Do tej pory przez jej pracownię przewinęło się ponad 2,5 tys. osób. Rocznie szkoli po kilkaset. Ewa Wójcik w Warszawie uczy szycia. Po prostu. Pokazuje, jak z kilku skrawków materiału i nici ubrać się od stóp do głów. UltraMaszyna działa na rynku od kilku lat. Od trzech skupia się na uczeniu amatorów i zawodowców. Przekonuje, że ten zawód to powód do dumy. I możliwość godnego zarabiania.
- Nie mogłabym robić niczego innego. Nie wytrzymałabym w dużej korporacji, przy tabelkach, przy komputerze. Uwielbiam to co robię - mówi Ewa Wójcik.
Od kilku lat prowadzi firmę ultraMaszyna. Uczy szycia, sprzedaje wyposażenie pracowni krawieckich i materiały oraz prowadzi kursy przez internet.
A wszystko zaczęło się od mamy, która szyje i tę pasję przekazała córce. Lata później Ewa Wójcik trafiła na Wydział Projektowania Ubioru na łódzkiej Akademii Sztuk Pięknych.
- Szybko zorientowałam się, że przyszli projektanci nie mają bladego pojęcia, jak szyć i konstruować ubrania. Mieli pomysł, ale niewielkie możliwości, żeby go wykonanać. A zaliczenie zbliżało się wielkimi krokami. I dlatego na gwałt szukali osób, które ubranie po prostu im uszyją. Ja to potrafiłam, bo nauczyła mnie mama. Więc zaczęłam zbierać takie zlecenia - tłumaczy w rozmowie z money.pl Wójcik.
A po pewnym czasie ze studyjnego dorabiania biznes przerodził się po prostu w małą szwalnię. Pojawiały się kolejne zlecenia, firma zarabiała. Pracowała i mama, i Ewa. I tak przez prawie cztery lata. Aż zgłosiła się do Ewy projektantka, która wróciła z Londynu do Warszawy. Szukała szwalni, trafiła na ich duet.
źródło: ultraMaszyna
- Przy okazji realizacji zleceń wspomniała, że zdarzało jej się prowadzić szkolenia z szycia. I wtedy nas oświeciło! Przecież - obok samego produktu - możemy oferować coś dodatkowego. Coś, czego w Warszawie w zasadzie nie było. I tak zaczęłyśmy z mamą działać na nowym polu. To miało być coś dodatkowego, a wyszło zupełnie inaczej - opowiada.
Już pierwszego dnia wiadomości dotyczące kursu zapchały im skrzynkę mailową.
- I wtedy zrozumiałam, że z domowej produkcji lepiej się przenieść na warsztaty. Rynek zupełnie niezagospodarowany, a potrzebny - dodaje Ewa.
I tak zrodziła się ultraMaszyna w nowym wydaniu. Od tej pory rodzinna firma organizuje głównie warsztaty z szycia i wyposaża pracownie krawieckie w sprzęt.
Dla kogo jest oferta? W zasadzie dla każdego. Przygotowali nawet pakiety dla amatorów, którzy do tej pory nawet nie zbliżyli się do maszyny do szycia. Z drugiej strony mają też pakiety dla osób zaawansowanych, które chciałyby zdobyć nowe umiejętności.
Ceny? Od 270 do nawet 1750 zł. Najdroższy pakiet to 60 godzin nauki konstruowania i modelowania ubrań. Wójcik przekonuje, że skierowany jest dla osób myślących o rozpoczęciu własnej działalności krawieckiej. Tak zaawansowane zajęcia prowadzą m.in. kierownik pracowni krawieckiej Teatru Powszechnego w Warszawie i dyplomowani technicy konstrukcji odzieży.
Z kolei 24-godzinny kurs podstaw kosztuje 649 zł. Oczywiście przychodząc na szkolenie nie trzeba brać ze sobą żadnych materiałów. Wychodzi się za to z gotowym i własnoręcznie uszytym elementem ubioru.
źródło: ultraMaszyna
Wójcik przekonuje, że to kursy pozwalające nie tylko na znalezienie sobie hobby, ale po prostu pracy.
- Pomiędzy pokoleniem, które potrafiło szyć i robiło to naturalnie, a młodymi osobami jest ogromna przepaść. Branża włókiennicza się odradza, pojawiają się nowi projektanci, młode i świeże projekty. Ale nie ma specjalistów, bo niewiele osób było zainteresowanych szyciem - przekonuje.
I, jak zdradza, przekonanie, że polskie szwalnie wyglądają niczym te azjatyckie - wciąż jest obecne. Ścisk, duchota, skandaliczne warunki, niskie zarobki i bardzo wymagająca praca.
- Tak wyglądają szwalnie w krajach trzeciego świata. W Polsce jest inaczej. Ale wciąż niektórzy rodzice są zszokowani, gdy ich dzieci wracają z kursu i mówią, że chcą tak pracować. "Moja córka będzie szwaczką?! Nie, to nie dla niej". Tak reagują - mówi.
Zobacz także: * *Restauracja inna niż wszystkie. Nie znajdziesz jej tam, gdzie są turyści
Jej zdaniem mało kto zdaje sobie sprawę, że w tym zawodzie nie tylko chodzi o samo szycie. Brakuje świadomości na temat branży i wciąż obecne są stereotypy pochodzące z lat 80. i 90. ubiegłego wieku.
- Można się zajmować stroną projektową, konstruktorską, można też wdrażać do firm nowe technologie. W szwalniach też takie są - przekonuje. - Możliwości są, oferty pracy są. Tylko ludzi brakuje - dodaje.
Konkret? Konstruktor dostaje na rękę spokojnie średnią krajową, czyli ponad 4 tys. zł.
Jako jeden z celów Wójcik postawiła sobie zmianę myślenia o tym zawodzie. Sprzyja jej fakt, że coraz więcej osób po prostu nie chce ubierać się w "sieciówkach".
źródło: ultraMaszyna
Plany na przyszłość? Przede wszystkim pojawią się nowe e-szkolenia z szycia. Dobre jakościowo filmy, porady dla początkujących. W niższej cenie. Wójcik widzi dla firmy też inną szansę. W krótkim czasie do oferty wejdą także szkolenia pozwalające na zdobycie kwalifikacji zawodowych.
UltraMaszyna trafiła do niedawno utworzonej Rady MŚP, którą organizuje Facebook. Kilkanaście małych polskich firm może zrewolucjonizować sposób działania portalu społecznościowego.
- Lubimy słuchać o tym, co u nas działa, ale jeszcze bardziej wolimy słuchać o tym, co możemy poprawić - mówił money.pl Robert Bednarski, dyrektor na Europę Środkową i Wschodnią w Facebooku. O sprawie pisaliśmy tutaj.