Środki na Fundusz Podnoszenia Kompetencji (FPK) szłyby z części składki przeznaczanej dotychczas na Fundusz Pracy. W FPK pozostałoby 1,75 proc. podstawy składki na FP, pozostałe 0,7 proc. trafiałoby dalej do Funduszu Pracy - proponuje Konfederacja Lewiatan.
O utworzeniu FPK decydowałby dobrowolnie pracodawca. Dodatkowo on sam musiałby współfinansować koszty szkolenia pracowników. Do każdego złotego wydanego z funduszu musiałby dopłacić 20 groszy ze środków własnych. Pieniądze nie mogłyby być przeznaczane na żadne inne cele. Po dwóch latach niewykorzystane środki należałoby zwrócić do Funduszu Pracy.
Fundusz w firmach zatrudniających 30 proc. pracowników
Przyjmując założenie, że podstawą ustalenia składki na FP jest przeciętne wynagrodzenie brutto w sektorze przedsiębiorstw (czyli według GUS 4 696,59 zł) comiesięczna składka na Fundusz Pracy, ustalona na poziomie 2,45 proc. wynosi – w zaokrągleniu – 115 zł. Pracodawca, który zdecyduje się na utworzenie FPK, mógłby – po zapłaceniu pomniejszonej składki na Fundusz Pracy – zostawić na specjalnym koncie 82,19 zł od każdego pracownika, co w skali roku daje kwotę 986,28 zł.
- Jeśli pracodawca zdecyduje się utworzyć FPK, to nie będzie mógł już korzystać ze środków Krajowego Funduszu Szkoleniowego. Dzięki temu zwiększy się dostęp do pieniędzy KFS dla mikro- i małych przedsiębiorstw, które mają skromne budżety na podnoszenie kwalifikacji. Zatem proponowane rozwiązanie jest komplementarne do już istniejącego Krajowego Funduszu Szkoleniowego – uważa Monika Fedorczuk, ekspertka Konfederacji Lewiatan.
Lewiatan prognozuje, że Fundusz Podnoszenia Kwalifikacji utworzyliby pracodawcy zatrudniający ok. 30 proc. pracowników, czyli mniej więcej jedna trzecia składek na Fundusz Pracy opłacana byłaby w zmniejszonej wysokości. Fundusz Pracy, po wprowadzeniu nowego rozwiązania, byłby uszczuplony w przyszłym roku o ponad 2 mld zł. Konfederacja Lewiatan zauważa, że nie zagrażałoby mu jednak żadne niebezpieczeństwo, ponieważ "wręcz puchnie od pieniędzy".
Fundusz Pracy na niepełnosprawnych i na emerytury
Fundusz Pracy powinien przeznaczać środki na promocję zatrudnienia i instytucji rynku pracy. W rzeczywistości jest nieco inaczej - uważa Lewiatan.
Na co? Jak podaje Konfederacja, w samym 2018 r. zostanie wydanych niemal 1,2 mld zł m.in. na koszty związane z realizacją staży podyplomowych oraz specjalizacji lekarzy, lekarzy dentystów, pielęgniarek i położnych, koszty związane z koordynacją przez asystenta rodziny zadań w programie „Za życiem” czy na tzw. program Maluch+.
Przypomina też, że rząd przygotował dwie ustawy, do których dołoży się Fundusz. Chodzi o ustawę o pracowniczych planach kapitałowych i funduszu solidarnościowym.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl