O sprawie informuje "Rzeczpospolita", która przedstawiła również mechanizm wyłudzenia. Przedsiębiorca na lokalnym forum poszukiwał chętnych do pracy studentów. Następnie zatrudniał ich na zleceniach i w ich imieniu złożył wnioski o wypłatę po 2080 złotych świadczenia postojowego.
Zatrudnienie w przedsiębiorstwie w ten sposób znalazło kilkaset osób. Kiedy do "pracowników" popłynęły pieniądze z ZUS, przedsiębiorca zagwarantował sobie od każdego przelewu swoją dolę.
Postojowe do pracowników - zgodnie z przepisami zawartymi w tarczach - mogło trafić nawet trzykrotnie. Dlatego też kwota świadczeń uzyskanych bezprawnie przekracza milion złotych.
- Prokuratura Rejonowa w Ostrowie Wielkopolskim prowadzi śledztwo dotyczące zachowań 30-letniego mężczyzny, lokalnego przedsiębiorcy, który na podstawie zawieranych umów zlecenia doprowadził do niekorzystnego rozporządzenia pieniędzmi przez ZUS - potwierdza "Rzeczpospolitej" prokurator Maciej Meler, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Ostrowie Wielkopolskim.
Dziennik podaje, że w sprawie przedsiębiorcy z Ostrowa Wielkopolskiego prokuratura działała niezwykle szybko. Postępowanie wszczęła 1 września - dwa dni później 30-latek usłyszał zarzuty. Śledczy zarzucili mu m.in. podrabianie dokumentów. Grozi mu do ośmiu lat pozbawienia wolności.
W sprawie zastosowano dozór policyjny i 20 tys. złotych poręczenia. "Rzeczpospolita" jednak zapewnia, że to dopiero początek i ZUS złoży kolejne zawiadomienia do prokuratury, jak tylko prześwietli wszystkie przelewy.