- Wyniki testów nowego systemu obsługi głosowań nie były pozytywne. Dodatkowo inwestycja znacznie się opóźniła. Z tych powodów Kancelaria Sejmu zdecydowała się na odstąpienie od umowy – powiedział „Pulsowi Biznesu” Andrzej Grzegrzółka, dyrektor Centrum Informacyjnego Sejmu (CIS).
Czytaj także: Miały być ułatwienia, jest chaos. Wyborcy dopisujący się do list dostali nie swoje dokumenty
Pierwszy przetarg na budowę nowego systemu ogłoszono już w marcu 2015 r. Został unieważniony pod koniec 2015 r., ponieważ żadna z ofert nie mieściła się w budżecie. W marcu 2016 r. przetarg ogłoszono ponownie. Jako najkorzystniejszą ofertę wybrano właśnie propozycję konsorcjum Asseco.
Kontrakt podpisano w lutym 2017 r., opiewał na 4,6 mln zł brutto. Jak infomruje „PB”, już w trakcie wdrożenia pojawiły się komplikacje, wiele elementów oprogramowania musiało zostać zmienionych, a np. czytniki zaprojektowane specjalnie na potrzeby systemu przegrzewały się w trakcie testów z dużym obciążeniem. To spowodowało opóźnienia.
Zobacz też: ZUS będzie przyjmował dokumenty dotyczące ubezpieczonych w formie elektronicznej
Asseco traci kontrakt i musi dopłacić
Odstąpienie od umowy przez Kancelarię Sejmu dla Asseco Data Systems oznacza nie tylko brak wynagrodzenia, ale również opłacenie kar umownych.
- Wszystkie punkty umowy z naszym partnerem pozostają w mocy, również dotyczące odpowiedzialności finansowej – podkreśla w rozmowie z „PB” Grzegrzółka.
Sejm nie ujawnił wysokości kar. Według informacji dziennika, wyniosą one ponad 2,3 mln zł. ADS, które do tej pory poniosło już koszty przewyższające wartość kontraktu, będzie musiało dodatkowo do niego dopłacić.
- Konsekwencje niezrealizowania projektu w wymaganym terminie, w tym wysokość kar i sposób ich naliczania, zostały przez nas zaakceptowane w momencie podpisania umowy. Obecnie skupiamy się na porozumieniu z zamawiającym w zakresie szczegółowych warunków zakończenia projektu – mówi „PB” Ewa Balicka-Sawiak, rzeczniczka ADS.
Czytaj także: Asseco dostarczy system do obsługi pacjentów
Przedstawiciele wykonawcy, pytani o przyczynę porażki, zwracają uwagę m.in. na specyfikę zamówień publicznych.
- Na etapie przygotowywania warunków przetargu trudno było precyzyjnie określić wszystkie wymagania. W trakcie realizacji i testowania systemu pojawiło się wiele niedoprecyzowanych wcześniej specyficznych wymagań funkcjonalnych i technicznych – mówi „PB” Ewa Balicka-Sawiak.
Sprawę ponadto komplikował krótki termin realizacji oraz ograniczony do sejmowych wakacji i przerw między posiedzeniami czas na instalację nowego systemu w sali plenarnej, a także testy.
- Zdawaliśmy sobie sprawę, że to będzie trudny projekt, ale ze względu na duże doświadczenie w obszarze integracji systemów zdecydowaliśmy się podjąć wyzwanie. Dziś możemy powiedzieć, że od początku był obarczony ryzykiem dużo wyższym niż inne projekty – podkreśla rzeczniczka ADS.
Jednak dla Kancelarii Sejmu to nie koniec planów wymiany systemu do głosowania. - Prawdopodobne jest rozpisanie kolejnego przetargu – mówi dyrektor CIS. ADS nie wyklucza ponownego startu, wszystko zależy od warunków nowego kontraktu.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl