Aldona Kamela-Sowińska, nowy minister skarbu, przejmie w spadku pod Andrzeju Chronowskim kilka nierozwiązanych sporów oraz obietnic. A oczekiwania są spore. Przedsiębiorcy domagają się co najmniej utrzymania prywatyzacyjnego kursu resortu.
Żaden odchodzący ze stanowiska minister skarbu nie może liczyć na to, że jego dokonania zostaną dobrze ocenione. Resort skarbu zarządza publicznym majątkiem, a prywatyzacja to - oprócz pieniędzy wpływających do najbliższego budżetu - także ludzie związani z przekształceniami: politycy, pracownicy, parlamentarzyści. Zadowolić wszystkich nie sposób.
Spadek po Wąsaczu
Trudno oceniać ministra, który był ministrem zaledwie pięć miesięcy. Andrzej Chronowski, z wielu zapowiedzi przyspieszenia prywatyzacji, wywiązał się tylko z tych projektów, które uruchomił jeszcze jego poprzednik na tym stanowisku - Emil Wąsacz.
Tak było w przypadku hut czy sektora energetycznego. Obie branże minister Chronowski traktował priorytetowo - podobnie, jak przemysł spirytusowy, zbrojeniówkę, a także sprzedaż małych i średnich przedsiębiorstw i cukrowni
Jednak nadal nie został rozwiązany spór MSP i MG o strategię prywatyzacji energetyki, przekształcanie Polmosów prawie nie ruszyło z miejsca, branża zbrojeniowa kuleje na obie nogi, nie sprywatyzowano żadnej firmy farmaceutycznej, a małe przedsiębiorstwa sprzedają się co raz gorzej. Pięć miesięcy to za mało żeby zdecydować, przygotować i jeszcze dobrze sprzedać firmę. Tyle czasu wystarczyło jednak, żeby wejść w konflikt z mniejszościowym inwestorem PZU, firmami zarządzającymi NFI, a nawet z partnerami z własnego rządu, jak w przypadku sprawy Totalizatora Sportowego. Nie dogadał się też z szefem MSWiA, który zablokował sprzedaż inwestorowi 16 śląskich cukrowni.
Utrzymać prywatyzację
Minister Kamela-Sowińska przejmuje w spadku po swoim byłym przełożonym kilka nierozwiązanych sporów i niespełnionych obietnic. Na dodatek z resortu odchodzą kolejni ludzie. Dymisją złożył Jakub Tropiło, odpowiedzialny za prywatyzację energetyki i sektora cukrowego. Tymczasem w przyszłym roku także odpowiedzialność za dziurę w budżecie z tytułu niezrealizowanych wpływów z prywatyzacji, którą trudno będzie załatać jeśli FT nie kupi akcji TPSA.
Oczekiwania przedsiębiorców i inwestorów wobec nowego szefa resortu można podzielić na trzy grupy: jedni spodziewają się utrzymania tempa prywatyzacji w sektorach, w których funkcjonują, inni chcieliby żeby te przekształcenia wreszcie się rozpoczęły i jak najszybciej zakończyły, a jeszcze inni na razie nie spodziewają się niczego. Wszyscy bowiem niewiele wiedzą o dotychczasowych działaniach minister Kameli-Sowińskiej i nie mają pojęcia czego można się po niej spodziewać.