Projekt ustawy wpłynął do Sejmu w niedzielę. Został skierowany do pierwszego czytania w komisji zdrowia. Wśród regulacji znajdują się m.in. takie, które dotyczą prawa pracy.
Według rządowego projektu ustawy w celu zapobiegania rozprzestrzeniania się wirusa, pracodawca może polecić pracownikowi wykonywanie pracy zdalnej, np. z domu.
- To jest duża zmiana. Jeżeli umowa o pracę nie przewiduje możliwości świadczenia pracy w ramach telepracy, to jednostronnym poleceniem nie można zmienić miejsce pracy - mówi dr Izabela Florczak z Katedry Prawa Pracy Uniwersytetu Łódzkiego. - Zmiana miejsca pracy powinna nastąpić na mocy porozumienia stron czy wypowiedzenia zmieniającego warunki pracy - dodaje.
Problem z jednostronnym poleceniem pracy zdalnej dotyczy przede wszystkim rozpatrywania spraw związanych z ewentualnymi wypadkami przy pracy. Pracodawca pracownika, który na co dzień nie pracuje zdalnie, nie ma możliwości wejścia do jego domu i skontrolowania warunków BHP.
Umowa pomiędzy pracownikiem a pracodawcą powinna też zawierać zasady dotyczące wyposażenia pracownika w potrzebny sprzęt, na przykład komputer.
- W przypadku niektórych zawodów, problemem może być praca na danych osobowych. W zakładzie pracy te dane zazwyczaj są odpowiednio zabezpieczone. Ale jeśli pracownik przeniesie się na prywatny komputer, to takich zabezpieczeń może nie być - mówi dr Izabela Florczak. - Pamiętajmy też, że nie każdy pracownik chce pracować z domu, bo np. może nie mieć do tego odpowiednich warunków.
Co więcej, rządowy projekt nie daje pracodawcy możliwości polecenia pracownikowi pracy z domu, a "poza miejscem jej stałego wykonywania".
- Z tej ustawy nie wynika, czy pracodawca może wskazać to "inne miejsce". Nie wiadomo jak to się ma do walki z koronawirusem, bo jeśli pracownik weźmie laptopa do galerii handlowej i będzie tam pracował, to trudno mówić o izolacji i zabezpieczeniu przed zarażeniem - ocenia dr Florczak. - Nie wiadomo też, w jaki sposób miałby być kontrolowany czas pracy pracowników, odesłanych do pracy zdalnej.
Jak ocenia ekspertka, ustawa wprowadza do prawa pracy nowe pojęcie, ale w żaden sposób go nie reguluje. Nie odsyła też do żadnych przepisów Kodeksu pracy, np. tych, które regulują telepracę.
- W polskim prawie takiego pojęcia, jak "praca zdalna", dotąd nie było. Wprowadzenie nowego pojęcia ogranicza się do dwóch linijek tekstu i niewiele z tego wynika - komentuje dr Izabela Florczak.
Ustawa daje też prawo do dodatkowego zasiłku opiekuńczego, który przysługujący rodzicom w przypadku zamknięcia szkół i przedszkoli z powodu epidemii.
Dodatkowy zasiłek przyznaje się na takich samych zasadach, jak zwykły zasiłek opiekuńczy, który rodzice mogą otrzymać w przypadku nagłego zamknięcia placówki.
Nowe świadczenie można pobierać za okres maksymalnie 14 dni, które nie wliczają się do rocznego limitu zasiłku opiekuńczego. Dla przykładu, w przypadku opieki nad dziećmi zdrowymi, nie mającymi więcej niż 8 lat, taki limit wynosi 60 dni.
W projekcie ustawy zapisano, że za okres pobierania dodatkowego zasiłku nie wypłaca się podstawowego zasiłku opiekuńczego. Nie można zatem pobierać dwóch świadczeń na raz, ale w praktyce będzie można liczyć na dodatkowe dni, za które będzie można otrzymać zasiłek.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl