Za kupienie jakiegokolwiek towaru u sprzedawcy nielegalnie handlującego w niedzielę, będziemy mogli stanąć przed sądem. Tak uważa Prokuratura Krajowa, która oceniała projekt o ograniczeniu handlu w niedziele przygotowany przez "Solidarność". Komitet, który przygotowywał projekt ustawy twierdzi jednak, że taka ocena to nadinterpretacja.
Wątpliwości Prokuratury Krajowej, które trafiły do Sejmu jako opinia do projektu ustawy ograniczającej handel w niedziele, dotyczą nieprecyzyjnego zapisu:
"Kto dopuszcza się handlu (...) w niedziele oraz wigilię Bożego Narodzenia i Wielką Sobotę zakazanych w Ustawie podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo ozbawienia wolności do lat dwóch" - brzmi art. 6 ustawy przygotowany przez "Solidarność".
Według Prokuratury Krajowej sformułowanie "kto dopuszcza się handlu" dotyczy obu stron transakcji, czyli zarówno sprzedawcy, jak i kupującego. W rezultacie grozi im taka sama kara - grzywna, ograniczenie wolności lub nawet dwa lata więzienia. Bogdan Święczkowski, zastępca Zbigniewa Ziobry i prokurator krajowy, sugeruje, żeby wspomniany przepis doprecyzować.
Na te uwagi odpowiedział Afred Bujara, pełnomocnik Komitetu Inicjatywy Ustawodawczej i zarazem przewodniczący Krajowej Sekcji Pracowników Handlu NSZZ „Solidarność”.
"Jak jasno wynika z definicji handlu zawartej w projekcie, sankcje za złamanie zapisów ustawy dotyczą wyłącznie właściciela/pracodawcy/przedsiębiorcy prowadzącego działalność handlową. Twierdzenie, iż sankcjami byliby objęci również kupujący lub pracownicy najemni placówek handlowych jest zupełnie nieuzasadnione" - pisze Bujara. Podkreśla, że nadinterpretacje pojawiające przy okazji projektu spowodowane są faktem, iż przez 26 lat wolnorynkowej gospodarki w Polsce nie zostały określone definicje prawne odnoszące się do pojęć używanych i stosowanych w zakresie szeroko rozumianego handlu.
Bujara zwraca też uwagę, że w związku z brakiem definicji prawnej handlu należy w przypadku interpretacji znaczenia odnieść się do terminologii wypracowanej zwyczajowo, stosowanej w powszechnym użyciu oraz zdefiniowanej w licznych źródłach naukowych. "Wszystkie dostępne źródła podają, że handel to proces gospodarczy polegający na sprzedaży, czyli na wymianie dóbr i usług na pieniądze. Taka definicja została wprowadzona w projekcie Ustawy (art. 2 ust. 1 pkt. 6). (...) Kupujący zatem w tym brzmieniu i znaczeniu handlu się nie dopuszcza" - podkreśla Bujara.
"W tym zakresie nasz projekt jest pionierski. Dlatego dziękujemy wszystkim za uwagi, które na pewno zostaną uwzględnione na etapie prac nad projektem ustawy w Komisji Sejmowej. Komitet Inicjatywy Ustawodawczej dołoży wszelkich starań, aby jakiekolwiek wątpliwości dotyczące zapisów projektu ustawy zostały wyjaśnione na tym etapie prac legislacyjnych, tak aby wyeliminować ryzyko nadinterpretowania lub omijania zapisów ustawy w przyszłości" - zapewnił .
Przypomnijmy, że projekt obywatelskiej ustawy o ograniczeniu handlu w niedziele, przygotowany przez "Solidarność", zakłada możliwość otwarcia sklepu w dni świąteczne tylko, gdy za ladą stanie właściciel danego punktu. Jednocześnie jest jednak szereg wyłączeń. Sklepy działałyby na przykład w dwa weekendy przed Bożym Narodzeniem i tydzień przed Wielkanocą (więcej o tym tutaj)
.