Ma być szybciej, ma być łatwiej, ma być prościej. Tak w skrócie prezentuje się rządowy plan wsparcia nowoczesnych firm w Polsce. Eksperci chwalą skrócenie czasu rejestracji firmy, ale o części przepisów mówią wprost: mogą być wykorzystane przez oszustów i naciągaczy.
Rząd dał zielone światło Prostej Spółce Akcyjnej (PSA). Nowe prawo powstało z myślą o startupach i ma sprawić, aby otwierało się ich więcej. Przepisy pojawią się w kodeksie spółek handlowych. Dzięki nim zarówno założenie firmy i zdobycie pieniędzy na działalność, mają stać się prostsze.
- Nowy rodzaj spółki ma m.in. skrócić czas rejestracji firmy, uprościć procedury, a także metody pracy zarządczej. Wprowadzamy także szybką rejestrację elektroniczną w ciągu 24 godzin za pomocą formularza, to także brak barier wejścia, czyli 1 zł kapitału na start - mówiła w styczniu tego roku minister przedsiębiorczości Jadwiga Emilewicz.
Projekt zakłada też, że uchwały będzie można podejmować za pomocą poczty elektronicznej albo w czasie wideokonferencji. Organem prostej spółki akcyjnej może być nawet jednoosobowy zarząd. Rada nadzorcza nie jest obowiązkowa, chyba że akcjonariusze będą chcieli inaczej. Można wybrać również radę dyrektorów. Dodatkowym atutem spółki ma być też możliwość sprzedaży akcji przy pomocy rejestrów rozproszonych (blockchain). W porównaniu do obowiązujących przepisów wiele się zmienia.
PSA to nie tylko prostsze otwarcie, ale też zamknięcie spółki. 9 na 10 firm upada po dwóch latach działalności, a potem czeka je żmudna wojaczka z KRS i Urzędem Skarbowym, aby przeprowadzić postępowanie upadłościowe.
Jednak diabeł tkwi w szczegółach. Eksperci zastanawiają się, czy prosta spółka akcyjna nie będzie zbyt prosta. Skoro jej otwarcie i zamknięcie ma być tak uproszczone, czy to nie będzie to zbyt dużym ryzykiem dla inwestorów.
- Obecne przepisy tworzą pole do nadużyć dla naciągaczy i oszustów, ponieważ nie chronią one w żaden sposób wierzycieli. Członkowie zarządu nie odpowiadają za zobowiązania spółki. Dziś albo jest tak, że odpowiada się osobiście majątkiem albo jest wysoka sprawozdawczość, jak w spółkach akcyjnych. PSA w tym sensie ewenementem - mówi money.pl Radosław Płonka, ekspert BCC.
To oznaczałoby, że przedsiębiorca mógłby założyć spółkę i zaciągnąć zobowiązania ponad możliwości. Następnie wierzyciel, nawet gdyby wygrał sprawę przed sądem, nie miałby jak odzyskać swoich należności. Dlatego instytucje finansowe widząc, że mają do czynienia z prostą spółką akcyjną, mogłyby nie traktować jej poważnie albo żądałyby dodatkowych zabezpieczeń np. na majątkach osobistych zarządzających. A poszkodowani kontrahenci mieliby pretensje do państwa, że niedostatecznie zabezpieczyło ich interesy.
- W tym wszystkim chodzi o to, aby przedsiębiorca miał łatwiej. To fajna idea. Ale stworzenie nowego podmiotu, który miałby działać w starym, niezbyt pro przedsiębiorczym systemie kompletnie mija się z celem. Trzeba zacząć od zmiany filozofii urzędników, aby przedsiębiorca mógłby uzyskać od nich pomoc i mieć poczucie, że jest chroniony prawnie. Jeśli to się uda zmienić to żadna Prosta Spółka Akcyjna nie będzie potrzebna – komentuje ekspert BCC.
Dziś startupy mają do wyboru spółkę z ograniczoną odpowiedzialnością lub spółkę akcyjną. Aż 71 proc. założycieli startupów wybiera sp. z o.o. Zdaniem przedstawicieli środowiska taka forma nie jest zła. Problem pojawia się, gdy dochodzi do spotkania z urzędnikiem. PSA powinna to uprościć. Mimo to nie brakuje opinii, że nie jest to rodzaj spółki dla wszystkich startupów.
- Na rynku jest dużo pieniędzy. Czy PSA ułatwi pozyskanie środków? Ułatwi, ale jednocześnie sprawi, że więcej z nich będzie upadać. Dziś, aby zdobyć pieniądze trzeba przejść przez rundy, przekonać do siebie inwestora. To kawał ciężkiej roboty. Przedsiębiorcy bardziej szanują pieniądze i mądrzej je wydają. PSA to dobre rozwiązanie po warunkiem, że będzie szło w parze z odpowiedzialnością za pieniądze, które przecież nie rosną na drzewie. Dlatego uważam, że takie spółki powinny działać np. w asyście inkubatorów przedsiębiorczości – wyjaśnił money.pl Jan Sikora, startupowiec i założyciel Planet Plus.
Rozwiązania podobne do PSA funkcjonują m.in. na Słowacji i we Francji. Parlament ma zająć się projektem w połowie roku. Jeśli przepisy zostaną przyjęte to zaczną obowiązywać w pierwszym kwartale przyszłego roku.
Według Fundacji Startup Poland w 2016 r. działało w Polsce niecałe 3 tys. startupów. W 2023 roku wartość innowacyjnych firm, które korzystają danych i technologii, może wynieść ponad 2 mld zł.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl