Kwestię podejścia skarbówki do zaniedbań podatkowych z powodów związanych z pandemią opisuje "Rzeczpospolita". Gazeta zapytała resort finansów wprost, jak zamierza postępować z tymi, którzy z powodu choroby albo kwarantanny spóźnią się na przykład ze złożeniem Jednolitego Pliku Kontrolnego.
Ministerstwo uspokaja, że koronawirus jest wystarczającym powodem, by odpuścić takiej osobie. O ile oczywiście nadrobi ona swoje zaległości i złoży tak zwany "czynny żal".
"Osoba, która nie dopełniła swoich obowiązków, np. nie złożyła JPK w terminie z powodu pobytu na kwarantannie (albo choroby), powinna złożyć czynny żal, wypełnić obowiązek podatkowy, tj. złożyć JPK i wskazać przyczyny zwłoki. Zostanie wtedy uwolniona od odpowiedzialności karnej" - tłumaczy resort w odpowiedzi na pytanie "Rz".
Ekspert poproszony przez gazetę o komentarz tłumaczy, że wystarczy krótkie pismo, w którym poinformujemy urząd o opóźnieniu i wskażemy jego przyczyny, np. pobyt na kwarantannie albo samoizolacji. Można je wysłać listem bądź pocztą elektroniczną.
Zmiany w JPK. Nowość od 1 października
Co ważne, trzeba to zrobić, zanim naszym niedopatrzeniem zainteresuje się skarbówka. Jeśli dojdzie do interwencji urzędników, nic już po czynnym żalu.
Dlatego jeśli przedsiębiorca wie, że nie zdąży dopełnić obowiązków na czas, powinien już zawczasu złożyć wniosek o odroczenie terminu złożenia JPK oraz płatności podatku, powołując się na przyczyny niedopełnienia obowiązków (choroba, kwarantanna, samoizolacja).