Rząd we wtorek przyjął projekt ustawy autorstwa Ministerstwa Przedsiębiorczości i Technologii, który ma przeciwdziałać zatorom płatniczym. - Zjawisko to szkodzi naszej gospodarce i jest szczególnie dolegliwe dla mniejszych firm, które dostarczają towary lub usługi "dużemu" biznesowi. Spowodowane w ten sposób kłopoty z płynnością finansową firm wywołują tzw. efekt domina, prowadząc nawet do ich upadłości - twierdzi szefowa MPiT Jadwiga Emilewicz.
Czytaj też: Zatory płatnicze blokują firmy. Raport
Jak podkreślił resort w wydanym komunikacie, główne rozwiązania projektu to: skrócenie terminów zapłaty, uprawnienie prezesa UOKiK do ścigania dużych przedsiębiorstw generujących największe zatory, obowiązek dla największych firm raportowania do MPiT swoich praktyk płatniczych, ulga na złe długi w PIT i CIT (na wzór tej w VAT).
- Dostępne dane, a także płynące do MPiT postulaty środowisk przedsiębiorców, jasno wskazują na to, że czas powiedzieć "stop" zatorom płatniczym - podkreśla minister przedsiębiorczości. Jak dodaje, temu właśnie mają służyć przygotowane przez resort przepisy.
Z kolei wiceszef ministerstwa przedsiębiorczości Marek Niedużak stwierdził, że projektowane przepisy wzorowane są na rozwiązaniach z innych krajów Unii Europejskiej. - Będziemy monitorować to, jak sprawdzają się narzędzia wprowadzane ustawą. Doświadczenie uczy, że firmy stosujące dotychczas niewłaściwe praktyki mogą starać się omijać nasze regulacje. Będziemy na to reagować - powiedział.
Ministerstwo Przedsiębiorczości i Technologii w projektowanej ustawie powołuje się na szacunki. Wynika z nich, że od 80 do 90 proc. przedsiębiorstw w Polsce nie otrzymuje zapłaty w ustalonym terminie. "W praktyce mamy do czynienia z narzucaniem nawet 180-dniowych terminów płatności" - napisano.
Głównymi założeniami przyjętego właśnie przez rząd projektu są: skrócenie terminów zapłaty w transakcjach handlowych do maksymalnie 30 dni od dnia doręczenia faktury, w których dłużnikiem jest podmiot publiczny (z wyłączeniem podmiotów leczniczych) oraz do maksymalnie 60 dni w transakcjach, w których wierzycielem jest mikro-, małe lub średnie przedsiębiorstwo, a dłużnikiem duża firma (tzw. transakcja asymetryczna).
"W przypadku ustalenia między podmiotami równorzędnymi (np. dwiema średnimi firmami) terminu zapłaty dłuższego niż 60 dni - w razie sporu między nimi to dłużnik, a nie wierzyciel będzie musiał udowodnić, że ustalony termin zapłaty nie był rażąco nieuczciwy" - czytamy w komunikacie resortu przedsiębiorczości.
W projekcie znalazło się też rozwiązanie dotyczące możliwości odstąpienia przez wierzyciela od umowy lub jej wypowiedzenia, gdy ustalony w niej termin zapłaty został "nadmiernie wydłużony", czyli przekracza 120 dni, liczonych od daty doręczenia dłużnikowi faktury lub rachunku.
Czytaj również: Nie będzie "paragonu przed płatnością". Ministerstwo Finansów posłuchało przedsiębiorców
Przepisy zakładają też, że najwięksi podatnicy będą corocznie przekazywać ministrowi ds. gospodarki specjalne sprawozdania, które określą terminy wykonywania przez nich płatności.
"Sprawozdania te będą publicznie dostępne, czyli będzie można się z nich dowiedzieć, jak duzi partnerzy realizują swoje zobowiązania oraz ocenić ryzyko wchodzenia z nimi w relacje biznesowe" - czytamy.
Pierwsze raporty dotyczące praktyk płatniczych mają być opublikowane w 2021 r. Ustawa ma wejść w życie 1 stycznia 2020 roku.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl