Zaostrzenie kar oraz wprowadzenie możliwości przepadku sprzedawanego towaru za prowadzenie handlu na ulicach miast, w miejscach niedozwolonych, przewiduje nowelizacja Kodeksu wykroczeń, którą podczas przyszłotygodniowego posiedzenia zajmie się Sejm.
Według zaproponowanej przez sejmową Komisję Nadzwyczajną _ Przyjazne Państwo _ noweli, sprawca wykroczenia polegającego na handlowaniu poza miejscami do tego wyznaczonymi, w sposób utrudniający ruch pojazdów lub pieszych, podlegałby karze aresztu, ograniczenia wolności bądź grzywny. Ponadto wobec takiego handlarza - zgodnie z projektem - mógłby być orzeczony przepadek towarów przeznaczonych do sprzedaży, nawet jeśli nie stanowiłyby jego własności.
_ - Dotychczasowe próby walki z dzikim handlem są bezskuteczne, a możliwości ukarania osób prowadzących nielegalną sprzedaż są znikome _ - powiedziała PAPHanna Zdanowska(PO) będąca sprawozdawcą projektu. Jak wskazała, obecnie maksymalną możliwą karą za taki handel jest wymierzenie grzywny do 500 zł.
W uzasadnieniu projektu, którego pierwsze czytanie odbędzie na najbliższym posiedzeniu Sejmu, zaznaczono, że grzywna taka jest aktualnie traktowana przez handlarzy ulicznych _ jako koszt prowadzonej działalności _.
Ponadto, jak wskazała Zdanowska, często osoba prowadząca handel uliczny pełni rolę tzw. słupa - sprzedaje towar należący do przedsiębiorcy, który ma zarejestrowaną działalność gospodarczą. _ Obecnie takiemu przedsiębiorcy trudno cokolwiek udowodnić, bo zawsze może powiedzieć, że zalecał sprzedawać swój towar w miejscach dozwolonych; groźba przepadku towaru powinna zmienić tę sytuację _ - zaznaczyła posłanka.
Jak wskazano w uzasadnieniu przepadek towaru nie dotyczyłby na przykład osób sprzedających niewielkie ilości artykułów spożywczych _ o małej wartości rynkowej takich jak jagody, grzyby czy wyhodowany szczypiorek _.
Zdanowska dodała, że zmiana ma na celu m.in. walkę z nieuczciwą konkurencją.
Za projektem opowiadają się m.in. władze nadmorskiego Kołobrzegu od kilku lat bez powodzenia usiłujące powstrzymać nielegalny handel na spacerowym bulwarze wzdłuż plaży. Jednym z pomysłodawców wprowadzenia takich zmian jest komendant tamtejszej Straży Miejskiej Mirosław Kędziorski. W połowie września pomysł poparł na konferencji prasowej w Kołobrzegu ówczesny minister sprawiedliwościAndrzej Czuma.
Nielegalny handel - przede wszystkim tanią odzieżą - odbywający się z kartonowych pudełek na ulicach miasta od dawna jest też problemem w Łodzi. W końcu września dziewięć osób, które organizowały tam tzw. handel kartonowy usłyszało zarzuty związane z uchylaniem się od płacenia podatków, brakiem prowadzenia ewidencji działalności, zaniżaniem obrotów i innymi uchybieniami.