zostaje przyznana, oraz liczby ewentualnych poręczycieli. Przykładowo, pożyczka na kwotę 10 tys. zł na okres 12 miesięcy z jednym poręczycielem dla nowych klientów wynosi 1820 zł, a dla stałych pożyczkobiorców Funduszu - 1270 zł. Fundusz nie pobiera dodatkowych opat za rozpatrzenie wniosku i za wcześniejszą jej spłatę.
*Tylko 15 tysięcy *
Również niektóre banki starają się zapełnić zaniedbaną lukę i finansować firmy bez historii. Kredyt Bank przygotował Program Start. Oferta skierowana jest do osób rozpoczynających działalność gospodarczą lub do firm funkcjonujących na rynku nie dłużej niż 12 miesięcy. Warunkiem uzyskania finansowania jest otwarcie rachunku w tym banku. Dla firm stosujących uproszczoną księgowość i prowadzących działalność do 6 miesięcy okres kredytowania wynosi do 12 miesięcy, a maksymalna kwota kredytu 15 tys. zł.
Zaletą kredytu jest udzielanie go jedynie na podstawie oświadczenia o planowanych przychodach i dochodach w okresie kredytowania.
Brak minimalnego okresu prowadzenia działalności przy przyznawaniu kredytu odnawialnego deklarują Bank BPH, Bank Millennium, Bank BGŻ i BZ WBK.
* Dla większych firm *
Finansowania warto szukać również w instytucjach pozabankowych. GEDM (Global Electronic Debt Market) aktywnie reklamuje obecnie pożyczkę dla firm jako tańszą i łatwiej dostępną niż w bankach. Mankamentem tej oferty jest to, że minimalna kwota kredytu wynosi 250 tys. zł euro (około 975 tys. zł), co odsuwa od kredytu małe firmy, których potrzeby finansowe są znacznie skromniejsze. Ofercie powinny się jednak przyjrzeć średnie firmy, ponieważ mogą w tym przypadku zaoszczędzić na odsetkach.
- Stosujemy inne metody i kryteria oceny zdolności kredytowej potencjalnego pożyczkobiorcy niż banki. Na pierwszym miejscu stawiamy pomysł biznesowy oparty na dobrze sporządzonym biznesplanie. Na drugim miejscu analizujemy wskaźniki biznesowe, np. prognozę kosztów i przychodów, aktywa, pasywa. Traktujemy klienta w sposób indywidualny, a ocena zdolności kredytowej oparta jest bardziej na kryteriach subiektywnych niż obiektywnych. Stosowane powszechnie przez banki tzw. kalkulatory oceny ryzyka kredytowego w GEDM pełnią jedynie rolę pomocniczą i uzupełniającą - mówi Piotr Szewczyk z GEDM.
Deklaruje też, że w kwestii zabezpieczeń spłaty pożyczek wymagania GEDM są mniejsze niż w bankach.
Okres funkcjonowania firmy nie ma zasadniczego znaczenia. GEDM wchodzi również w przedsięwzięcia w początkowym stadium rozwoju, czyli w tzw. start-up. Wielkość firmy i obroty mają znaczenie jedynie w kontekście kwoty finansowania.
*Taniej niż w banku *
Firma o dobrej kondycji finansowej, działająca na rynku trzy lata, której roczne przychody wynoszą około 10 mln zł, może liczyć na pożyczkę w GEDM w minimalnej kwocie 250 tys. euro oprocentowaną w oparciu o sześciomiesięczny WIBOR powiększony o 2,15 pkt proc. marży, czyli łącznie 6,42 proc. Prowizja z tytułu pożyczki wynosi 2,7 proc.
Od kwoty kredytu - 994,2 tys. zł (po przewalutowaniu z euro na złote) spłacanego przez trzy lata klient zapłaciłby więc 111,2 tys. zł odsetek.
Jak jest w bankach? Instytucje te odpowiadają, że warunki udzielenia kredytu inwestycyjnego czy obrotowego każdorazowo negocjowane są z klientem. Oprocentowanie kredytu oparte jest o stawkę WIBOR, EURIBOR lub LIBOR (w zależności od waluty kredytu) powiększoną o marżę ryzyka. Kilka banków podało jednak orientacyjny koszt kredytu. Dla podanego powyżej przykładu, zakładając dodatkowo, że firma jest stałym klientem banku, standardowe oprocentowanie w Banku BGŻ wyniosłoby EURIBOR 3M plus 4 proc. marży. Bank zapewnia jednak, że biorąc pod uwagę charakterystykę klienta, marża byłaby przedmiotem negocjacji.
W Polbanku kredyt inwestycyjny zabezpieczony hipoteką oprocentowany będzie w oparciu o WIBOR 3M powiększony o marżę od 1 do 1,5 proc. W okresie przejściowym, do czasu wpisu hipoteki, marża podwyższana jest o 1 punkt procentowy.
- Marże kredytów dla sektora MSP są znacznie wyższe niż dla korporacji i sięgają nawet kilku punktów procentowych ponad WIBOR. Dlatego oferta GEDM wygląda bardzo atrakcyjnie, przede wszystkim pod względem oprocentowania, bowiem prowizja jest dość standardowa. Jeżeli wierzyć w zapewnienia firmy dotyczące bardziej liberalnego podejścia do udzielania kredytów, podejrzewam, że oferta będzie cieszyła się bardzo dużym zainteresowaniem - mówi Michał Macierzyński, analityk Bankier.pl.
Jego zdaniem sukces oferty GEDM spowoduje, że na polskim rynku szybko pojawią się kolejne tego rodzaju podmioty, stając się istotną konkurencją dla banków. Chodzi tu jednak przede wszystkim o sektor MSP, który w porównaniu z korporacyjnym jest jeszcze bardzo zaniedbany.
*Leasing nawet po miesiącu *
Jeżeli firma nie potrzebuje żywej gotówki, a kredyt chce przeznaczyć na zakup samochodu, maszyny czy sprzętu IT, powinna rozważyć sfinansowanie zakupów inwestycyjnych leasingiem.
- Przedsiębiorąca, który nie jest w stanie wykazać się historią rachunku bankowego, nie ma możliwości otrzymania kredytu bankowego. Firmy leasingowe są w tym względzie mniej restrykcyjne. Dzieje się tak dlatego, że firma leasingowa przez cały czas trwania umowy jest właścicielem środka trwałego - mówi Piotr Łysek, dyrektor regionalny Europejskiego Funduszu Leasingowego.
W przypadku umowy leasingu, np. samochodu, formalności można załatwić w ciągu 24 godzin, co w przypadku kredytu bankowego jest niezwykle trudne. W zależności od rodzaju potrzeb firmy oraz czasu prowadzenia działalności gospodarczej stawiane są różne kryteria. Młody przedsiębiorca, który zakłada firmę, w zasadzie już w pierwszym miesiącu może podpisać umowę leasingową na zakup samochodu, a na pozostałe środki trwałe teoretycznie po pół roku prowadzenia działalności.
- Do każdego klienta podchodzimy jednak indywidualnie. Po przedstawieniu odpowiednich dokumentów i ustanowieniu zabezpieczeń możemy wcześniej podpisać umowę leasingową z młodym przedsiębiorcą - zapewnia Piotr Łysek.
Leasing to również opłacalne podatkowo źródło finansowania inwestycji. Pierwszą wpłatę i raty leasingowe - w przypadku leasingu operacyjnego - przedsiębiorca wlicza w koszty prowadzenia działalności. Ważnym elementem jest też możliwość odliczania podatku VAT. W przypadku wszystkich środków trwałych, poza samochodami osobowymi, do których stosuje się odmienne przepisy, przedsiębiorca może odliczyć pełny VAT.
To oczywiście nie jedyne sposoby pozyskiwania kapitału. W Polsce coraz aktywniej działają tzw. Aniołowie Biznesu, czyli zamożne osoby szukające możliwości ulokowania kapitału. Inwestują w dany projekt lub bezpośrednio w firmę, wnosząc nie tylko swój kapitał, ale również wiedzę i doświadczenie. W naszym kraju istnieje kilkuset Aniołów Biznesu skłonnych zainwestować kwoty od 50 tys. do 500 tys. zł. Znalezienie ich nie jest jednak łatwe. Żeby zainteresować Anioła Biznesu, firma musi umieć przekonać, że jej pomysł i wizja rozwoju mają szansę realizacji. Konieczny jest więc profesjonalny biznesplan.
Na podobnej zasadzie działają także fundusze venture capital i private equity. Inwestują z reguły od dwóch do pięciu lat po to, by zwiększyć wartość przedsiębiorstwa. Niewiele jednak firm, mających nawet bardzo dobry pomysł na biznes, ma szansę na pozyskanie kapitału od venture capital. Fundusze preferują bowiem spółki, które osiągnęły już pewną dojrzałość i są na etapie dynamicznego wzrostu. Minimalne kwoty inwestycji to często kilka lub kilkanaście milionów złotych.
JAK TO ROBIĄ W UNII? ( http://www.money.pl/u/money_chart/graphchart_ns.php?ds=03.08.2011 09:00&de=03.08.2011 17:35&sdx=0&i=&ty=1&ug=1&s%5B0%5D=WIG20&w=460&h=250&cm=0&rl=1 ) Sam porównuj dane na wykresach - wypróbuj MoneyAnalytics