Trwa ładowanie...
Notowania
Przejdź na

Szansa na kilkaset tysięcy miejsc pracy w UE

0
Podziel się:

Praca w krajach UE od razu? Tak. Nawet kilkaset tysięcy Polaków ma szansę w tym roku na legalną pracę w państwach Unii, bo rynek usług będzie dla naszych firm dostępny beż ograniczeń. Polskie firmy mogą zdobywać kontrakty w krajach UE i wysyłać tam polskich pracowników - pisze piątkowa "GW"

.

"Od 1 maja nie będzie żadnych ograniczeń dla polskich firm na unijnym rynku usług (jedynie Austria i w Niemcy zastrzegły sobie okres przejściowy na usługi budowlane i pokrewne, np. sprzątanie i czyszczenie obiektów, ogrodnictwo i inne)" - wyjaśnia dziennik.

Dodaje, że polskie firmy będą więc mogły wykonywać w krajach UE różne usługi, zatrudniając przy tym polskich pracowników. Chodzi o większość prac, które da się dopasować do umów cywilnych, a najlepiej polskiej umowy dzieło.

Zdaniem gazety, w Unii jest duże zainteresowanie zwłaszcza metalowcami, budowlańcami (zarówno wybitnymi specjalistami, jak i zwykłymi robotnikami) oraz rzeźnikami. Ale - zauważa "GW" - polscy pracownicy będą otrzymywać raczej minimalne stawki w danej branży w kraju, gdzie będą pracować.

Dziennik podkreśla również, że wysyłanie polskich pracowników za granicę bez odpowiedniego przygotowania prawnego grozi poważnymi konsekwencjami.

"Jak więc bezpiecznie wysłać polskich pracowników do krajów UE? - pyta GW. - W skrócie taki schemat wygląda tak - niemiecki producent wędlin dogaduje się z polską firmą na wyprodukowanie 100 tys. kiełbas. Polska firma wysyła do Niemiec 300 rzeźników wraz z kadrą kierowniczą. Najlepiej, jeśli Polacy u niemieckiego producenta mają wydzielone pomieszczenie i słuchają poleceń wyłącznie swoich polskich przełożonych (pracownicy niemieckiej firmy nie mogą mieć nad nimi żadnej zwierzchności). To polska firma płaci swoim ludziom pensje i składki na ubezpieczenie w polskim ZUS. I to polska firma ponosi całe ryzyko wynikające z kontraktu, np. chorób pracowników".

Według mecenasa Tomasza Majora z kancelarii Haarmann Hemmelrath, ten schemat jest "przećwiczony" i funkcjonuje już dzisiaj.

Mecenas obawia się jednak, że - jeśli po 1 maja wielu przedsiębiorców zacznie wysyłać swoich pracowników do innych państw UE - poszczególne kraje "mogą zacząć bić na alarm, że mają u siebie setki polskich firm, które niby przyjechały świadczyć usługi, a naprawdę wypożyczają pracowników. I pod tym pretekstem nie skrócą ogólnych okresów przejściowych na dopuszczenie Polaków do swoich rynku pracy".

"GW" przestrzega również, że urzędnicy krajów Unii będą robić wszystko, aby uniemożliwić lub utrudnić polskim firmom zdobywanie zleceń. "Dlatego - w ocenie specjalistów - na bezpieczne wysyłanie pracowników do Unii będzie stać tylko średnie i duże firmy, które mają środki i doświadczenie, aby zadbać o zawarcie prawidłowych umów" - wyjaśnia.

wiadomości
zarządzanie
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)