Jeśli obecny stan nadzwyczajny w chińskiej gospodarce potrwa dłużej, sytuacja wielu polskich firm wykorzystujących komponenty z Chin może stać się bardzo zła - czytamy w komunikacie Pracodawców RP.
Jak przewidują m.in. polscy przedsiębiorcy, można zakładać, że ze względu na braki komponentów najdalej za miesiąc sytuacja w wielu gałęziach gospodarki stanie się bardzo trudna. Obecnie pracuje się jeszcze na resztkach zapasów, ale wymiana handlowa z Chinami zamiera.
- Sytuacja na rynku chińskich komponentów zaczyna robić się bardzo zła, dotyczy to w szczególności elektroniki, niektórych substancji dla farmacji, części do produkcji maszynowej i motoryzacyjnej, a nawet odzieży roboczej - mówi wiceprezydent Pracodawców RP Piotr Kamiński.
Jak dodaje, dzieje się tak ze względu na wiele zamkniętych chińskich fabryk, czy też - z przyczyn sanitarnych - operujących najwyżej na jedną trzecią swoich mocy przerobowych. Sprawy nie ułatwiają zakorkowane chińskie porty.
- Największym problemem jest w tej chwili logistyka. W chińskich portach stoją statki załadowane kontenerami, w tym nierozładowane statki, na których są europejskie, w tym polskie towary, i takie, które miały wypłynąć z towarami chińskimi również do Polski - wyjaśnia Kamiński.
- W szczególnie trudnej sytuacji są przedsiębiorcy, którzy wysłali do Chin produkty o krótkim terminie przydatności. Istnieje zagrożenie, że takie produkty, nierozładowane na czas, mogą ulec zepsuciu – często takie sytuacje nadzwyczajne nie są przewidziane w ochronie ubezpieczeniowej - dodaje.
Problemem dla firm, w tym polskich, jest przerwanie łańcuchów dostaw i niemożność szybkiego przeniesienia produkcji do innych państw. Gdyby ograniczenia w produkcji i eksporcie z Chin miały się przedłużać, globalne koncerny i ich kooperanci znajdą się w wyjątkowo trudnej sytuacji.
- Mogą pojawić się wzajemne roszczenia finansowe, a wielką karierę zrobi prawnicza koncepcja "siły wyższej", na którą będą powoływać się strony niezrealizowanych kontraktów - przewiduje Piotr Wołejko, ekspert Pracodawców RP ds. społeczno-gospodarczych.
Czytaj także: Paliwo coraz tańsze. Wpływ na ceny ma koronawirus
Do końca 2019 roku głównym problemem w zakresie wymiany handlowej z Chinami była wojna handlowa tego kraju ze Stanami Zjednoczonymi. Gdy strony osiągnęły już wstępne porozumienie i środowiska biznesowe oczekiwały ulgi, pojawił się koronawirus. Efektem tych dwóch zjawisk jest dalsze spowalnianie globalnej wymiany handlowej i pogarszające się nastroje przedsiębiorców.
- Z racji silnego powiązania z gospodarką Niemiec, Polska powinna szczególnie uważnie obserwować sytuację za naszą zachodnią granicą – jeszcze przed pojawieniem się koronawirusa z niemiecką gospodarką nie było bowiem zbyt różowo - podsumowuje Wołejko.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl